Jesteście coraz więksi. Coraz wyraźniej zaznaczają się wasze charaktery. Tak bardzo różni! Zastanawiałam się dziś, w którym momencie zaczęliście lub zaczniecie zbierać wspomnienia. Które będą tymi pierwszymi?
Może to będą te, które powstały właśnie dziś? Może zapamiętacie tę wycieczkę do sklepu wczesnym porankiem, po trawie skąpanej w rosie. Szliście razem za rękę, w identycznych czapkach, a każdy z was nosi ją zupełnie inaczej. Marcin zawsze na bakier, z daszkiem na boku, Michał idealnie, prościutko. Tacy różni! Czy zapamiętacie jak Marcin krzyczał „ja bok” za każdym razem, kiedy na drodze zobaczył samochód?
Czy będziecie pamiętać, że czasem pozwalam wam na lizaka przed śniadaniem, i że to jest nasz sekret?
Czy będziecie pamiętać ten wtorek, kiedy to całkiem sami zasialiście w ogródku poziomki i lawendę, a po południu urządziliście przyjęcie w piaskownicy, na którym obowiązkowo musiałam się zjawić?
Może pierwszym waszym wspomnieniem mógłby być zapach kompotu z rabarbaru i naleśników na kolację. Zawsze z serem i rodzynkami. Zapach waszych kołderek, które wieszam w ciepłe dni na dworze, żeby wieczorem pachniały dla was wiatrem?
Jaką mnie zapamiętacie po raz pierwszy? Tę, która wciąż się krząta, próbując ogarnąć wszystko, kiedy taty nie ma. Tę, która stanowczo za mało się uśmiecha, spoglądając na każdy przelatujący na niebie samolot.
Tę, która naciska guzik na ekspresie do kawy już po raz trzeci dzisiejszego dnia i całuje wasze stłuczone kolana.
Tę, która pozwala wam na zbyt wiele, za co później „obrywa” od taty.
Nie mam pojęcia, które z tych wspomnień będą waszymi pierwszymi. Wiem, że ja chłonę je wszystkie jak gąbka i wzruszam się widząc was maszerujących w kaloszach, z plastikowymi wiaderkami pełnymi wody i misją podlewania całego ogródka.
Pstrykam, kręcę i łapię to wszystko w kadry. Setki, tysiące kadrów. Zbieram wasze rysunki i odciski coraz większych rączek. Zapisuję wasze słowa. Może to pomoże wam kiedyś przypomnieć sobie smak i zapach tego dnia.
6 komentarzy
Baśka, ależem się wzruszyła!
Ja tu zasiadłam z „drzemkową” kawą z nadzieja na relaks, a tu pełne wzruszenie i łzy w oczach..
Niedawno sama się zastanawiałam kiedy w mojej córce naciśnie się przycisk „REC” i było mi aż przykro, że nie będzie pamiętać tych chwil , które ja teraz w sobie nagrywam na zaś..
Bardzo wzruszający i sentymentalny wpis.Też mam dwa małe szkraby i czasem też tak się zastanawiam co zapamiętają z dzieciństwa.Staram się jak mogę aby miały jak najwięcej pozytywnych wspomnień. Oby więcej takich wpisów na blogu.
To mi przypomina, że muszę w końcu zrobić wpisy do zeszytów które dla dzieci moich prowadzę.
Uwielbiam Twoje posty! Pewnie to już pisałam, ale zawsze jak je czytam to uśmiecham się do monitora i myślę, że chciałabym kiedyś być właśnie taką mamą jak ty! 🙂
Tak piękne słowa…
Wzruszyłam się…