Dobrze jest wstać rano, przeciagnąć się jak najmocniej, stanąć bosą stopą na ciepłej podłodze i zabrać się od razu za śniadanie. U mnie ostatnio króluje znowu owsianka. Tę ulubioną gotuję na kokosowym mleku, z suszonymi płatkami kokosa albo wiórkami kokosowymi. Czekam aż mleko się zagotuje, a później pozwalam, by płatki wchłonęły cały płyn. Jem jeszcze ciepłą z kilkoma łyżkami domowej konfitury żurawinowej, którą zrobiłam w grudniu. Była banalnie prosta. Wystarczyło, że do garnka z gotującą się wodą wrzuciłam opakowanie świeżej żurawiny i rozgotowałam całość. Posłodziłam ją miodem. Dziś jej kwaskowaty smak jest idealny do słodyczy kokosowej owsianki. Do tego świeże mango i filiżanka espresso. Miska pełna energii na kolejne 2-3 godziny.
Drugie śniadanie? Koktajl. Najszybciej, najprościej i zdrowo. Blenduję jak oszalała. Trzymam w zamrażarce mrożone owoce i liście szpinaku i jarmużu. Zaopatruję się w mleko roślinne, bo i ja i chłopcy – pokochaliśmy koktajle. Ten dzisiejszy to zmiksowane mrożone jagody, ćwiartka świeżego ananasa, banan i mleko ryżowe. Pyszne i obłędnie słodkie. Nie muszę dodawać nawet kropelki miodu. Dzieciaki chodzą z umorusanymi na fioletowo buziami. Piękny widok.
Jak popołudnie to zupa – wiadomo. Ciepła zupa potrafi ukoić nerwy, sprawić, że poczuję się dobrze i ciepło. To taki zastrzyk energii, wtedy, kiedy zazwyczaj sięgałam po kolejny kubek kawy. Są zupy, które można zrobić ekspresowo. Tę z zielonego groszku zrobiłam na bulionie warzywnym. Wystarczy zagotować w niewielkiej ilości wody kilka marchewek, pietruszkę, kawałek selera, pora, kilka zaiarenek ziela angielskiego i listków laurowych. Gdy warzywa są miękkie – bulion jest gotowy i mam bazę do zupy. Później paczka mrożonego groszku, którą w tym bulionie gotuję z odrobiną oliwy z oliwek i kilkoma ząbkami czosnku. Całość miksuję blenderem i doprawiam solą i pieprzem. Do tego grzanki z czerstwego chleba i pyszna, pożywna zupa – w 100 % roślinna, beż żadnych udek czy kości – gotowa! To jest naprawdę pyszne. Pyszne i proste. Możesz zamrozić, zrobić sobie do pracy, podgrzać, albo wziąć ze sobą w termosie.
Dobry jest też obiad. Dobra jest mina mojego męża, kiedy dowiaduje się, że na jego talerzu wszystko jest rośliną. To niebywałe jak można oszukać wzrok, przekonania i podniebienie. Tak bardzo przyzwyczajone do ukochanych mielonych. Te na zdjęciu są zrobione z kalafiora i są naszym absolutnym hitem. Przepis pochodzi z tego bloga, choć ja od siebie dodałam zdecydowanie więcej cebuli, którą zanim dodałam do masy podsmażyłam na oliwie. Do tego duuuużo pieprzu ziołowego. To absolutny mus. Spójrz na to zdjęcie, czy uwierzysz, że nie ma w tym posiłku ani grama mięsa i produktów pochodzących od zwierząt? Mni dziwi to nieustannie. Te kotlety są mistrzowskie. Do tego ogórki kiszone z Lubelszczyzny i jestem w niebie.
Zostaje kolacja. Jeśli tylko jestem głodna. Nie lubię wieczorami jeść. Nie jestem głodna. Są jednak takie potrawy, dla których nie musisz być głodna, by zjeść ich hurtową ilość. Na przykład smalec z fasoli. Jak go zrobić dowiesz się klikając tutaj.
Dobrze jest wziąć się za swoje zdrowie. Dobrze jest poczuć się lepiej i zdecydować, że oto tak właśnie ma wyglądać codzienność. Jak podobał ci się mój roślinny jadłospis? Zainspirowałaś się odrobinę? Mam nadzieję, że tak, bo zamierzam pisać ci częściej i więcej o zaletach roślinnej diety. Uściski i dobrego dnia <3
25 komentarzy
Taki spokój bije od tego tekstu, że aż człowiek ma ochotę wprosić się na miskę zupy 🙂
:*
Wszystko wygląda obłędnie! Mam pytanie odnośnie owsianki, którą uwielbiam, a przez to, że musiałam zrezygnować z krowiego mleka zupełnie odstawiłam. Gotujesz ją normalnie na takim mleku kokosowym z puszki? Zastanawiałam się nad tym, ale jakoś nigdy nie spróbowałam. Smalec już robiłam i rzeczywiście niebo w gębie! 🙂 dzięki za wszystkie inspiracje i powodzenia! :-* buziaki
Tak. Gotuję ja na mleku z puszki. Choć gotuję to może za dużo powiedziane, bo wyłączam gaz i czekam aż owsianka sama dojdzie.
Smalec wygląda obłędnie! Robiłam już wg Twojego przepisu zupę kokosową z soczewicą i faktycznie była znakomita! Będę w takim razie próbować również tych przysmaków. Uściski!
Zupa kokosowa obłędna – święta prawda!! Wczoraj zrobiłam smalec z fasoli: niesamowite że taki szybki i taki zaskakująco pyszny!!Mielone kalafiorowe robiłam już kilka razy z tego samego przepisu – są rewelacyjne.
Polecam gołąbki z kaszą jaglaną, pieczarkami i orzechami pieczone w sosie pomidorowym – o tej porze roku wspaniale rozgrzewają – przepis można znależć na blogu „Lawendowy Dom”.
http://lawendowydom.com.pl/tag/golabki-z-kasza-jaglana/
Chciała zapytać Basiu o Twoje proporcje mleka kokosowego i płatków owsianych – tak na jedna osobę:)
Pozdrawiam
5-6 łyżek płatków owsianych i 1/3 puszki mleka kokosowego, powiedzmy 1 – 1,5 szklanki. Na wyczucie. To zależy jak głodna jesteś, i czy lubisz bardziej rozgotowane płatki czy ciut twarde 🙂
Basia, cudownie <3 To jest pierwszy w pełni zdrowy jadłospis, który byłabym w stanie zaakceptować w całości . Machnij tak jeszcze z 5 dni, to będę miała gotową bazę do swojej diety i będę Ci dożywotnio wdzięczna :* ^^
😀
Basiu, czy to oznacza, że całkowicie rezygnujesz z mięsa i zmiana nawyków żywieniowych oznacza również wegetarianizm lub weganizm????
Wszystko do tego zmierza
Super! Ja też ostatnio oszalalam N punkcie koktajli,mam nowy blender kielichowy i jestem nim zachwycona, mam nadzieję ze entuzjazm przetrwa:)
I ta zupa z groszku mnie wzięła! Jutro taka robię!
Oczywiście, że się podoba i to jak! Jak dobrze, że niedługo będę jadła kolację, bo chyba bym padła z głodu przy tym komputerze:P
Basiu – bardzo mi się podobał. Dzisiaj robię „smalec”, potem zupka, kotlety. Mam dziecko bezglutenowe, bezmleczne i generalnie alergiczne, będziemy gotować dla Nas, dla Naszego zdrowia. A Mały przez te alergie od małego przyuczany do zdrowego żywienia. 🙂 czasem tylko pomysłu brak.
O, też mam w lodówce domową konfiturę! Tyle tylko, że robioną przez mamę 😉 Przepis identyczny, tylko idzie do tego jeszcze sok z połówki pomarańczy. Próbowałaś tak może? Nie wiem szczerze mówiąc jaka jest różnica w smaku, bo mama taką konfiturę zaczęła robić dopiero w tym roku i od razu z pomarańczą.
WOW BASIU!!! TOTALNA, OGROMNA ZMIANA!!! Inspirujesz! (tzn. patrzę na Twoje zdjęcia, przypominam sobie co zjadłam wczoraj, ba! co jadłam przez cały tydzień i zaczynam się czuć strasznie … :P) W sumie ograniczyłam cukier w napojach- nie słodzę herbaty, kawę tylko delikatnie, ale piję ją raz na ruski rok więc 😉 Niestety, walczę z uzależnieniem od słodyczy! Widzę, że ostatni czas spowodował, że ograniczam się BARDZO, ale jednak gdzieś tam pojawiają się sztuczne ciasteczka i czekolady 🙁 Staram się też codziennie przygotowywać bomby witaminowe w postaci soków i koktajli i z większą uwagą przygotowywać warzywne obiady i/lub kolacje. Długa droga przede mną … Muszę rozpocząć walkę z własnym lenistwem (bo przecież ten brak zdrowych dań w diecie to wynik tylko i wyłącznie lenistwa) i powitać WARZYWA-WARZYWA-WARZYWA (i OWOCE) 🙂 PS. Jak na razie dzień zaczynam od owsianki z kiwi/bananem/jabłkiem + ziarna słonecznika/owoce goji i to jest Mój Mały Sukces 🙂 Inspiruj dalej takimi warzywnymi, kolorowymi zdjęciami!
dobry początek – trzymam kciuki 🙂
Właśnie zrobiłam smalec fasolowy z Twojego przepisu i naprawdę jest fantastyczny. Zdecydowanie wypróbuję inne Twe propozycje na zdrowe dania, wszystko wygląda przepysznie. Pozdrawiam! 🙂
Z blogu p.Marty korzystam jak mam ochotę na coś warzywnego. Mam kilka hitów z książki oraz strony: pasta ze słonecznika, tofucznica, flaki z boczniaków, grzybowa baba z kaszy pęczak( czasami zamieniam grzyby na warzywa korzenne) , zupa cebulowa, Spaghetti z pulpetami, zapiekanka selerowa i potwierdzam – kotlet z kalafiora należy do jednych z wielu wspomnianych hitów. Niebywałe co ten pieprz ziołowy może zdziałać- zupełnie jak w babcinej zalewajce 😉 .Ostatnio tez zaglądam na bloga p.Elizy -http://whiteplate.com. Jest tam również smacznie.Jestem ciekawa jakie przepisy z jadłonomii skradną pani serce. 😉 Pozdrawiam serdecznie .
Bardzo mi się podoba)
też odkrywam zalety kuchni wege. polecam wegeburgery z jedlonomii. OBŁĘD! I niezwykle smaczne, zaskakujące i blyskawicznie proste ciasto pomidorowe też z jadłonomi;)
SAME PYSZNOŚCI – muszę sobie spisać kilka przepisów! 🙂
Basiu Twoje menu bardzo przypomina te, które jest u mnie w domu. Też odrzucilismy produkty odzwierzęce. Jemy roślinnie: ja, mąż i córki. Do tego unikamy glutenu a już na pewno nie jemy pszenicy. U mnie wczoraj też na śniadanie owsianka, na drugie zawsze liściasto-owocowy koktajl, na obiad był wegański mac n cheese z przepisu ervegan.com, na deser mandarynki a kolacja to dwie kromki chleba z awokado i krojone w słupki warzywa. Pozdrawiam i gratuluję przemiany!
super, gratuluję 🙂
Basiu!
zachwyt u mnie nie tylko zdjęciami, treścią, ale tym, że zmierzasz w stronę wege 😉
Polecam z całego serca tę drogę 🙂
I w ogóle całą sferę naturoterapii i medycyny chińskiej 🙂