fbpx

MAMA MA URLOP. SAMA.

Autor: Basia Szmydt

Diagnoza: rozładowane baterie. Tego na początku nie widać. Ot normalny, zwykły dzień. Śniadanie, obiad i kolacja. Milion obowiązków mimo wakacji. 4 miliony „mamoooo” wypowiedziane w ciągu doby. Przysiad, skłon, przysiad, skłon, klocek, skarpetka, piciu, siku. Tego naprawdę na początku nie widać. Frustracji, która narasta w Tobie w środku. Emocji, które tak niebezpiecznie w sobie tłumisz, doskonale zdając sobie sprawę, że kiedy wybuchną niszczą wiele. Wszystko dlatego, że zapominasz o sobie.

5

Myślałaś kiedyś o tym, co może sprawić byś się na chwilę wyłączyła? Byś dostała zastrzyk energii dożylnie? By nie frustrowała cię codzienność, byś wstawała rano z uśmiechem?
Ja myślałam o tym wiele razy. Odkryłam, co daje mi ten zastrzyk. To opuszczenie swojego domu i swojej rodziny. Na chwilę. Brzmi strasznie prawda? W końcu rodzina to jest siła! Zła matka, zła żona. Jak ona może!? Tak wyjechać. W głowie jej się poprzewracało. Czym ona się tak męczy? Siedzeniem w domu? Dobre sobie! Problem w tym, że wydaje się, że cały świat zapomniał, że matka to człowiek również i przede wszystkim. Nie robot, nie cyborg i maszyna, ale człowiek. A w szkole nas uczono, że każdy człowiek potrzebuje swojej przestrzeni, swojego czasu, ciszy, albo miejskiego hałasu, w zależności od upodobań. Każdy chyba człowiek (matka) potrzebuje czasem pobyć sam.
Ja na pewno. I doprawdy nie dam sobie wmówić, że pudełko lodów i Bridget Jones wystarczą.
Potrzebuję wyjechać. Bo wtedy zmieniam perspektywę, odcinam się od domowych spraw i łapię tak potrzebny mi do wszystkiego dystans. Wiem, że jeśli zostanę w domu, to mi się nie uda. Zawsze znajdę powód, by ogarnąć górę prania, przejrzeć ozdoby świąteczne i za małe ubranka dzieci. Wyjeżdżam i nie zabieram ze sobą laptopa, ani tony książek (broń Boże poradników). Wiesz dlaczego? Bo to jak z pracą w korpo. Nie wyrabiasz się z robotą od poniedziałku do piątku, więc taszczysz do domu segregatory, tabelki w excelu, by w weekend nadgonić. Owszem nadgonisz, ale ty sama wciąż zostaniesz w tym samym miejscu. Zła, zmęczona i sfrustrowana błahymi sprawami. Bo kiedy wyjeżdżasz to zdajesz sobie sprawę, że to co jeszcze wczoraj cię wyprowadzało z równowagi jest tak naprawdę pierdołą.

8 4 2 7

Za mną weekend nad ukochanym Bałtykiem. Bez komputera, bez bloga, bez planu działania, bez dzieci, bez męża, bez obowiązków. Zupełnie spontaniczny, przypadkowy. Jedynym moim oczekiwaniem było usiąść na piasku i gapić się na morze. Nie myśleć o tym czy jestem wystarczająco dobra, czy powinnam mieć wyrzuty sumienia. Po prostu sobie tak trwać. Spacerować, szukać dobrego jedzenia, odkrywać smak espresso, pośmiać się z durnych spraw, patrzeć się przez pół godziny na meduzy, zredukować telefony do rodziny do jednego dziennie, nie przejmować się strojem, włosami i pogodą. Wystawiać ciało do ostatniego słońca i moknąć kiedy trzeba. Zatrzymać się totalnie, by móc znów rozpędzić się po powrocie do domu. By znów z gracją robić przysiad, skłon, przysiad, klocek, skłon, piciu, siku, przysiad.

Zrób sobie dla siebie i tylko dla siebie choć jeden dzień. Wyjedź choćby do sąsiedniej wsi. Schowaj się gdzieś na kocu, między drzewami. Nie musisz jechać aż nad morze, choć to bardzo wskazane. We wrześniu jest najpiękniej! Wyłącz telefon na kilka godzin – poradzą sobie. Weź jeden dzień wolnego – nikt nie jest nie do zastąpienia. Zrozumiesz wtedy dlaczego w samolocie mówią, że kiedy spada maska tlenowa musisz założyć ją najpierw sobie, a dopiero później swoim dzieciom.

1 3 11 12 13 14 16 17 18 19 20 21 22

Loading

Spodobają Ci się także:

13 komentarzy

paulina 25 sierpnia, 2016 - 6:15 pm

… Zrozumiesz wtedy dlaczego w samolocie mówią, że kiedy spada maska tlenowa musisz założyć ją najpierw sobie, a dopiero później swoim dzieciom….
Dziękuję.

Reply
Gosia 25 sierpnia, 2016 - 8:02 pm

Choć nie jestem Matką to doskonale rozumiem potrzebe przestrzeni i samosci , niezbędne do zachowania równowagi. Od poniedziałku taki czas dla siebie planuję , przyjemności typu spacer pizza i wino z Przyjaciółką 🙂 piękne zdjęcia !

Reply
Ania 25 sierpnia, 2016 - 8:04 pm

O kilka godzin za późno ten post. Zdążyłam wybuchnąć z poczwórną siłą. Jeszcze rano myślałam, że kolejna kupa w majtach zamiast w toalecie i kolejna warstwa ubrań na stosie do prasowania mnie nie dobije. Jeszcze w południe szłam z uśmiechem na plac zabaw. Ale już po południu mnie trafiło… I nagle wyszłam z domu. Gdyby nie dziecko karmione piersią dziś bym nie wróciła…

Reply
eboum 26 sierpnia, 2016 - 7:42 am

Basiu, tylko nie “rozpędzaj się po powrocie do domu”!!! Wszyscy chyba za szybko zyja, tylko pytanie – do czego sie tak spiszymy? Do lepszego jutra, do lepszej ja, do wszystkiego lepiej, wiecej, bardziej… Chyba nie o to w zyciu chodzi. No ale przeciez kazdy ma swoja filozofie…
Zdjecia sa piekne!

Reply
Basia Szmydt 26 sierpnia, 2016 - 7:46 am

czasami pędzisz, choć wcale tego nie chcesz 🙂 szkoła, przedszkole i tysiące spraw, które ma każda mama małych dzieci 🙂

Reply
Pantofelwpodrozy 26 sierpnia, 2016 - 8:32 am

Piękny wpis.. W końcu każdy potrzebuje odpoczynku, nawet mama 🙂 i super zdjęcie te z filiżankami kawy!

Reply
Ania 26 sierpnia, 2016 - 10:13 am

Też bym chciała, ale póki młodsza nadal korzysta z bistro mlecznego, póty day off musi poczekać. Ponad rok bez wolnego. Zaczynam mieć dość, ale pocieszam się, że już niedługo, może kilka tygodni…. http://codziennik-kobiety.blogspot.com/

Reply
Basia Szmydt 26 sierpnia, 2016 - 10:24 am

ja tutaj też jeszcze karmiłam Marcina https://basiaszmydt.pl/10-weekend-w-moim-obiektywie-moja-samotna-bezdzietna-wycieczka-do-warszawy/
Ale każdy podchodzi do tego indywidualnie. Jesli czujesz, że to jeszcze nie czas – nic na siłę. Pozdrawiam 🙂

Reply
Asia 26 sierpnia, 2016 - 2:46 pm

O, ja jeszcze z maluszkiem w brzuszku, ale tak bardzo, bardzo się z Tobą zgadzam! Nie mogę tego jeszcze odnieść do dzieci, ale to chyba podobnie jak we wszystkich relacjach — potrzebujemy wszyscy własnej przestrzeni, żeby móc być z innymi i dla nich. A na wakacje wyjeżdżam dokładnie z takim samym nastawieniem — żeby się zatrzymać, nabrać dystansu i poukładać sobie wszystko.

Reply
Agnieszka 1 września, 2016 - 10:25 am

Jak ja Cię lubię, Basiu! Mądra z Ciebie babka 😉 U mnie tez najlepiej na naładowanie baterii sprawdza się trochę czasu w samotności 🙂 Jak na razie jeszcze karmię, więc wychodzę na kilka godzin do kawiarni poczytać, pogapić się na świat lub na spacer. Ale moze jak skończę karmić, to odważę się na samotny weekendowy wyjazd 🙂 Ośmieliłaś mnie do tego!

Reply
Basia Szmydt 5 września, 2016 - 7:40 pm

cieszę się niezmiernie 🙂

Reply
Agnieszka 1 września, 2016 - 10:27 am

Jaki tytuł książki na zdjęciach?

Reply
Basia Szmydt 5 września, 2016 - 7:39 pm

Garance Dore „Love Style Life”

Reply

Zostaw komentarz

Serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na wykorzystywanie plików cookies. Ok, rozumiem