Dzień dobry Pani Jesień. Paskudo jedna, która tylko na zdjęciach z Pinteresta wyglądasz tak złoto, a liście powoli spadają z drzew jak na zwolnionym filmie. Rzeczywistość jest niestety trochę bardziej brutalna, bo te liście owszem spadają, ale razem z mokrym deszczem przylepiając się do twarzy.
A ten jesienny deszcz to nie tańczenie w kaloszach wesoło i skakanie po kałużach, ale mżawka tak maleńka, że myślisz, że jej nie ma, by potem wrócić do domu całkiem przemoczonym
Eh jesień. Dzień tak bardzo krótki, coraz krótszy. Zimno, ciemno i chwilami smutno. Nie wiem jak Wy, ale ja jesienią zapadam w mój prywatny sen. Taką powiedzmy mikro hibernację. I właśnie wtedy bardzo, bardzo lubię te powroty do ciepłego domu. Lubię, kiedy w domu pachnie jedzeniem. Lubie wygodną sofę i gdy palą się świece. I lubię też jeść na tej sofie, i gdy ciepło talerza grzeje moje kolana.
A jeśli w tym talerzu jest carbonara, to oprócz tego, że je bardzo lubię, to lubię też myśleć, że jest bez żadnych kalorii.
Potrzebujemy:
– makaron. Ja uwielbiam rurki pełnoziarniste (podaję składniki na całą paczkę, bo najlepiej jeść to danie w towarzystwie)
– 300 ml słodkiej śmietanki
– 2 żółtka
– ser Grana Padano (ja trę spory kawałek na tarce o drobnych oczkach, około 4 łyżki)
– boczek w plastrach (wędzony, ze sporą ilością różowego mięsa, używam około 4 plastrów)
– 2 ząbki czosnku
– mała cebula
– 80 ml białego, wytrawnego wina (opcjonalnie)
– świeżo mielony czarny pieprz
Makaron gotuję w osolonej wodzie. W tym samym czasie na patelnię wrzucam pokrojony w kosteczkę boczek i smażę go chwilę, aż wytopi się z niego sporo tłuszczu. Zdejmuję go z patelni i na ten sam tłuszcz wrzucam posiekaną drobno cebulkę, mieszam podsmażając ją jakieś 2 minuty, a następnie dodaję posiekany czosnek pilnując, aby się nie przypalił. Jeśli używam wina, to właśnie teraz wylewam je na patelnię i całość duszę, aż alkohol wyparuje, a sos się trochę zredukuje.
Czas na resztę sosu. W miseczce mieszam żółtka, śmietankę i ser.
Do duszonej cebulki dodaję boczek, ugotowany al dente makaron i całość zalewam śmietanowym sosem.
Mieszam wszystko na ogniu przez chwilę pilnując, żeby sos się nie ściął. Podaję gorące, bo odgrzewanie powoduje, że sos bardzo gęstnieje. Najlepiej smakuje z resztą, niezużytego do gotowania wina i dobrym serialem.
Enjoy 🙂
3 komentarze
Hmmm dzisiaj zrobiłam kolejny raz z Twojego przepisu. I kolejny raz wyszło niesamowite…. dziękuję
carbonara – marzenie 😀
Przepyszne. Wczoraj była cebulowe której została odrobina na dzisiaj( śmie twierdzić że na drugi dzień smakuje jeszcze lepiej. A dzisiaj carbonara która jest szybka i przepyszna 🙂