fbpx

NIEDZIELA NA PLAŻY BOIS JOLAN

Autor: Basia Szmydt

Tego dnia na obiad było curry. Z warzywami, krewetkami i mlekiem kokosowym. Podgrzewałam je do ostatniej chwili, a potem zapakowałam pudełko, które owinęłam kilkoma ręcznikami. Kiedy dotarliśmy na plażę Bois Jolan było wciąż ciepłe.
Tego dnia na tej plaży mieliśmy prawdziwą ucztę dla wszystkich zmysłów. Znaleźliśmy komnatę utworzoną z gałęzi krzaków tuż nad brzegiem morza i kiedy my rozpakowywaliśmy rzeczy na piknik, nasi synowie byli już w wodzie. Co do tego jesteśmy zgodni. Plaża jest zawsze najlepszym z możliwych pomysłów.
Za każdym razem, kiedy wchodzę do wody zachwycam się tak samo.
Za każdym razem jestem zdziwiona, że woda może być tak czysta, tak cudownie ciepła.
Za każdym razem nie mogę uwierzyć, że tu jesteśmy.

Czasem myślę, że żyję w równoległym świecie, kiedy jestem tutaj.
Będąc w Polsce często pisałam o minimaliźmie. Pamiętasz?
Myślałam, że jestem urodzoną minimalistką, że mam tak niewiele, że tak niewiele potrzebuję.
I pewnie tak było. W końcu to głównie dlatego udało nam się tutaj przyjechać.
Bo zawsze potrafiliśmy chcieć mniej, ograniczyć się w zakupach, zrezygnować z czegoś byleby tylko móc wyjechać i zobaczyć świat.
Pakując się na pół roku na Karaiby zabrałam ze sobą bardzo, bardzo mało. Serio.
Wszystkie rzeczy, które wzięłam dla siebie, mogłabym spokojnie zmieścić w niewielką podręczną walizkę.
Mam kilka sukienek, kilka koszulek i kilka par spodenek.
Wyjeżdżając i pakując się postanowiłam, że spróbuję i zaryzykuję.
Że sprawdzę i zobaczę jak to jest mieć naprawdę mało.
Wiesz co wydarzyło sie później? Po prostu się przyzwyczaiłam i nie widzę w tym nic dziwnego.
Ubranie tutaj stało się po prostu rzeczą, której używam. Tak samo jest ze wszystkim innym.
Nie mamy zapasów jedzenia, bo w tych warunkach klimatycznych posiadanie ich jest niemożliwe.
Gotuję codziennie, bardzo proste rzeczy. Gotuję tyle ile codziennie potrzebujemy.
Nie wyrzucamy dzięki temu jedzenia, nic się nie marnuje.
Nawet kawałek suchej bagietki jest od razu zjadany przez kurę, która przychodzi do każdego ranka.
Wszystko ma swoje miejsce, wszystko do czegoś służy.
Nie bardzo mamy wybór. Tyle zabraliśmy z Polski, a do Polski jeszcze musimy wrócić.
Ogranicza nas bagaż, więc korzystamy z tego co mamy po prostu.

A ja po raz pierwszy, tak na 100 % doświadczam tego, jak niewiele potrzebujemy do tego, by być po prostu, po ludzku, zwyczajnie szczęśliwi.

Tego dnia w niedzielę na nasze szczęście złozyło się mnóstwo rzeczy.
Miska obłędnie pachnącego curry z krewetkami, których w końcu nauczyłam się tutaj jeść.
Lazurowa woda, drobny jak mąka piasek i nasze dzieci na tym ogromnym stworzonym przez naturę placu zabaw.
Tulenie Marcina i ogrom tych jego emocji, z którymi nie zawsze wie jak sobie poradzić.
Mina Michała, kiedy czytałam mu Pippi Pończoszankę i jego buzia umazana czekoladą.
1000 krzyżówek, które przysłała mi mama i sprawny aparat, któym mogę uchwycić te piękne momenty.
Zachodzące słońce i powrót do samochodu wzdłuż brzegu, kiedy jedynym oświetleniem był tylko księżyc.

Magia. Drobiazgi, które sprawiają, że życie jest po prostu takie jak powinno.

_MG_7117 (Copy) _MG_7119
_MG_7135 (Copy) _MG_7145 (Copy)
_MG_7394 (Copy) 1 (Copy) IMG_7075 IMG_7095 2 (Copy) IMG_7223 IMG_7304
IMG_7348 (Copy)
IMG_7362

Loading

Spodobają Ci się także:

12 komentarzy

Marta 5 grudnia, 2017 - 4:48 pm

Cudownie im mniej człowiek ma tym jest lżejszy
Kiedyś raz w roku pakowałam się z mężem w mały, taki szkolny plecaczek i jechałam na miesiąc tam, gdzie nas oczy poniosą. To było cudowne! Teraz, przy dzieciach zaczęłam obrastać w dobra, ale wciąż pamiętam o tamtej wolności
Miło cię czytać i oglądać

Reply
Joanna 5 grudnia, 2017 - 5:16 pm

Basiu, zaglądam do Ciebie od jakiegoś czasu – tak po ludzku po prostu Wam zazdroszczę:), ale i gratuluję odwagi:) Korzystajcie z tego, ze jesteście razem w tak pięknym miejscu:) Uściski dla Ciebie z zimnej Warszawy:(

Reply
Ola 5 grudnia, 2017 - 5:58 pm

mnie takiego minimalizmu uczy piątka dzieci 😀 Wyglądacie cudnie. Jesteście mądrą rodziną, a twój blog to jedyny nie wnętrzarski na jaki wchodzę i tak Was lubię, że szok!

Reply
mmena 5 grudnia, 2017 - 6:02 pm

Przyjemnie jest patrzeć na szczęście 🙂

Reply
Riverina 6 grudnia, 2017 - 6:55 am

Fajny urlop od rzeczywistości 🙂

Reply
celina 6 grudnia, 2017 - 7:59 am

esencja szczęścia! wspaniały wpis.

Reply
Olga W 6 grudnia, 2017 - 10:01 am

Szczescie nie ma metki,rozmiaru,gabarytow.
Zdjecia…Ach,zdjecia..
Litosci Basiu..;)

Reply
TamGdzieSkrzaSieMarzenia 6 grudnia, 2017 - 2:12 pm

Dzien dobry Basiu
Tu stala czytelniczka chociaz nie znamy sie 🙂
Gratuluje odwaznej decyzji, piekny kraj Guadeloupe ale tez bardzo specyficzny.
Twoje przemyslenia dotyczace malej walizki – to moje marzenie na cieply urlop. W „cieplych krajach” zycie wydaje sie latwiejsze, rzeczy po prostu sie dzieja, trzeba tylko korzystac. W zimniejszych czlowiek czesto musi sie nameczyc zeby sobie zapewnic odrobine komfortu.
Lubie czytac to co chcesz nam przekazywac i ogladac cieple zdjecia 🙂 rodzinne, pelne milosci i radości.

Pozdrawiam ze swojej wielkiej przygody

Reply
Monika Joanna 7 grudnia, 2017 - 9:39 am

Basiu, jesteś wspaniałą mamą. Chłopcy mają szczęście.
Uściski.

Reply
Paulina - Odpoczywalnia 7 grudnia, 2017 - 10:45 am

Pięknie napisane, i zgadzam się w zupełności. Też mieliśmy ostatnio taka rodzinną szczęśliwą niedzielę, też nawet częściowo spedzoną nad wodą. I tutaj niby podobieństwa sie kończą, bo do jedzenia tradycyjny rosół i okoliczności przyrody raczej z przeciwnego bieguna 😉 ale esencja ta sama – do szczęścia nie potrzeba przedmiotów, gadżetów, wyrafinowanych okoliczności. Pozdrawiam Cię serdecznie

Reply
Ola 7 grudnia, 2017 - 10:35 pm

oglądałam te piękne zdjęcia i cały czas myślałam zaraz się skończą, zaraz się skończą, a ja chciałabym jeszcze…. cuuuudownie

Reply
A. 10 grudnia, 2017 - 7:17 pm

Odpisałaś (bardzo pieknie zreszta) cos na ksztalt dnia z wakacji. Tez zabieram tylko bikini i sukienkę, tez w lodowce mam tylko jedzenie na jeden dzień, tez spędzam czas z dziecmi i mężem, tez czas odmierzaja fale, tez jestem uwazna, tez niczego niepotrzebne, kocham chwile, nie wstaje o 5:00, nie budze dzieci, nie jedziemy do szkoly przed brzaskiem, nie pedze do pracy, nie, nie, nie.

Reply

Zostaw komentarz

Serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na wykorzystywanie plików cookies. Ok, rozumiem