fbpx

GDY NIE MA DZIECI W DOMU – czyli szalony, gorący i nieprzewidywalny tydzień bez dzieci

Autor: Basia Szmydt

„To może my byśmy wzięli chłopców na ferie do siebie?” powiedziała babcia Małgosia, zawtórował jej dziadzio Piotrek, a babcia Basia pokiwała głową z aprobatą. Spojrzeliśmy na siebie z małżonkiem mym Tomaszem, a nasze twarze w sekundę pokazały wszystkie emocje świata. Ba! życie nam przed oczami zawirowało, pełne wyzwań nadchodzących.
Dwa razy nam powtarzać nie trzeba było. Spakowaliśmy nasze słodkie pociechy w 15 minut i wraz z pierwszym dniem zimowych ferii w mazowieckim pomknęliśmy (przepisowo) trasą numer 17 na wschód.

Pożegnaliśmy się z chłopcami, daliśmy im milion buziaków, oni oddali nam ze dwa i ledwo nam pomachali.
No tak, dzieci nam urosły. Już nie musimy im tłumaczyć, że mama i tata zaraz wrócą.
Zamknęliśmy za sobą drzwi, wsiedliśmy do auta, spojrzeliśmy na siebie i wtedy się zaczęło!

Radość! Wolność! Zwycięstwo!
Jesteśmy saaami przez tydzień!
Podczas trwającej 3 h drogi powrotnej, ułożyliśmy misterny, szczegółowy i bardzo ambitny plan przeżycia w tydzień drugiej młodości.
Kluby, sen w ciągu dnia, bo w nocy wiadomo – nie będzie po co.
Kawiarnie, croissanty i bajgle.
Spacery, obłędne zdjęcia, spotkania ze znajomymi, drinki z palemkami.
Kluby ponownie, się wytańczymy za wszystkie czasy.
Szaleństwo, gorąca atmosfera, spontaniczność w żyłach płynąca i ogólnie szał.
Ok, mieliśmy plan! Plan od piątku do piątku.

PIĄTEK. Przyjazd do domu.

PIATEK2 (Kopiowanie)

W zasadzie to moglibyśmy zostać już w Warszawie, co myślisz? Od razu, NA SPONTANIE gdzieś wyskoczyć!
No pewnie! Tylko najpierw może byśmy wpadli do domu na chwilę? Wiesz jak już wychodzić, to może się ubierzemy jak ludzie? Odświeżymy? Zjemy coś na szybko, a potem w miasto!

2 godziny później.

To może jutro co? A dziś się wcześniej położymy, wyśpimy się w końcu do południa, sił nabierzemy na jutrzejsze party?
Super! Masz rację.
Tomek? Śpisz?

SOBOTA. Godzina 6:30.

Śpisz?
Nie.
Kawa?
Jezu, ale tu cicho. Żadnej Dory poznającej świat, żadnych Asterixów i Obeliksów, żadnych bitew o klocka i ludzika. Cisza.

6 godzin później.

To co teraz sprzątasz? Bo ja już okno u Marcina umyłam.
Spoko, mogę kuchnię, to ty weź łazienkę.

4 godziny później.

Czy mógłbyś pojechać do sklepu, bo mi się płyn do szyb skończył, a chciałabym umyć jeszcze okna w salonie z tych łapek, zanim się ciemno zrobi.

Wiesz, ja chyba na ten klub to nie mam dziś siły.
Oh! Czekałam, aż to powiesz, ja też nie!
Pójdziemy wiosną, będzie cieplej, bez tych kurtek, płaszczy.
No jasne i dzień wtedy dłuższy przecież.
Ok, to kup wino.
Albo 2.

SOBOTA1 (Kopiowanie)

NIEDZIELA. Godzina 7 rano.

Śpisz?
Nie.
I tak lepiej niż wczoraj.

Matko, jak tu wciąż czysto. Co za radość.
Spójrz jakie te narzuty na sofach wciąż białe.
To co? Śniadanko?

Ale dzisiaj to już wychodzimy do ludzi Tomek. Trzeba się spotkać i wyjść.
Tak, tak. Nie możemy przecież siedzieć w domu przez tydzień!
Oh Magda już czeka. Mówi, że zna fajne miejsce na spacer i kawę.
Chodź.

Dzwoniłeś do chłopców?
Przecież dzwoniliśmy 2 godziny temu, nie mieli czasu z nami rozmawiać, robili z dziadkiem domek. Czemu taka zestresowana jesteś?
Wydaje ci się.
Już wiem! Ty się nie możesz odnaleźć w nowej sytuacji. Nie wiesz co ze sobą zrobić.
Może trochę.

16996921_10212457878461045_58632479_n
NIEDZIELA3 (Kopiowanie)

PONIEDZIAŁEK.

Tomek chodź, zostańmy dziś w domu. W kominku byś rozpalił może co?
Pod warunkiem, że zrobisz coś dobrego do jedzenia.
Film obejrzymy, wino otworzymy.
Dobra, przekonałaś mnie, ale jest 12:00.

8 godzin, 4 filmy i 1,5 butelki wina później.

Ale nie żałujesz?
Czego?
No, że party hard miało być i spontan i szaleństwo.
Sama nie wiem. Myślisz, że dorastamy?
Zwariowałaś? Przecież wciąż mamy po 20 lat, to po prostu chwilowe zmęczenie.
Masz rację, wiosną poimprezujemy, ale będzie szał!
No tak i wiesz dzień dłuższy, bez kurtek i płaszczy…
To co? Jeszcze jeden film?

1a 4

WTOREK, godzina 9:30!

Ale się wyspałem!
Zbieraj się, jedziemy zjeść coś dobrego, a potem do BUW-u założyć sobie karty do czytelni.
Ale ty serio teraz?
Serio, serio. Kiedyś uwielbialiśmy to miejsce, pamiętasz?

Ale to jest dobre.
Pyszne…
Musimy częściej wychodzić.
Tak, po prostu najtrudniej jest się zebrać.

PONIEDZIALEK1 (Kopiowanie) PONIEDZIALEK2 (Kopiowanie) WTOREK6 (Kopiowanie)

Tomek, a ty myślisz, że ja wyglądam na studentkę?
No wiesz, ciężko powiedzieć, a dlaczego pytasz?
Bo jakiś student zadawał mi pytania o jakieś egzaminy i pomyślałam…
No oczywiście, że wyglądasz!
A dlaczego ty tak właściwie kręcisz głową na wszystkie strony? Ah już rozumiem – studentki!
No wiesz…
Następnym razem przyjadę tu sama.
Dzwoniłaś do dzieci?
Tak 3 razy, nie zmieniaj tematu!

WTOREK2 (Kopiowanie) WTOREK5 (Kopiowanie) wtorek8 (Kopiowanie)

ŚRODA.

Tylko weź jej ogórki kiszone, nie zapomnij!
Wziąłem, wziąłem. Chodź już, bo się spóźnimy.

Oh, jak ja lubię to mieszkanie, w samiuśkim środku miasta. Te windy stare, te sufity tak wysoko…
Przecież twój sufit też jest wysoko.
A wy nie chcecie czasem tego fotela różowego?
No oczywiście, że chcemy! To będzie mój pierwszy mebel na antresoli 😀

Warszawa. Jaka ona piękna, jak tu życie się toczy energicznie, spontanicznie…
Nooo, mógłbym tak pomieszkać sobie w kamienicy, w środku tego miasta.
Ja też.

2 godziny później.

Jedźmy już do domu, co? Rozpalimy w kominku, będzie cisza. Film włączymy sobie.
Jedźmy, tylko do dzieci może zadzwoń?
Dzwoniłam przecież. Godzinę temu.
No wiem, ale może byś im tylko powiedziała, że znaleźliśmy ich ludziki Ninjago pod kanapą, i że mamy dla nich katalogi Lego.

SRODA1 (Kopiowanie) SRODA2 (Kopiowanie) SRODA3 (Kopiowanie) SRODA4 (Kopiowanie)

CZWARTEK.

No nie wiem, chcesz wracać wcześniej? Przecież mieli być u dziadków do piątku.
Sama nie wiem. Tak tu pusto bez nich.
Uspokój się. Jutro pojedziesz.
Masz rację! Dziś to sobie zrobię taki dzień dla siebie szalony. Kupię maseczkę, lody i posłucham muzyki głośno!
Rzeczywiście szaleństwo.
Tylko najpierw trochę ogarnę. Chcę kontemplować ten dzień w posprzątanym domu.

PIĄTEK. godzina 6:00

Pospiesz się, po dzieci trzeba jechać.
Dzwoniłaś?
No co ty, jeszcze śpią. Spójrz jakiego mmsa babcia Małgosia wysłała.
Oh, jacy przystojniacy i pączki jedzą, ale fajnie.
Noooo to zdjęcie z pączkami jest super i Michaś – jak mu się tu włosy fajnie ułożyły na tym zdjęciu.
Haha Marcin zobacz jaka buzia lukrem umazana.
No jedziemy, jedziemy, chodź.

I szukam puenty dla tej historii i kiedy ją znajduję to sama nie wiem czy się śmiać czy płakać.
Czy w pewnym momencie życia naszego dorośliśmy i nawet tego nie zauważyliśmy?
Czy głowa rzeczywiście musi tak boleć dnia następnego, choć jeszcze niedawno można było imprezować 3 dni bez uszczerbku na zdrowiu?
Czy staliśmy się rodzicami, którzy boki zrywają na widok dzieci umazanych pączkami? Czy może zawsze nimi byliśmy?
Czy może to rzeczywiście zmęczenie, a na wiosnę pójdziemy w miasto. Będzie szaleństwo, będzie się działo, będzie gorąco i tak spontanicznie, że już czuję mrowienie na karku z tego podekscytowania.
Czy może najważniejsza impreza naszego życia właśnie się dzieje? Z tym kominkiem, ludzikami pod sofą i tym domem, co to czeka na to, by w nim zrobić bałagan, bo posprzątany wygląda jakoś obco.

 

Loading

Spodobają Ci się także:

27 komentarzy

Warszawa 24 lutego, 2017 - 12:02 pm

Ja pierwszy raz dziecko zostawiłam u rodziców na 2 tygodnie (w innym województwie, 2h od Warszawy) gdy miało 1,5 roku. Przyznam, że nie mieliśmy z mężem z tym problemu, dzwoniłam raz na dzień. Też poczułam swobodę. Dziecko zostawiłam ze względu na to, że nie chciałam posyłać do żłobka, wolałam raz na m-c zostawiać u dziadków. Koleżanki z pracy dziwiły się, że jestem w stanie zostawiać tak małe dziecko na 2-tygodniowe pobyty u rodziców. Jak byliśmy sami po pracy poszliśmy do teatru, bo przy dziecku jednak ciężko zaplanowac teatr, tym bardziej ze wczesniej bilety trzeba rezerwować.

Reply
@gata 24 lutego, 2017 - 12:26 pm

Świetnie się to czytało:) może dlatego, ze my z mezem te same klimaty…butelka wina,film gdy mały spi:) i milony planow i zamiarow podbicia Świata……a o 20 piżama i kanapa:) pozdrawiam goraco!

Reply
Basia Szmydt 2 marca, 2017 - 9:38 am

story of my life 🙂

Reply
Letty 24 lutego, 2017 - 12:47 pm

Myślę sobie, że jak się zostaje rodzicem to priorytety się zmieniają, co innego bawi, co innego ważne jest. Jesteście też na innym już etapie życia niż jak się miało lat 20 i urywało z wykładów na piwo 🙂 Teraz też jest Wasza Impreza, ale inna 🙂 a na wiosnę ojjjj na pewno, dni dłuższe, bez płaszczy 😉 na pewno szaleństwa się zdarzą. Niemniej czy o to chodzi, że w cekinach bujałam biodrami w modniarskim klubie do 4:00 czy po prostu taka radość z bycia Rodziną, Rodzicem, z Mężem. To wino, ten kominek, te filmy i że oboje lubicie tak się „bezcelowo” posnuć, bez presji. Ja wybieram to drugie 🙂

Reply
Basia Szmydt 2 marca, 2017 - 9:38 am

ja też, ale cekiny bym włożyła 🙂

Reply
Marta 24 lutego, 2017 - 1:13 pm

Basia, uwielbiam Cię! 😉 ja myślę, że tak samo to ma większość z nas..życie po prostu;)
p.s. takie pytanie- ta piękna różowa szminka to jaka to? 🙂

Reply
Basia Szmydt 2 marca, 2017 - 9:37 am

a to jest szminka z Rossmana firmy Catrice kolor „Blush my lips” 🙂

Reply
Aminka 24 lutego, 2017 - 2:25 pm

Hej, świetnie napisałaś dokładnie to co my przeżywamy. No, może z wyjątkiem – sprzątania. Najpierw mnóstwo planów Co zrobimy gdy Młody wyjedzie? Gdzie pójdziemy? Wreszcie spotkamy się ze znajomymi do rana bez konieczności wcześniejszego powrotu ze śpiącym dzieckiem. A potem właściwie wychodzimy, żeby równie wcześnie jak poprzednio, wrócić do domu, nacieszyć się. Jak widzisz mam tak samo, ale powiem Ci szczerze UWIELBIAM TO. Te chwile, kiedy Młody wybywa celebrujemy już troszkę inaczej. Mój jest wprawdzie dużo starszy niż Wasze, więc i tych chwil będzie coraz więcej, obyśmy tylko za starzy nie byli aby je odpowiednio wykorzystać. Czego i Wam życzę.

Reply
Basia Szmydt 2 marca, 2017 - 9:36 am

My się nie starzejemy, my się staramy 😀

Reply
olga 24 lutego, 2017 - 3:37 pm

Basiu!!!!! A u nas identycznie…..ze sprzątaniem włącznie. ..OJ-ZYCIE. ..ściskam Cię. …jesteś mi baaaardzo bliska i UWIELBIAM cię czytać! !pozdrawiam!

Reply
Basia Szmydt 2 marca, 2017 - 9:36 am

<3

Reply
Ola 24 lutego, 2017 - 7:52 pm

Uwielbiam ostatnie zdanie. I caly post tez 🙂 u nas dokladnie tak samo.

Reply
Karolina 25 lutego, 2017 - 6:37 am

Basiu, dokładnie tak!

Reply
Eboum 25 lutego, 2017 - 10:31 am

Czasami fajnie jest nic nie robic tylko pobyc tak zwyczajnie we dwoje… Osobiscie oddajemy dzieci raz na rok i wybywamy z mêzem na wakacje tylko we dwoje, Organizmujemy sobie weekendy… Nic w tym zlego. A co wiecej, po powrotach widze jak dziewczynki sa blisko z babcia, ich relacje sa takie mocne i wyjatkowe.
Warto pamietac, ze nie jestesmy tylko rodzicami!

Reply
Basia Szmydt 2 marca, 2017 - 9:35 am

Wiem, wiem – praktykowałam to, kiedy dzieci były mniejsze, a my bliżej rodziców. Teraz z racji tego, że dziadkowie daleko, przyzwyczailiśmy się do tego, że dzieci zawsze są z nami i zapomnieliśmy jak fajnie jest odpocząć od nich przez kilka dni 🙂

Reply
Sławka 25 lutego, 2017 - 9:46 pm

Najważniejsze, że RAZEM, c’nie? 😉

Reply
Basia Szmydt 2 marca, 2017 - 9:34 am

Si 🙂

Reply
Karolina 28 lutego, 2017 - 9:11 am

A ostatnie dwie linijki, to najlepsza puenta. 🙂

Reply
Pantofelwpodrozy 28 lutego, 2017 - 7:17 pm

Piękna ta Wasza historia 🙂

Reply
Basia Szmydt 2 marca, 2017 - 9:30 am

:*

Reply
gosia 1 marca, 2017 - 8:08 am

Kiedyś widziałam takiego mema z kwoką która ok 20.00 mówi mniej więcej: O, mały śpi, więc teraz mam czas dla siebie. Na drugim obrazku śpi w fotelu. Ja też mam mnóstwo planów na wieczór ale sen dopada szybciej….

Reply
Basia Szmydt 2 marca, 2017 - 9:28 am

Gosia, dzieci podrosną – czasu będzie więcej 🙂

Reply
Agnieszka 2 marca, 2017 - 10:41 pm

Oj tak 🙂 Pojechaliśmy na weekend do znajomych. Miały być tańce, wyjścia na miasto, kino, same przyjemności. Skończyło się na domowej pizzy, sałatkach, winie i grach planszowych do 2 w nocy 😀
Ale teraz 2 wyjazdy bez dzieci, na jedną noc, ale zawsze! Będzie, będzie zabawa (po targach zmęczeni przyjdziemy do hotelu u padniemy na łóżka; jak znam życie nawet na seks nam sił nie starczy :D).

Reply
Monika 6 marca, 2017 - 8:51 am

Bo na wszystko czas przychodzi 🙂
I na szaleństwo i na spokój i na wczesne poranki bez grama zmęczenia i na te 8 h 4 filmy i półtorej butelki wina później.
Mam 45 lat, On 53, jego Młode ponad 30, wnuki po 6, moje Młode po 20, na wnuki jeszcze czas.
(pamiętasz jak pisałam, że tak mi się marzy taki On…? no to jest…i niech zostanie…kciuki trzymaj Basiu, ok?)
I uwielbiam jak mnie budzi 5.30.
I ogień w kominku lubię bardzo.
I film o The Doors.
I koncert Lady Pank w klimatycznym klubie naszym mieście.
I wędrówka piesza na Górę Perzową i głęboko w las…
I cały tydzień czekamy, aby w weekend poszaleć, pośpiewać, pokrzyczeć, powygłupiać, bo Młode dorosłe i nikt nie woła Mamo, mamo… a przychodzą te dni wolne i co???? I wolimy ten kominek u Niego na wsi i te półtorej butelki wina i herbatę z miodem i The Doors i Lady Pank.
I proszę Go „Zagraj na gitarze solówkę Janka Bo…” I On gra a ja tak bardzo się cieszę, że Młode takie duże… 🙂

Reply
Basia Szmydt 6 marca, 2017 - 10:55 am

Cudownie <3 jakbym książkę czytała. Trzymam kciuki 🙂

Reply
Paulina 1 lipca, 2017 - 8:19 pm

tak się jakoś złożyło, że ja moje dziewczyny rzadko oddaję ( 6 i 2 lata) – ale jak juz się zdarza, że Starsza czasem nie śpi w domu to mąż pierwszy mówi „ale tu pusto” 🙂 A tekst ” to dziś może wcześniej połóżmy się spać i wyśpijmy.. ” :-))) klasyk. pozdrawiam.

Reply
Dariusz 6 września, 2019 - 2:53 pm

ma 50 lat mam 2 córki 18 i 23 lat i jestem dziadkiem. Bardzo ale bardzo się uśmiałem z artykułu, pozytywnie oczywiście , mistrzostwo świata , To Co opisałaś to jest odbiciem mojego życie rodzinnego kropka w kropkę .pozdrawiam

Reply

Zostaw komentarz

Serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na wykorzystywanie plików cookies. Ok, rozumiem