Obiecałam Tomkowi osobnego posta. Uznałam, że mój mąż to idealny temat, po dosyć długiej nieobecności, i po dosyć smutnym poście, który wisiał na blogu przez ostatnie 3 tygodnie. Temat miły i przyjemny, jak rzadko który, więc here I go. Oto 10 powodów, które czyni mojego męża Tomka tak wyjątkowym.
Kolejność przypadkowa.
1. BO JEST PO PROSTU FAJNY.
To dusza towarzystwa. Sprawdza się idealnie zarówno u cioci na imieninach, na blogerskim spotkaniu jak i na wiejskim weselu w mojej rodzinie. Jest pozytywny, naturalny i normalny. Nie jest nadęty, z każdym porozmawia i idealnie wczuwa się w panujący klimat. Od razu kupuje każdego. Chłopak z sąsiedztwa.
2. BO SZALEJE ZA MNĄ
Po prostu. Czuję się piękna, seksowna i najlepsza na świecie, kiedy on na mnie patrzy. A patrzy tak, że od 10 lat mam ciarki na plecach.
Lubię zakładać te sukienki, które są jego ulubionymi. Lubię widzieć ten błysk w jego oczach.
3. BO JEST JAK WINO.
Im starszy tym lepszy. Zawsze mnie jarał, ale z roku na rok przechodzi samego siebie. Jest po prostu coraz większym ciachem, a im jest starszy tym nabiera hmhmmm szlachetności ? Uwielbiam jego wzrost, brodę, uśmiech, dłonie i kilka innych rzeczy 🙂
Dzięki temu coraz rzadziej tęsknie spoglądam na zdjęcie Ryana Goslinga.
4. BO JEST OJCEM IDEALNYM.
Obecnym, słuchającym, uważnym i maksymalnie okazującym uczucia M&M’som. Zawsze gdy jest w Polsce przejmuje moje obowiązki prawie w 100%.
5.BO LUBI ROZMAWIAĆ.
Szczerze powiedziawszy musiał się nieco dostosować, bo ożenił się z totalną gadułą, ale fakt, że lubimy ze sobą rozmawiać, sprawił że wyszliśmy już z niejednego kryzysu i przegadaliśmy wiele problemów. Nie uznajemy cichych dni, a pójście spać pokłóconym w ogóle nie wchodzi w grę.
6.BO ZAWSZE STOI ZA MNĄ MUREM.
Nieważne w jakiej sytuacji. Zawsze profilaktycznie trzyma moją stroną, nawet jeśli później w domu musi mi nieco nakłaść do głowy. Nieważne czy mam deprechę, czy zabija mnie PMS, albo czy tryskam optymizmem lub osiągam kolejny sukces. On zawsze daje mi poczucie bezpieczeństwa, bo wiem że zawsze będzie za mną.
Ta przewidywalność mnie uskrzydla.
7.BO LUBI ZE MNĄ MARZYĆ
I realizować te marzenia. A ja nie boję się mu o nich opowiadać. Tak było z budową domu, kiedy uznaliśmy, że nie dla nas mieszkanie w bloku i zamarzyliśmy o domu. Tak jest kiedy go pytam czy zabierze mnie do Nowego Jorku. Tak jest również wtedy, kiedy planujemy wspólny biznes. Lubimy marzyć pod warunkiem, że marzenia dotyczą nas obojga.
8. BO UWIELBIA CHODZIĆ ZE MNĄ NA RANDKI
Wie, że w głębi duszy jestem księżniczką latającą 20 cm nad ziemią, i że według mnie randka musi wyglądać co najmniej jak z kreskówki Disneya. Bukuje hotele, robi mi niespodzianki, kupuje wino, zapala świeczki w łazience i na swoim telefonie tworzy playlistę zatytułowaną „Randki z Basią”.
9.BO TYLKO ON ROZBAWIA MNIE DO ŁEZ
Nie śmieję się z dowcipów. Raczej się uśmiecham zamiast wybuchać gromkim śmiechem. Co innego, kiedy z nim rozmawiam. Mamy swoje ulubione tematy. Rozumiemy się bez słów. Wybucham przy nim śmiechem. Zazwyczaj wtedy, kiedy śmiać się absolutnie nie wolno. 😀
10. BO WIERZY W DROBNE SZCZĘŚCIA, KTÓRE TWORZĄ NASZ ZWIĄZEK
Poranna kawa do łóżka.
Ulubiona gazeta wnętrzarska przywieziona z daleka.
MMS z pięknym zdjęciem, kiedy mi źle.
Setki smsów i wiadomości wymienianych codziennie.
Te drobiazgi składają się na całość. Na każdy dzień, miesiąc i rok przeżyty razem.
Nie napisałam o tym, że on naprawdę czyta mojego bloga wytykając gdzie powinien być przecinek.
Że kiedy spotykam pierwszy raz w życiu jego piękne koleżanki z pracy na lotnisku, one wiedzą o mnie prawie wszystko, mówiąc mi, że on nie przestaje o mnie opowiadać.
Nie napisałam, że jest najlepszym, co mnie w życiu spotkało.
Że wciąż mnie zaskakuje.
Że zawsze mu się chce, żeby było lepiej i piękniej.
Ma również sporo wad, ale ani tutaj, ani w życiu codziennym się na nich nie skupiam dłużej niż minutę i chyba dzięki temu jest tak fajnie.
Sprawia, że czuję się stuprocentową kobietą. Daje mi siłę, motywację i wiarę w to, że wszystkiego mogę dokonać.
To wszystko nie pojawiło się nagle.
To nasza ciężka praca, każdego dnia i świadomość tego, że małżeństwo to nie transakcja kartą kredytową.
Że kiedy coś się zepsuje to nie wyrzuca się do kosza, tylko naprawia.
Należał mu się ten post.
Kocham.
22 komentarze
Jak zwykle pięknie ujęte w słowa. Super, że macie siebie, że razem się motywujecie, marzycie i wspólnie realizujecie plany. Tak trzymać!
Bingo! I gratulacje !!!
zazdroszczę 🙂
ojejku, aż się wzruszyłam i rozmarzyłam zarazem, tworzycie piękną parę! 🙂
Twój mąż ma świetną żonę 🙂
Nie każda kobieta potrafi się przyznać i napisać, że w domu ma idealnego faceta.
Chwalić takiego faceta, taki związek. I tak powinno być 😉
a swoją drogą przystojny ten Mąż 🙂
popłakałam się. Chciałabym spotkać w życiu takie szczęście.
Wzruszyłam się, rozbeczalam i uzmyslowilam sobie, ze facet, z ktorym przed chwila sie pokłóciłam jest przeciez facetem mojego zycia. Muszę go przeprosić.
Dziękuję za ten post.
Co tu dużo mówić. Wow.
OMG!
I są jeszcze takie pary na tym świecie!
Gratulacje i cieszę się, że na koniec napisałaś, że to nie przyszło ot tak, samo; że to praca każdego dnia od nowa i że chcecie! Że wszelkie problemy nie są zamiatane pod dywan, a przegadane!
I wierzę, że po wielu latach małżeństwa można wciąż być zakochanym, zakochiwać się na nowo! Bo sama mam takiego męża 🙂 może nie jest duszą towarzystwa ale za to reszta Twoich punktów u mnie wygląda tak samo!
Baśka! Poprawiłaś mi dziś nastrój z rana!
Trzymcie się!
Bardzo fajnie napisane .
Doskonale to rozumiem bo…ja też mam takiego cudownego męża 😉
Poruszyła Pani tym postem jaką ukrytą głęboko we mnie strune, nie było to ckliwe, ale piękne, głębokie, wrażliwe…gratuluję, pozytywnie zazdroszczę takiemu mężowi takiej żony, i takiej żonie takiego męża 🙂 pozdrawiam!
Bardzo piękny post 🙂 Cudnie napisany 🙂
Baska…poplakalam sie ze wzruszenia!piekny post…ze wzruszenia ale tez z zalu bo miiedzy mna a mezem tez kiedys tak bylo, a potem jakos sie zagubilismy- kredyt dziecko , duzo pracy, bark czasu tylko dla siebie, dla nas razem, wzajemne pretensje i zale ktore sie kumuluja, w nadmiarze obowiazkow i nowych wyzwan. tak mi czasem przykro bo bylo tak magicznie miedzy nami, taka milosc… teraz sie zastanawiam czy nowe sytuacje zmieniaja czlowieka? sa teraz u nas momenty, chwile, czasem dzien ze jest jak dawniej- pieknie, ze czuje ze ten caly ped, pogon za pieniadzem, stres, ze jest poza nami, ze mamy swoj wlasny azyl, ze jestesmy jak z innej bajki, nie z tej ” zdradzajacej ” sie, gdzie prawdziwa normalna rodzina i moralne wartosci to przezytek. a czasem jestem taka samotna:(
Gosiu każdy ma złe momenty, w każdej chwili można zmienić ten stan. Wystarczy, żeby obie strony chciały.
Napisałaś to najpiękniej na świecie 🙂
Świetny wpis, naprawdę motywacyjny kop aby spojrzeć na swoją drugą połowę i docenić życie 🙂
ps: Twoja figura, fiu fiu ! Jesteś dla mnie wzorem, muszę nad tym popracować.
Pozdrawiam Cię,
SH.
Basiu, od jakiegoś czasu przeglądam twojego bloga i powiem ci, że jest w nim coś magicznego, tworzysz wspaniałą atmosferę, uwielbiam jak opisujesz życie rodzinne, jak dbasz o to wszystko, no uważam że jesteś niesamowita!
Zazwyczaj nie komentuję wpisów bo nie umiem za bardzo tego co myślę ubrać w ładne słowa, ale chciałam ci powiedzieć: dziękuję za tego bloga, dziękuje ze udowadniasz ze mozna być kobietą sukcesu jednocześnie bedac mamą i żoną.
Dziękuję Ci :*
Ale pani zazdroszczę! Czytając ten wpis prawie się popłakałam. Dziękuję, jest pani niesamowita.
Ja też Tomka kocham <3
Wspaniale czyta się ten tekst <3