fbpx

POTRZEBUJĘ WOLNEGO. Kraków, Ojcowski Park Narodowy i video.

Autor: Basia Szmydt

„Potrzebuję wolnego” – powiedziałam ja.
„Jedź.” – powiedział on.

Potrzebuję wolnego od wszystkiego. Potrzebuję pobyć ze sobą sama. Pomyśleć w spokoju. Pobyć gdzie indziej.  Złapać dystans i spojrzeć na wszystko z innej perspektywy. Inaczej eksploduję. Przysięgam. Inaczej do niczego nie znajdę energii.
Jadę! Jadę do Krakowa. Bez dziecięcych ciuszków na zmianę. Bez butelek na kaszkę. Bez syropu na gorączkę i kropelek do nosa w razie czego. Bez rodzynek, paluszków i wafelków ryżowych. Bez wody gazowanej, niegazowanej i lekko gazowanej koniecznie z limitowanej edycji Angry Birds. Bez wszystkich gadżetów, które sprawiają, że moja torba waży tonę. Jadę lekka, uśmiechnięta, ze świeżym makijażem. Jadę po nowe!

Jadę czytając, czytam słuchając ulubionej muzyki. I nikt niczego ode mnie nie chce, nikt do mnie nic nie mówi i jakoś mi tak błogo.
I słucham tej muzyki myśląc sobie jaka ze mnie matka średniej jakości. No bo przecież ja właśnie odczuwam dziką przyjemność, że jednak tych moich dzieci nie będe widziała przez najbliższe 48 godzin, no i czy to oby na pewno normalne. Trudno. Dobrze mi jest. A będzie jeszcze lepiej i nic mnie nie zatrzyma. Bo ja tak bardzo, bardzo potrzebuję spacerować od rana do wieczora nie robiąc przystanków i martwić się tylko o ból swoich stóp i zastanawiać się co jest za kolejnym zakrętem. Tak bardzo potrzebuję, by usiąść w maleńkiej knajpce na krakowskim Kazimierzu i gapić się nieustannie na ludzi, i tylko wtedy mieć oczy dookoła głowy, i wciąż nie móc się nadziwić jak bardzo się od siebie różnimy. Włóczyć się do późnej nocy i wstawać wczesnym rankiem, przeciągając się leniwie po przespanej w całości nocy.  Zjeść niespieszne śniadanie i ucieszyć się, że nic nie zostało rozlane. Napić się Cosmpolitana w środku dnia i udawać, że się jest Carrie Bradshaw. Zadzwonić, by zapytać czy wszystko w porządku, i czy dobrze się bawią. Usłyszeć, że wszystko ok, i że nie muszę dzwonić w zasadzie.
Oh! Jak bardzo, bardzo tego potrzebowałam. By się wyluzować, by pomyśleć w spokoju, by zmienić otoczenie, nabrać dystansu i na życie swoje spojrzeć z zupełnie innej perspektywy.

Krakowa na zdjęciach nie ma. Za to jest w filmiku, który nakręciłam sobie ku pamięci dnia wspaniałego. Są za to zdjęcia z Ojcowskiego Parku Narodowego, do którego zabrała mnie przyjaciółka i muszę Ci powiedzieć, że to był najwspanialszy pomysł podczas tego wyjazdu
Czy zdajesz sobie sprawę jak cudownie może wyglądać, dźwięczeć i pachnieć maj w parku narodowym? To istne szaleństwo!  Zupełnie za darmo. No chyba, że tak jak ja zechcesz wejść do jaskini, by zobaczyć nietoperze (ot taki kaprys), wtedy musisz zapłacić całe 7 zł.

Ojcowski Park Narodowy w moim obiektywie. Piękny.

OPN 1 _MG_1845 (Kopiowanie) OPN 2 _MG_0098 (Kopiowanie)
_MG_0118 (Kopiowanie) OPN 3 _MG_0127 (Kopiowanie) OPN 4 _MG_0132 (Kopiowanie) _MG_0119 (Kopiowanie)

Jest też film. Mam nadzieję, ze Ci się spodoba, choć muzyka potrafi usypiać 🙂 Mam też nadzieję, że zainspiruję Cię i już bardzo niedługo zaczniesz kombinować jak się wyrwać choć na kilkanaście godzin. Całkiem sama. Ewentualnie do przyjaciółki. Bez wyrzutów sumienia jakichklwiek. Te są zabronione. I nie mów, że to nie dla Ciebie, że u Ciebie wszystko ok. Spróbuj, choć na chwilę, a odkryjesz coś niesamowitego. Bo możesz być jednocześnie cudowną mamą i tą dziewczyną, która po prostu ma ochotę na chwilę wyjechać.

Bo widzisz, kiedy ja wracam do domu i widzę jak do mnie biegną te wciąż małe, ale jednak wyrośnięte chłopaczyska. Kiedy mi się na szyję rzucają i pytają co im przywiozłam i dlaczego tylko miecze. Kiedy przekrzykują się wciąż, by mi opowiedzieć, że gdy mnie nie było tata stłukł moją ulubioną szklankę, to ja wtedy wiem, tak na sto procent, że ani Kraków, ani jaskinia z nietoperzami, ani żadne inne miasto na świecie, nigdy nie będzie miało dla mnie takiego uroku, jeśli nie będę mieć pewności, że już za chwilę wracam do nich, do moich dzieci, dzięki którym życie smakuje mi po prostu bardziej.

Loading

Spodobają Ci się także:

7 komentarzy

Natalijka 11 maja, 2016 - 7:21 pm

Świetny filmik! Bardzo ci zazdroszczę umiejętności takiego „offu”. ja jestem w takiej pułapce, że wiem że tego chciałabym i potrzebuję, ale jakoś nie jestem w stanie po prostu tego zrobić. może dzięki Twojemu filmowi jestem o krok bliżej! Ten moment kiedy kelner nalewa coś co wygląda jak prosecco…mmmm!

Reply
Jancia 11 maja, 2016 - 7:38 pm

Niedługo robię sobie taki przedłużony weekend off 🙂 I również Kraków + Zakopane 🙂
Już nie mogę się doczekać, a widząc Twój filmik jeszcze szybciej przebieram nóżką!

Reply
Renia 12 maja, 2016 - 5:26 am

O super. Przypomnialas mi o Ojcowie. Dawno tam nie byłam 🙂 na pewno wkrótce tusze na wycieczkę. Tylko że z mężem i dzieckiem. Ja jakoś na razie nie potrzebuje dnia bez bacharka 😉 kolejne w drodze 🙂

Reply
Ola 12 maja, 2016 - 8:58 am

„Potrzebuję wolnego” – powiedziałam ja.
„Jedź.” – powiedział on.

Czy ty wiesz że masz super męża? 🙂 ściskam

Reply
Basia Szmydt 12 maja, 2016 - 9:41 am

Mój mąż jest cudowny i ma wspaniałą żonę 🙂

Reply
Marrus 14 maja, 2016 - 4:34 am

Basia, jesteś super! Ja też mam Michała i Marcina wiekowo zbliżonych do Twoich i doskonale wiem jak się czułaś w drodze sama ze sobą. Czasem trzeba. Bohaterka jednej z moich ukochanych książek w podobnych okolicznościach miała chęć pokroić kotleta współbiesiadnikom w restauracji, skoro w pobliżu nie było nikogo, kto chciałby czegoś od niej. Pozdrawiam

Reply
ToTemat 1 lipca, 2021 - 12:37 pm

Jedno z miejsc gdzie jeszcze nie byłem a od lat mam je na liście gdzie trzeba choć raz się pojawić. Przepiękne miejsca i widoki wydają się na każdej fotce.

Reply

Zostaw komentarz

Serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na wykorzystywanie plików cookies. Ok, rozumiem