fbpx

O TYM CO WYDARZYŁO SIĘ U MNIE W CZERWCU

Autor: Basia Szmydt

W czerwcu chodziłam boso, rano, po mojej ledwo co wyrośniętej trawie. Spędzałam też długie minuty, a nawet godziny, by podlać ją całą. Czekałam aż upał nieco przeminie, tak by wdychać to cudowne powietrze. W czerwcu zjadłam 10 kilogramów bobu, 12 kilogramów czereśni, 5 kilogramów truskawek i kilogram fasolki szparagowej. Na śniadanie, obiad i kolację. Na elegancką przystawkę do zimnego prosecco, które w czerwcu właściwie smakuje chyba najlepiej – też. W czerwcu korzystałam z wszelkich uroków mojego domu. Wycisnęłam z niego maksimum. Przesiadywałam w przeciągu pijąc hektolitry wody z lodem, cytryną i miętą z własnego tarasu. Możnaby rzecz, że to była prawie Malaga. Czerwiec składał się właściwie z samych smaków i zapachów. U nas raczej typowych: zupy z botwinki, obłędnych piwonii, gotującego się bobu, ciasta z truskawkami, skoszonego siana, opalonych synków i ich włosów pachnących latem. Pachniał też świat przed burzą i tuż po niej – najpiękniej. Nuda. Wiejska nuda. Najznakomitsza w swej nudności! Mogłabym się tak nudzić na tej wsi do końca życia.

5
W czerwcu pokazałam moim synom prawdziwe pole truskawkowe i wyjaśniłam, że żeby zjeść truskawki trzeba je najpierw sobie nazbierać. Chłopcy zgodnie stwierdzili, że te prosto z krzaczka smakują najlepiej, a ja przymykałam oko na to, że razem z truskawką w buzi ląduje trochę ziemi. Jak wakacje to wakacje. Łubianka własnoręcznie nazbieranych truskawek stanowiła idealny prezent dla taty wracającego z Norwegii. Był zachwycony. Mnie truskawki się przejadły. Oficjalnie. Już nie spoglądam tęsknie w ich kierunku. Chyba po prostu przesadziłam z ich ilością 🙂

A skoro mówimy o tacie Tomku – w czerwcu świętował swoje 35 urodziny! Wycwanił się chłopak i zabrał się ze mną na Blog Conference Poznań. Wiedział, że tam czeka go wyborowe towarzystwo do świętowania. Dodatkowo niezawodna jak zawsze Tapasta ugościła nas najlepiej na świecie. Był tort bezowy, pyszne wino i makaron z zielonym groszkiem i chorizo, który mogłabym jesć przynajmniej raz w tygodniu. To było doskonałe przyjęcie, a my po raz kolejny przekonaliśmy się, że Poznań jest cudownym miejscem. Atmosferę podgrzewała wizja bezdzietnego weekendu, a wiadomo, że człowiek wtedy ciut głupieje.

1 2 3 4
My zgłupieliśmy totalnie bawiąc się do 5 rano w pewnym sympatycznym gejowskim klubie, w którym grała najlepsza na świecie muzyka. To właśnie tam usłyszałam po raz pierwszy ten kawałek, który nie daje mi spokoju.

W Poznaniu poznałam świetną dziewczynę, co ma na imię Justyna. Justyna odwiedziła nas pewnego dnia i nagrała u nas filmik. Bo Justyna tak w ogóle nagrywa całe mnóstwo świetnych filmików, co to je vlogami się nazywa. Koniecznie zajrzyj na jej kanał na Youtubie!

Jednak oprócz oczywistego świętowania weekendu bez dzieci, kierunek Poznań obraliśmy z powodu Blog Conferencje Poznań, czyli duuużej konferencji dla wszystkich blogerów. Wprawdzie nie uczestniczyłam we wszystkich prelekcjach, ale z przyjemnością wysłuchałam Pawła Lipca. Resztę czasu spożytkowaliśmy w dokładnie tym samym miejscu co rok temu, stawiając na integrację. Bezcenne. Zdjęcie numer dwa, na którym Tomek oświadcza mi się po raz drugi, aż do dziś znajduje się w pierwszej 9-tce najlepszych fotek z #bcp na Instagramie 🙂 Wykłady prelegentów o pozycjonowaniu bloga i byciu social media ninja nie poszły w las, a mój małżonek z wrodzonym sobie urokiem pomaga mi w tym doskonale 🙂

8
Bardzo ambitnie podeszłam do tematu blogowania. Dlatego, kiedy idąc ulicą zobaczyłam różową vespę, trzymając w ręku bukiet piwonni wiedziałam, że muszę mieć fotkę, która odpowiednimi hasztagami wygra tego dnia internet. Niestety Mateusz – mąż słynnej blogerki wygrał go za mnie i obnażył te wszystkie blogerskie, dziewczęce działania w brutalny sposób. Chciałam mieć fotkę z cyklu „nie wiem, że mi robisz zdjęcie, ale będę wyglądała naturalnie”, a wyszło jak zawsze, a nawet lepiej 😀

7

Jeśli chcesz przeczytać i zobaczyć jak fajnie było w Poznaniu rok temu, koniecznie kliknij tutaj – piękne zdjęcia, dobre smaki i upalny weekend 2015.

W czerwcu pokazałam Ci jak ewoluował mój styl. Cofnęłam się w czasie o jakieś 15-20 lat. No i fajnie, niby śmiesznie, niby teraz jestem taka minimalistka, taka glamour i w ogóle znawczyni stylu, ale jak kupiłam sobie nowy kombinezon, taki ładny, taki czarny, to dopiero po miesiącu znalazłam odpowiedź na pytanie „Dlaczego metka jest z przodu na dekolcie?”. Otóż nosiłam go tył na przód. Też było ładnie 🙂

11

Stylowo za to wracam do jaśniejszych włosów (a może nawet naturalnych) w salonie u cudnej Agnieszki. Stylowo poruszam się Wigry 3 po wsi na zakupy, dobierając do niego odpowiedni kolor reklamówki. Stylowo również biegam, albo truchtam raczej po polach i łąkach w swoich nowych, różowych jak piwonie adidasach (z brokatem!).

6

W czerwcu odkryłam swoją nową pasję – mistrzostwa EURO. Najpierw mój mąż wjechał mi na ambicję, stwierdzając, że euro się zbliża, a na moim blogu nic na ten temat nie ma?! Najpierw się wściekłam, że przecież ja nie o tym piszę, że co on mi się tu rządzi, że jakie euro i co to mnie obchodzi w ogóle. A potem urażona ambicja, jak zawsze zadziałała tak, że zaczęłam na swój sposób kombinować z tego co mam ( z i tego co mogę dostać w Pepco 😀 ). Tym sposobem wyszedł naprawdę fajny post o tym jak przeżyć zawody EURO w swoim kobiecym stylu. Problem w tym, że przygotowując go musiałam najpierw poznać skład reprezentacji. Ok – odhaczone. I jak już ten skład poznałam i mecz włączyłam, to te nazwiska zaczęły mi w uszach dźwięczeć. Nawet nie wiem kiedy wkręciłam się tak, że obejrzałam wszystkie mecze, nie tylko naszych, ale i pozostałych krajów. Kibicuję jak rasowy chłop oraz wydrukowałam sobie tabelę mistrzostw, kto w 1/8 finału, a kto w 1/4. Mój mąż zachwycony, ja totalnie oddana piłce – bosko! To zdjęcie chłopaków, na polu makowym jest moim aktualnie ulubionym!

6

Przyznaj też, że te muffiny wyglądają obłędnie? Dodatkowo przemycamy witaminy maluchom, a to jak wiadomo nasza życiowa misja 🙂 Do 12 babeczek upchnęłam aż kilkaset gramów szpinaku!

13

A skoro o przemycaniu witamin mowa to proszę – ugotuj tę zupę. Najprostsza na świecie, smakuje wybornie. Dobra dla dzieciaka, dobra na diecie, smakuje wszystkim. Przemycanie witamin w opcji full.

W czerwcu pokazałam Ci naszą łazienkę, w której zamiast szafki pod umywalę, postawiliśmy 60 letnią komodę. Jesteśmy mega dumni z tego projektu. Mam nadzieję, że okazał się inspirujący również dla Ciebie. Nam narobiła apetytu na więcej niekonwencjonalnych rozwiązań. Bo przecież nie zawsze wszystko musi być tak bardzo oczywiste 🙂 Idź i wymyślaj. To naprawdę ekscytujące.

1

Jestem bardzo aktywna na instagramie. Byłoby świetnie gdybyś śledziła mnie również tam, bo to tam za pomocą małych, kwadratowych zdjęć uwieczniam naszą rzeczywistość. Uwielbiam Instagrama. Część z tych zdjęć mam w formie niewielkiej książeczki, którą mogę wszędzie ze sobą zabrać i oglądać do woli. Jeśli na stronie instabook.pl wpiszesz w miejsce kodu rabatowego „basiaszmydt”, dostaniesz 15 % zniżki na swoją książkę.

9 10

W czerwcu napisałam najdłuższy wpis w historii mojego blogowania. Długi, ale pełen wypowiedzi mądrych kobiet, w tym mnie samej, bo właśnie w nim, w swoim stylu udzielam rad #jakżyć 🙂 Jak żyć bez męża obok przez połowę czasu w roku, jak spojrzeć na swoje życie bardziej optymistycznie, docenić proste przyjemności, zaistniałe okoliczności, i jak okiełznać samej dzieci, kiedy do pomocy mało rąk. Tekst o kobietach, których mężowie za granicą. Polecam przebrnąć w wolnej chwili. Chociażby dla pięknych zdjęć na końcu wpisu 😀

Na koniec link do wpisu o Krakowie, do którego wybraliśmy się całkiem spontanicznie, do którego jechałam autem z moimi synami ponad 5 godzin, by spędzić te kilkanaście godzin całą rodziną w jednym z najpiękniejszych Polskich miast. Bo widzisz ja nie bardzo uznaję czekanie. Nie lubię czekać na wakacje, lubię gdy zdarzają się natychmiast, ale kiedy już na nich jestem to wtedy wakacjuję w rytmie slow. Nic nie muszę, czasem zwiedzam, czasem nie. Trwam sobie w błogostanie.

21

Bo najbardziej na świecie lubię podróżować ( i makaron). I jeśli będziesz bardzo mocno trzymać kciuki za moje lipcowe plany to podsumowując kolejny miesiąc pokażę Ci tutaj relacje z przepięknych podróży. Pamiętasz jeszcze moją listę 39 miejsc, które chciałabym odwiedzić w swoim życiu? Jest duża szansa, że w lipcu będę mogła odhaczyć jedno z nich. Jestem mega szczęśliwa 🙂

13528881_1233362080008670_4881682027305739894_n

Życzę Ci cudownego urlopu, wakacji na codzień, mikro wypraw i wielkich podróży.
Uściski.
Basia

Loading

Spodobają Ci się także:

10 komentarzy

Marta 30 czerwca, 2016 - 7:47 pm

Lubie takie dlugie wpisy o wszystkim 🙂

Reply
Ania 30 czerwca, 2016 - 8:21 pm

Tu jest milo cudnie i poeknie! Basia uwielbiam Cię czytać!
Ania

P.s. pierwszy raz jestem pierwsza – wszyscy oglądają mecz a ja tu a drugie oko na tv 😉

Reply
makate 30 czerwca, 2016 - 8:22 pm

Basiu, śledzę bloga na bieżąco, prawie wszystkie czerwcowe wpisy widziałam, a i tak cudownie bylo przeczytać to podsumowanie 🙂 zazdroszczę trochę tej wsi, a uczę się od ciebie luzu – bo dla mnie to rzecz do nauczenia 😉 życzę Ci urlopu w wymarzonej miejscówce z listy! Ja właśnie na urlopie będąc oglądam mecz z portugalią-na razie 1:1. Tak się denerwuję tym czy wygramy, że zaczęłam przeglądać blogi żeby nie patrzeć ciągle na ekran telewizora 😉 takie babskie kibicowanie- nie wiem jak faceci znoszą to napięcie 😀

Reply
Justyna 30 czerwca, 2016 - 9:21 pm

A jeśli chodzi o planowanie toooo czy wybierasz się na „Czwórka- spotkanie po latach”? (fb) 🙂

Reply
Basia Szmydt 30 czerwca, 2016 - 9:49 pm

Nie, nie wybieram się 🙂

Reply
Sławka 1 lipca, 2016 - 7:09 am

Piękny Twój czerwiec. Oby lipiec nadal sprzyjał, bo cudnie się marzy przy Twoich postach 🙂

Reply
Joanna 1 lipca, 2016 - 7:26 am

No i właśnie zamówiłam instabook….to tak w ramach oszczędności…;)

Reply
Ania 1 lipca, 2016 - 9:48 am

Jak ja uwielbiam czytać Twoje wpisy. Czuję się wtedy jakbym była tam u Ciebie na wsi i mogła wreszcie odpocząć <3

Reply
Izabela 4 lipca, 2016 - 9:05 pm

Piękny miesiąc. 😀 Ja poza deszczem niewiele pamiętam. 😉 U nas padało całą zimę, padało całą wiosnę, przyszło lato i też pada. Dlatego ja truskawkami się nie przejadłam, bo przy takiej pogodzie nie jest ich dużo, a poza tym smak pozostawia wiele do życzenia. Gdyby nie szkoła moich chłopców, to już dawno bym uciekła przed tym deszczem do Polski. Pogoda w kraju jest bardzo łaskawa. 🙂

Reply
Aneta 8 lipca, 2016 - 10:59 pm

Zapraszam częściej do Krakowa ,ja kocham to miasto i kocham tu mieszkać ☺ cudnie piszesz Basiu , jesteś mega babka ☺

Reply

Zostaw komentarz

Serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na wykorzystywanie plików cookies. Ok, rozumiem