fbpx

JAK ZNALEŹĆ CZAS NA CZYTANIE KSIĄŻEK ?

Autor: Basia Szmydt

Czy wiesz, że na kilka lat zapomniałam o czytaniu? Do dziś zastanawiam się jak to możliwe, że zamiast wieczoru z książką, wybierałam wieczór ze smartfonem. Na czytanie zwykle „brakowało mi czasu”. Dziś wiem, że to była paskudna wymówka.
Czytanie jest wartością samą w sobie. Czytanie książki i podążanie za jej fabułą to, jak się okazało, najlepsze dla mnie forma relaksu i pozbycia się stresu. Czytając nie myślę o niczym innym. Czytanie poszerza horyzonty myślowe, a książki to moja wiedza, moja elokwencja podczas dyskusji, mój trening kreatywności, wyobraźni. Książki kształtują mój światopogląd, dają mi wciąż nowy zasób słownictwa, sprawiają, że wysławiam się lepiej, że wiem lepiej. Według mnie to nie podlega dyskusji.

Wiesz co dziś stanowi dla mnie trudność? Skupienie się na książce. Od rana mam taki natłok informacji zewsząd, że zatopienie się w interesującej fabule i skupienie się na niej dłużej niż kilka minut wydaje się być abstrakcją. Książka i strony pokryte drobnymi literami, bez obrazków, to nie to samo co łatwe, podane na plastikowej tacy, niczym hamburger, krótkie i kolorowe newsy. Dziś jesteśmy uzależnieni od takiej formy tekstu. Krótkiej, intensywnej w przekazie, łatwej w odbiorze, wyróżniającej się. Nasz mózg przerabia je przez całą dobę. Jeśli nie jesteś molem książkowym, a do czytania musisz wrócić, tak jak ja – przed tobą intensywne ćwiczenia z uważności i skupienia. Brzmi jak paradoks, ale tak właśnie jest! Pomyśl tylko – dziś w ciągu jednego dnia, do naszego mózgu dostarczana jest taka ilość informacji, jaką nasi przodkowie sprzed 100-200 lat zdobywali w ciągu kilkunastu lat, albo i całęgo swojego życia. Finalnie – łatwo jest stwierdzić pod koniec dnia, że nie ma się czasu na czytanie książek. Z czego zatem zrezygnować?

Zakładam, że nie każdy jest mega zajętym dyrektorem wielkiej korporacji, który wraca z pracy późną nocą. Większość z nas wiedzie normalne życie, ma rodzinę, dzieci, pracę, musi zrobić obiad etc. Tak przynajmniej mówi mi mój Google Analytics 🙂 Łatwo powiedzieć, trudniej zrobić. Nie będę mierzyć wszystkich jedną miarą. Ja mam prawie dorosłe dzieci i pracę w domu. Ty możesz ledwo spinać poranek z wieczorem z różnych powodów. Możesz być świeżo upieczoną mamą albo możesz zasuwać na dwa etaty. Na pewno jest ci trudniej. Mam w sobie jednak głębokie przekonanie i wiarę w to, że czytanie książek jest wartością nie do przecenienia i jednocześnie czynnością, która zdaje się wymierać. Że warto zawalczyć o to, by spędzić z książką choć 20 minut dziennie. Że to się opłaci. Zawsze.

Powiem ci jak ja znalazłam w końcu czas na czytanie, a ty weź z tego dla siebie, co uważasz za stosowne.

10

OGRANICZYŁAM TZW. „SIEDZENIE NA NECIE”

To kluczowe. To najbardziej istotne posunięcie w całej sprawie. Na głaskanie telefonu traciłam dziennie kilka godzin. Kilka godzin! Dasz wiarę? Nie byłam tego świadoma. Tu 15 minut, tam 20 minut i się nazbierało. Pomyśl ile wspaniałych książek możesz przeczytać w tym czasie. Albo inaczej – ile wspaniałych chwil z pasjonującą książką na ciebie czeka, jeśli tylko zrezygnujesz z pudelków, kozaczków, cudzych śniadań na instagramie czy memów na fejsie.
To niczego nie wnosi do twojego życia oprócz jednego, wielkiego bajzlu. Po prostu musisz wybrać co jest lepsze: nowe selfie Kim Kardashian czy nowa książka ulubionego autora. Wkręć się w czytanie na nowo, a wybór będzie dla ciebie oczywisty.

KLIKNĘŁAM „PRZESTAŃ OBSERWOWAĆ” PRZY WIĘKSZOŚCI ZNAJOMYCH Z FEJSBUKA

Tych, z którymi mam realny kontakt wybieram w książce telefonicznej, dzwonię i rozmawiam albo się spotykam. Na mojej fejsbukowej tablicy nie ma na czym skupić wzroku. Wyczyściłam ją. Facebook służy mi do prowadzenia Fanpejdża i rozmów na mesendzerze, jeśli mam taką potrzebę. Zablokowałam do siebie dostęp tysiącom memów i innych pierdół. Koniec z głaskaniem telefonu. Zostawiłam sobie oczywiście ulubione blogi i ich powiadomienia o nowych postach 😀 😀 😀

KŁADĘ SPAĆ DZIECI PÓŁ GODZINY WCZEŚNIEJ

Staram się wieczorem odłożyć telefon, a do wanny i łóżka zabieram książkę. To dla mnie najlepszy czas na czytanie. To mnie wycisza przed snem. Serio. Sen ma zupełnie inną jakość, jeśli dzień kończę relaksem podczas czytania zamiast scrollowania po monitorze telefonu. Zainwestowałam w tradycyjny budzik, a telefon zostawiam na blacie w kuchni. Sprawdzony banał.

CZYTAM TAM, GDZIE MOGĘ

W aucie – audiobook, w pociągu – książka.
Długo nie mogłam się przekonać do audiobooków, dopóki nie odsłuchałam „Stulatka, który wyskoczył przez okno i zniknął” czytanego przez fantastycznego Artura Barcisia. Dalej wolę papierową wersję od tej elektronicznej, ale jeśli nie masz kiedy, bo na przykład sporą część dnia spędzasz za kierownicą, nie krępuj się, kup pierwszego audiobooka i wyłącz radio w samochodzie. Trzeba się przyzwyczaić, ale pokochasz to.
Książkę mam ze sobą w torebce. Czytam w pociągu, w tramwaju, na placu zabaw, w kolejce do lekarza i kiedy czekam na spóźnioną przyjaciółkę. W ciągu dnia są dziesiątki małych momentów, kiedy można przeczytać kilka stron wciągającego kryminału. Lubię to. Jeśli mam do wyboru podróż autem albo pociągiem – często wybieram to drugie, właśnie dlatego, że mam wtedy tyyyle czasu na książkę.

5. COŚ ŁATWEGO NA POCZĄTEK

Kiedy próbowałam wrócić do czytania (to była ta faza ćwiczenia uważności), pojechałam do biblioteki i poprosiłam o coś mega lekkiego, kobiecego, coś o czym zazwyczaj myślałam w kategoriach – „nie mam czasu na banały, muszę się rozwijać, dokształcać etc”. Zaczęłam zatem od lekkich romansideł, od opowieści o dziewczynie, która rzuca wszystko i jedzie w Bieszczady. Niestety, ale od Internetu uzależniłam się do tego stopnia, że to było dla mnie mega odkrywcze. Nie rzucaj się od razu na ciężkie kalibry albo poradniki. Wybierz coś, co „połkniesz” w kilka wieczorów. Gdy rozkręcisz się na dobre – będziesz żonglować tytułami.

6. ZARZĄDZIŁAM RODZINNE CZYTANIE

Uodporniłam się na teksty „odłóż tę książkę – pogadajmy”. Zaraziłam czytaniem całą rodzinę, a z Tomkiem mam układ taki, że każdy czyta coś swojego przez 20 minut. Tylko tyle i aż tyle. Czytanie jest sexy! Miałam kiedyś takich znajomych, którzy projektując swoją łazienkę zadbali o to, by w wannie były dwie specjalne, wododporne poduszki, po jednej dla każdego małżonka i wanna na tyle duża, by mogli wygodnie wziąć razem kąpiel z książką właśnie. Według mnie to jeden z lepszych pomysłów na grę wstępną 😀

Czytam namiętnie, czytam z wypiekami na twarzy. Uciekam w świat książki, zapominam o całodziennym stresie. Czasem nie mogę doczekać się zakończenia, czasem jestem zła, że to już koniec. Uwielbiam zapach książki, uwielbiam wizyty w mojej ulubionej bibliotece w Otrębusach. Bibliotece pełnej magii, gdzie bibliotekarka patrzy na moją minę i sama przynosi mi odpowiednie pozycje, w zafoliowanych okładkach. Uwielbiam ciężar tych tomów w moim koszyku. Moment, gdy przychodzę do domu i muszę podjąć decyzję, którą wybrać najpierw. Uwielbiam chwile z kubkiem earl greya, o każdej porze roku i książki, o których długo nie mogę zapomnieć.

Czytaj! Czytaj na zdrowie! Bądź ciekawa książek, które na ciebie czekają, które w bibliotece są zupełnie za darmo. Znajdź swój tytuł i się nie zniechęcaj. Jak to mawia mój sąsiad : powolutku, pomalutku, aż do skutku 🙂

Podziel się swoimi sposobami na znalezienie czasu na czytanie.
Powiedz mi, która książka sprawiła, że wróciłaś do czytania.

4

Loading

Spodobają Ci się także:

20 komentarzy

Ola 2 sierpnia, 2017 - 8:04 pm

Z pomocą zawsze przychodzi czytnik, na którego można zgrać kilka książek i wrzucić do torebki. A następnie wykorzystać każdy ułamek chwili, który mamy na czytanie 🙂

Reply
Ania 2 sierpnia, 2017 - 9:36 pm

Dziękuję za ten post. Jestem na etapie, że zaczynam czytać „Dziewczynę z pociągu” drugi miesiąc. Niby nie mam czasu, a palcem po smartfonie przesuwam non stop mistrzowsko. Tak, wstyd się przyznać, ale kryminały zaczynają być dla mnie ciężkie, a jako licealistka czytałam znacznie trudniejsze pozycje jednym tchem. Nic już więcej nie piszę, idę czytać 🙂

Reply
cattii 3 sierpnia, 2017 - 6:11 am

Jestem tą co zapomniała o książkach. Byłam molem, a teraz nie mam chwili na książkę :-(, ale cały czas tęsknię, spisuję tytuły,które musze przeczytać i co i d.pa:-(.
Podobaja mi się ludzie, którzy gdzieś na skwerze, siedząc na ławce nie patrzą w telefon , a w książkę. WYglądają na ciekawszych :-).

Reply
Ania 3 sierpnia, 2017 - 7:14 am

Basiu, a możesz napisać jakimi książkami „wracałaś” do czytania?

Reply
alucha 3 sierpnia, 2017 - 10:19 am

Czytałam jako dziecko, później przestałam i wróciłam do czytania w 7 klasie dzięki „Ani z Zielonego Wzgórza”. Dla mnie to był prwdziwy przełom. Jakiś czas temu pogrążyłam się w poradnikach, które w pewnym momencie zniechęciły mnie do książek. Na szczęście wróciłam do nich, właśnie dzieki fajnej beletrystyce. 🙂 A gdy jestem w łóżku to wyłaczam net w komórce, choć o zwykłym budziku też myślę. 🙂

Reply
kroliq 3 sierpnia, 2017 - 12:06 pm

Ja wróciłam do czytania czytnikiem i audiobookami. A w domu wieczorem choć trochę najkochańszej papierowej książki.
Od dłuższego czasu zawsze mnie wkurzało, że jadę prawie godzinę do pracy w tłoku i trudno mi wyjąć ksiązkę czy w ogóle ją taszczyć przez cały dzień – czytalam coraz mniej aż w koncu w ogóle nie zabierałam ze sobą książki.
Technologia to dla mnie kompromis – bo czytnik zawsze mam przy sobie i wygodniej się go czyta w trasie, ale za nic nie oddam przyjemności czytania ksiązki papierowej – dlaczego czytam dwie książki jednocześnie 🙂

Reply
Justyna 3 sierpnia, 2017 - 1:25 pm

uwielbiam czytac i dobra ksiazke zawsze przeloze nad FB czy iPhone. po przeprowadzce na FL skonczylo sie czytanie w drodze do pracy i potem do domu, ale teraz czytam na lunchu, wieczorami w domu, na plazy, przy basenie. wykorzystuje kazda wolna chwile. wieczorami czytam z Emma, kazda swoja ksiazke, a potem czytam jej przed snem. nigdy nie bylo tak, ze nie mialam czasu czytac. na to czas zawsze znajde 🙂

Reply
Asia 4 sierpnia, 2017 - 8:08 am

ja mam takie napady z czytaniem, jak się wkręcę to pochłaniam 5 pozycji w tygodniu (przy pracy na cały etat i domu), nie spię, jem przy książce itd., a poźniej pojawia się coś niecierpiącego zwłoki i porzucam czytanie na kilka…kilkanaście tygodni 😉
po czym pojawia się ta chęć oderwania się i przeniesienia do innego świata i wiem, że właśnie musze rzucić wszystko i zacząć czytać !

Reply
asia 4 sierpnia, 2017 - 9:43 am

Latem nieco zaniedbuje książki bo popołudnia spędzamy na ogół na rowerze, spacerach i wszelkich aktywnościach zewnętrznych ale gdy tylko nastaje chłodniejsza część roku uwielbiam zaszyć się w mięciutkim fotelu z książka i kubkiem herbaty z sokiem malinowym, goździkami i pomarańczą. Gdy syn (5lat) po przeczytaniu książki dla niego (teraz czytamy „Dzieci z Bullerbyn”) wreszcie zasypia lubi gdy jestem gdzieś obok, więc siadam cichutko na fotelu w pokoju obok sypialni i mam takie właśnie 20 minut dla siebie z książką. Zdarza się niestety dość często, że zamiast książki jest to instagram :(, ale bywa i tak (podczas czytania Miłoszewskiego), że z 20 minut robią się 2 godziny i tylko rozsądek lub mąż niepocieszony, że czas spędzam z książka zamiast z nim, każe mi odłożyć książkę na półkę. Mam to szczęście, że mam w pobliżu świetną bibliotekę, nowoczesną, zachęcająca aby z niej korzystać. Ale chyba nie jest u nas jeszcze tak źle z czytaniem bo za każdym razem gdy jestem w bibliotece jest tam naprawdę sporo osób.

Reply
Magda 4 sierpnia, 2017 - 1:51 pm

Twój post jest dla mnie bardzo „o mnie”. Koniec z głaskaniem telefonu 🙂 Książką która ostatnio mnie porwała i dzięki niej mam ochotę na więcej i więcej jest „Jak robić dobrze” Szymona Hołowni. Piękna, o Afryce i o mądrym pomaganiu. Bardzo poszerza horyzonty a jednocześnie wciąga. Polecam!

Reply
Ewa 4 sierpnia, 2017 - 3:20 pm

To nie jest tak, że jak ktoś nie czyta książek to znaczy, że eksploatuje ten czas na neta. Ja jestem na etapie takim, że z czytania książek świadomie zrezygnowałam. Nie mam czasu bo nie umiem go w tym momencie wygospodarować. Mam troje dzieci, w tym jedno kilkumiesięczne, które ledwo daje mi zasiąść do kompa żeby rachunki popłacić. Mam radochę jeśli udaje mi się raz w tyg umyć porządnie podłogę. Są wakacje więc staram się uatrakcyjnić ten czas dzieciom. Są też inne rzeczy w tym momencie mego życia ważne na które muszę wygospodarować czas, także internety, bo muszę i już. Nie mam czasu na leżenie na kanapie i już. Ale wiem, że do czytania wrócę.

Reply
Basia Szmydt 4 sierpnia, 2017 - 3:27 pm

doskonale Cię rozumiem i trzymam kciuki

Reply
Ewa 4 sierpnia, 2017 - 7:51 pm

Dzięki :*

Reply
Jola Welfens 6 sierpnia, 2017 - 8:43 am

Swietny post i bardzo potrzebny, bo jak pokazuja dane statystyczne w polskich domach czyta sie bardzo malo.

Mysle Basiu, ze swietnie piszesz i powinnas sprobowac napisac ksiazke, ktora czytaliby inni z duzym pozytkiem. Tak naprawde, to masz ja po czesci napisana we wpisach Twojego bloga. Dla mnie jest to Hygge po polsku, ktore uklada sie w bardzo logiczna calosc, ma przy tym te zalete, ze jest autentyczne i napisane bardzo zywo i z zaangazowaniem. Sprobuj:) Pozdrawiam

Reply
ewa 6 sierpnia, 2017 - 5:37 pm

Ale po co mam czytać książki, po co tracić na to swój czas?

Reply
Monika 8 sierpnia, 2017 - 5:30 pm

Miedzy innymi po to , żeby nie zadawać takich pytań….

Reply
Anika 7 sierpnia, 2017 - 12:08 pm

Uwielbiam czytać, kocham, ale po urodzeniu dwóch córek odłożyłam książki na dobrych parę lat. Do regularnego czytania wróciłam niedawno i w głowę zachodzę jak mogłam bez tego żyć 🙂 Nie potrafię jednak przekonać się do czytników i audiobooków… dla mnie czytanie to zapach papieru i trzymanie książki w dłoni. Bez tego nie umiem skupić się na treści… 🙂

Reply
Dagmara 8 sierpnia, 2017 - 8:43 pm

Właśnie mi się nasunęło, że najważniejsze to znaleźć dobrą książkę 😉 Ja też zawiesiłam czytelnictwo na czas maleńkości moich dzieci. Ostatnio powoli wracam, bo okazuje się, że w ciągu doby jestem w stanie wygospodarować kilka chwil (np, w łazience, podczs kąpieli dziewczyn – klucz to multitasking) , ale od kilku tygodni znowu przestój. Muszę znaleźć coś wciągającego. Może „Bóg w wielkim mieście”?

Reply
Mama A 5 marca, 2019 - 10:38 am

Odpowiednia książka to podstawa. Ja na razie czytam włącznie książki dla dzieci. Trudno znaleźć mi lekturę, która przełamie mój czytelniczy impas. Kiedyś pewno się uda. Na wpis sprzed lat trafiłam właśnie szukając u Ciebie książkowych inspiracji.

Reply

Zostaw komentarz

Serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na wykorzystywanie plików cookies. Ok, rozumiem