Są już śliwki! A jeśli są śliwki to musicie, po prostu musicie zrobić to banalne, kruche ciacho. Udaje się zawsze i skutecznie poprawia nastrój. Jutro przyjeżdża do mnie Monika i to właśnie tym ciastem, podanym na balkonie ze szklanką zimnego mleka, w wygodnych dresach i z widokiem na kwitnącą na żółto sierpniową łąkę – mam zamiar rozwiać jej wszelkie smutki i smuteczki 🙂
Czego potrzebujemy?
– 2 szklanki mąki pszennej
– 2/3 kostki masła (prawdziwego i dobrego; maślany smak kruchego ciasta to podstawy)
– 2 łyżeczki proszku do pieczenia
– 4 żółtka
– 4 łyżki cukru
– cukier waniliowy
– mleko
– budyń waniliowy
– śliwki – ilość uzależniamy od rozmiaru blaszki
Mąkę przesiej i wymieszaj z proszkiem do pieczenia Zimne masło i zimne żółtka dodaj do mąki ( im bardziej zimne masło tym bardziej kruche ciasto). Dodaj cukier i cukier waniliowy i zagnieć ciasto. Podziel je na dwie części i włóż na pół godziny do lodówki. Zrób budyń. Wyłóż blachę połową ciasta, na to wylej wystudzony budyń, na budyń owoce. Na warstwę owoców połóż drugą połowę ciasta. Ja ścieram ją na grubych oczkach tarki. Włóż blachę do piekarnika na godzinę i piecz w 180 stopniach. I już! Prawda, że proste?
Upieczcie i obserwujcie pomrukiwania zadowolenia 🙂
3 komentarze
Co tu dużo mówić
Ciasto zrobilam
Wyjęłam gorące z piekarnika,ukroilam pasek
Położyłam talerzyk na stole…dwójka maluchów które juz juz usypiam przyleciały i pożary całość.
Pyszne to ciasto jest! Pozdrawiam
Haha super 😉
a jaki to rozmiar blaszki ??