Był domowy chleb. Były muffinki. A i owszem.
Dzieci, w tym jedno zaliczające tysiące skoków rozwojowych, mega absorbujące i sprawiające, że waga rodziców sama idzie w dół dzięki robionym dziennie kilometrom. Tak, tak mówię o Marcinie. Tym od baterii i rozciętego łuku brwiowego. Marcin zdobył nowe umiejętności! Rodziców rozpiera duma. Nauczył się (całkiem sam!) wchodzić na krzesła, z krzeseł na stół, ze stołu na parapet! Jest niesamowicie uzdolniony. Poza tym potrafi też wejść z łóżka na komodę, a z komody w ostatniej chwili już w locie łapiemy go na zmianę – albo ja, albo Tomek. Nie chcemy by brzydkie siniaki zagościły na jego buźce. Przecież to taki aniołek…
Nooooooot! Tak naprawdę, to pogoń za wciąż robiącym sobie krzywdę Marcinem to niezły hardcore. Nie wiem skąd to dziecko ma tyle energii i tyle pomysłów na własną autodestrukcję. W naszym domu, w dolnych szafkach nie ma już prawie nic. Wszystko pochowane. Kontakty pozalepiane. Kable pochowane. A ten Mały Eksplorator i tak zawsze coś znajdzie.
Nasz rezolutny roczniak daje się we znaki nie tylko nam – rodzicom. Michał, choć z całego serca chciałby być najlepszym starszym bratem roku, czasem po prostu nie daje rady, kiedy po raz kolejny dostaje drewnianą łyżką w głowę.
Nie zdziwiło mnie więc w ogóle, kiedy mój nowy fantastyczny pomysł spotkał się z tak wielką aprobatą Michała 🙂
Niestety na początku tylko Michała. Musiałam użyć całego swojego uroku osobistego i wszystkich do perfekcji wypracowanych umiejętności przekonywania innych, że to co myślę i mówię jest najbardziej słuszne, żeby w końcu padło magiczne ” OK – zrobię to” 🙂 Słowa te wypowiedział zarówno najlepszy dziadzio świata – czyli dziadzio Piotrek i równie najlepszy tata świata – tata Tomek 🙂
O co chodzi? O domek! Domek, który wydarłam kiedyś z jakiejś hiszpańskiej gazety wnętrzarskiej i który teraz zamarzył mi się w pokoju chłopaków. Okoliczności i warunki były teraz najbardziej sprzyjające – ogromny pokój z niewykorzystaną przestrzenią, charakterek Marcina i wizja Matki, której nic nie stanie na przeszkodzie 🙂
Michał nie przestawał mówić i chodzić po pokoju, gdzie trwały prace. Mój tata pracował przy domku od 9:00-23:00. Tomek pomagał mu, jak tylko Mały Człowiek zechciał się zdrzemnąć.
I tak oto powstał! Piękny! Spełnienie moich marzeń z dzieciństwa. Domek jest mega solidny. Wieczorem usiedliśmy z Tomkiem na górze. Pokoik pachniał drewnem. Cudownie 🙂
Góra dla Miśka, dół dla Marcina. Paweł i Gaweł. Michał ma odrobinę świętego spokoju. Marcin jest szczęśliwy, że może się schować. Zdaję sobie sprawę, że idylla nie będzie trwała zbyt długo i mój młodszy syn rozpracuje sposób jak dostać się na górę. Myślę jednak, że było warto, a domek powstał, by cieszyć moje dzieci przez kilka ładnych lat. Mnie zresztą też 🙂
Przede mną najlepsza część programu – ozdabianie domku. I tu moja serdeczna prośba – pomóżcie, poradźcie. Co zrobić, żeby fajnie wyglądał. Chcę pomalować go na biało, pozostawiając barierkę i schodki w kolorze drewna. Co dalej? Jakieś sugestie?
Będę wdzięczna za wszelkie.
Ściskam i pozdrawiam ciepło!
28 komentarzy
Ja widzę tu tylko styl marynarski. Pomaluj na biało, zrób czerwono niebieskie pasy, kotwicę, powieś linę 🙂
świetny pomysł 🙂
Możesz to zrobić również w szarości i granacie by było bardziej „męsko” 😉
Wspaniały pomysł!!
Genialny Dziadek !!!! 🙂 Pomysł – rewelacja !!
Zalezy co lubią dzieciaki 🙂 Styl marynarski jest świetnym pomysłem, może być też opcja dżungli i domku na drzewie! Nie ważne w jakim będzie stylu, budowla i tak robi ogromne wrażenie!
Rewelacja! Też taki chcę!
Jestem mocno zaskoczona, że Marcin jeszcze nie skorzystał z drabiny.
ale czad!<3
Super, ja cały czas myślę nad antresolą ze ślizgawką. Ale podejrzewam, że zanim zabiorę się za remont pokoju chłopaków to s
ślizgawka będzie już nie fajna:)
reeewelacja!
pomysł na styl marynarski to też mój faworyt
Po prostu bajka:)
Sama bym się ucieszyła z takiej kryjówki dla siebie;)
Styl marynarski? Jak najbardziej. Sama się zastanawiam nad takim stylem w pokoju chłopców jak się Wiktor do Mikołajka niedługo wprowadzi:)
Rewelacyjny ten domek! Marzyłam o takim jako dziecko,a i pewnie teraz bym chętnie pobyła w takiej twierdzy 😀
Domek świetny!!! Znając Twoją kreatywność na pewno będzie równie wspaniale wykończony!
Ja cię kręcę, domek cudny. Jesteście zdolniachy! :-))
Ja też widzę go w marynarskim stylu
Ale fajny domek 🙂
Moje rodzeństwo też miało łóżka na antresoli, nie na takiej ślicznej, ale spełnione marzenia były. Ja tchórz się bałam tak wysoko spać.
a ja bym pomalowała na biało i na to czarne kropki: regularnie ale nie za gęsto. barierki surowe. 🙂
Ale świetny, świetny, ŚWIETNY pomysł z tym domkiem !
Wow!!!
Pozazdrościć Dziadka! Piękny domek. Ja bym pomalowała na biało z granatowymi akcentami 🙂
a my na blogu piekarnikowe pudło pokazujemy :xxxxx moc radości, ale..
Szanowny Dziadziu Piotrze,
jeżeli w swojej karierze, chce Pan wykonać coś wspólnego dla miłej, małej dziewczynki i starszego pioruna – mam całkiem spory pokój, dużo dobrej kawy, a i obiad zrobię na Pana przyjście.
wspaniały! gratulacje!
+ mnie nie pytaj, u nas wszystko jest białe 😀
„Nie wiem skąd to dziecko ma tyle energii”
tiaaaa – a ja chyba wiem 😉
są takie okresy w moim życiu, że przesyt informacji wszelkich sprawia,iż nie mam ochoty czytać niczego i słuchać niczego…zawsze w tych okresach czytam TYLKO Twojego bloga Basia…
także tego…
<3
<3
ALE CZAAAD! ja też taki chcę!
Matko i… synowie! 😉 Ja buduję tylko domki z poduch i materacy, namioty z suszarki ogrodowej i krzeseł, jeden za drugim 🙂 a tu takie cudo u Was. Chyba muszę zmobilizować naszego Dziadka… albo Babcię! 🙂 Szkoda tylko, że u nas sufit 220 😛
Pozdrawiam!
Basiu, a co się stało finalnie z tym domkiem ? Ozdobiłaś go tak jak chciałaś ? Przeprowadził się z Wami do nowego domu czy został u teściów ? Pytam, bo czytam stare wpisy i jakoś nie mogę sobie go przypomnieć w tych nowszych 🙂
Pozdrawiam
Ten domek nieozdobiony został oddany pewnej dziewczynce, ale nie wiem w jakim jest teraz stanie 🙂
Dzięki za odpowiedź. Miło z Waszej strony, że podarowaliście takie cudo 🙂