Wiesz, że jestem z tych, które łatwo się wzruszają. Może nie wyję jak bóbr, ale do gardła podchodzi mi taka gula, co to jeśli jej w porę nie przełknę to sprawi, że głos mi się załamie i oczy zaszklą. Mam tak często, kiedy skręcam w uliczkę prowadzącą do naszej wsi. Po obu jej stronach rosną bardzo stare drzewa i ze swoich koron tworzą zielony dach. Czuję się wtedy jakbym wjeżdżała do wielkiej roślinnej jaskini. I przepełnia mnie WDZIĘCZNOŚĆ.
Ostatnio poczułam coś jeszcze.
OGROM MOŻLIWOŚCI, KTÓRE MAM.
I kiedy sobie to uświadomiłam to po prostu przeszedł mnie porządny dreszcz. Bo widzisz moje życie jest jednym, wielkim szczęściem, a ja potrafię o tym często i na długo zapomnieć. Zapominam też o ogromie moich możliwości. Masz podobnie?
Mogę widzieć wiosnę.
Mogę zachwycać się wieczornym światłem, przebijającym się przez zielone liście.
Mogę słuchać śpiewu ptaków i dźwięku kawiarni w centrum stolicy.
Mogę chodzić, biegać i jeżdzić na rolkach.
Mogę jeść przepyszne rzeczy i mogę je sama przyrządzić.
Mam możliwość uczyć się języków z całego świata.
Mogę czytać świetne książki i oglądać ulubione seriale.
Mogę śpiewać Rihannę na karaoke.
Mogę tańczyć pole dance i zrobić piknik w parku.
Mogę zawieźć koce do schroniska dla psów i dać kanapkę bezdomnemu.
Mogę patrzeć jak rosną moje dzieci. Zdrowe i piękne.
Mogę wybrać to jak zachowam się w każdej sytuacji.
Mogę decydować o tym jakie myśli będą zajmowały mój czas.
Mogę być wolna.
Mogę się uśmiechać. Mam w końcu wszystkie zęby.
Mogę odpocząć i mogę pójść pobiegać. Wszystkie części mojego ciała są sprawne.
Mogę wsiąść w przypadkowy pociąg i zrobić sobie wycieczkę.
Mogę pracować, pisać bloga i studiować.
Mogę chodzić po plaży i pojechać do Krakowa.
Mogę liczyć napotkane sarny, kiedy jadę samochodem.
Mogę napisać ważny list.
Mogę się rozwijać i kierować własną karierą, albo sprzedać wszystko co mam i zamieszkać na drugim końcu świata.
Mogę pływać i opalać się na trawie.
Mogę hodować zioła w doniczkach, albo zająć się uprawą kartofli.
Mogę je później upiec w piekarniku i poczęstować przyjaciół.
Bo zaprosić ich też mogę.
I kiedy czytam książkę, którą napisał chłopak urodzony bez rąk i bez nóg. Chłopak, który radością wynikającą z faktu, że po prostu żyje mógłby obdarować pół miasta. Kiedy tak patrzę na to, co się z przyrodą dzieje w maju, na to co i kogo mam, to się zastanawiam jak do cholery mogę choć na jedną chwilę zapomnieć o niekończących się możliwościach, które daje mi moje życie?
[Zdjęcia nie zostały poddane obróbce ani żadnym innym działaniom mającym na celu poprawę ich jakości. Tak wygląda świat o 19:00]
7 komentarzy
Fajny świat o 19 🙂
Też tak mam 🙂
Ja, w tym pięknym wpisie, zmieniłabym tylko jedno zdanie: Tak wygląda MIŁOŚĆ o 19.00! 😉
ja to sobie myślę, że jesteś fajną mamą i że jesteście fajną rodziną!
Możesz wszystko, Basiu <3 Jesteś najlepsza!
Możesz wybrać się stateczkiem do Serocka, zrobić grilla.. 🙂
Jak jest zdrowie to wszystko można. Mi teraz go brakuje, ale przynjamniej wiem co mi dolega. Cieszcie się dalej sobą i tym wszystkim co możecie! 🙂 🙂
Dzięki:) Podniosłaś mnie na duchu i uświadomiłam sobie ile ja mogę, jak dużo mam:)