Ta zupa jest moim dotychczasowym detoksowym hitem. Pamiętam, że robiłam ją bez przekonania. Pamiętam, że miałam straszliwy bałagan w kuchni, dzień w totalnym biegu i ogólny rozgardiasz. Zmotywowałam się do zrobienia sobie czegoś dobrego i szybkiego do jedzenia, do zadbania o siebie, mimo że tę zupę jadłam ubrana w kurtkę na fotelu, na szybko, bo goniła mnie już jakaś kolejna rzecz. Spróbowałam pierwszej łyżki i odpłynęłam. Nie wiem czy dlatego, że wyostrzyły mi się bardzo smaki, czy dlatego, że ta zupa jest po prostu pyszna. Pomyślałam wtedy, że jeśli tak ma smakować detoks bez cukru, nabiału i glutenu, to ja mogę być na detoksie całe swoje życie. Z podanych składników wyszły mi 4 talerze gęstej, pożywnej i pysznej zupy.
ZUPA KOKOSOWA Z SOCZEWICĄ I POMIDORAMI
Czego potrzebujesz?
– 2 puszki pomidorów w sosie własnym (bez cukru)
– 1 duża cebula
– 1 duża marchewka
– 1 puszka mleka kokosowego ( z dobrym składem, ja za namową czytelniczek kupiłam ostatnio mleko, któro miało 2 składniki)
– 2-4 cm startego kłącza imbiru (świeży imbir ma zupełnie inny smak niż ten suszony)
– 6 ząbków czosnku
– kilka nasion kolendry
– łyżeczka kurkumy
– pół łyżeczki curry
– pół szklanki czerwonej soczewicy
– sól, pieprz
– woda
– świeża kolendra (opcjonalnie)
– olej kokosowy
– woda
Najpierw przygotuj sobie wszystkie składniki. Posiekaj cebulę i czosnek. Marchewkę pokrój w kostkę. Imbir zetrzyj na tarce. Na patelni rozgrzej dwie łyżki oleju kokosowego. Następnie podsmaż na nim cebulę, czosnek, imbir, marchewkę i wszystkie przyprawy (kolendrę, kurkumę, curry). Dodaj do tego soczewicę . Podsmażone warzywa i przyprawy przełóż do rondelka. Zalej to wszystko wodą (0,5-1 litra), mlekiem kokosowym i pomidorami z puszki. Gotuj całość na wolnym ogniu, aż marchewka i soczewica będą miękkie. Przypraw solą i świeżo mielonym pieprzem. Podawaj ze świeżą kolendrą, o którą o tej porze roku ciężko, ale którą ja osobiście uwielbiam.
Moja zupa była gęsta. Soczewica wchłania spora ilość wody, którą dodasz dlatego musisz kontrolować zupę podczas gotowania, żeby ci się nie przypaliła. Nie wlewaj też za dużo wody, właśnie po to, by zupa wyszła gęsta.
Jeśli możesz zjedz ją z grzankami.
Co dostarczasz swojemu organizmowi wraz z tym pysznym talerzem zupy?
– SOCZEWICA to źródło białka przede wszystkim. Nie bez powodu rośliny strączkowe są tak chętnie spozywane przez wegan i wegetarian. Poza tym soczewica zawiera mnóstwo dobrego dla naszego serca potasu.
– POMIDORY to źródło likopenu, bardzo silnego antyutleniacza, który hamuje rozwój wolnych rodników, więc nie starzejemy się tak szybko! 🙂 Likopen działa też korzystnie na nasze serducho, zapobiega miażdżycy i zawałom serca.
– MARCHEWKA to źródło witaminy A odpowiedzialnej za prawidłowe funkcjonowanie wzroku, wspomaga także opalanie i zapewnia piękny wygląd naszej skóry
– MLEKO KOKOSOWE zawiera mnóstwo zdrowych kwasów tłuszczowych, witaminę C, K i witaminy z grupy B, wapń, magnez, żelazo, fosfor, potas, sód, mangan, miedź. Ma działanie bakteriobójcze, wirusobójcze i grzybobójcze – świetne na detoksie, przy infekcjacj i zapaleniach.
– IMBIR – to naturalny antybiotyk, który ma ogrom właściwości leczniczych. Zwalcza infekcje, łagodzi bóle miesiączkowe, chroni przed tworzeniem zakrzepów w żyłach, ułatwia trawienie, poprawia ukrwienie mózgu (jesteś mądrzejsza i bardziej skoncentrowana!)
– CZOSNEK to oczywiście naturalny, bardzo silny antybiotyk, który pomoże ci pokonać wszelkie choróbska okresu jesienno – zimowego. Im częściej będziesz go przemycała do swoich potraw tym lepiej. Czosnek uelastycznia nasze naczynia krwionośne, dzięki temu zmniejsza ryzyko zachorowań na miażdżycę, udar czy zawał. Usprawnia trawienie. Jeden ząbek czosnku zawiera w sobie całą aptekę. Uwielbiam jego działanie!
– CEBULA jest również zbawienna przy zwiększaniu odporności organizmu no i ma w sobie sporo witaminy C. Ma silne działanie bakteriobójcze, o czym ja przekonuję się pijąc syrop na kaszel zrobiony właśnie z cebuli. Czasem warto przestać poszukiwać wymyślnych mikstur i uwierzyć w moc tego, co od wieków jadły i czym się wspomagały nasze babcie i mamy. Dodaj połowę surowej cebuli do swojej codziennej sałatki, a twój organizm będzie ci wdzięczny.
– KURKUMA wspomaga pracę mózgu i pobudza namnażanie nowych komórek nerwowych (znowu jesteś mądrzejsza!). Dodatkowo pomaga przy chorobach oddechowych i wspomaga organizm przy walce z pasożytami.
– CURRY to mieszanka przypraw (kumin, kolendra, kurkuma, cynamon, chili), które wspólnie działają na nasz organizm niczym Kapitan Planeta! Wspomagają trawienie, działają odkażająco, przeciwpasożytniczo, przeciwzapalnie, pobudzają metabolizm i działają energetyzująco. Czy już teraz wiesz dlaczego Hindusi mimo tego, że często dla nas Europejczyków nie zachowują podstaw higieny przy jedzeniu – nie chorują? Bo jedzą ostre potrawy, które zabijają bakterie i pasożyty. Byłoby świetnie gdybyś polubiła dodawanie ostrych przypraw do swoich posiłków.
* Przepis znalazłam w książce Marka Zaremby „Jaglany detoks – kolejny krok”. Pominęłam jednak dodatek cukinii.
A to ja – zgodnie z opisem. W biegu, w kurtce z miną mówiącą wiele o smaku tej doskonałej zupy. Gotuj ją na zdrowie! 🙂
24 komentarze
O, brzmi pysznie 🙂 coś akurat na zimę. A ile tego mleka kokosowego? Ja robię sama i nie wiem ile ma standardowa puszka (swoją drogą polecam – wystarczy dobrze zmiksować wiórki z wrzątkiem, tylko najlepiej zużyć mleko na bieżąco bo po ochłodzeniu tworzy się krucha wartwa tłuszczu na wierzchu).
Pozdrawiam!
och, jakże umniejszyłaś wartość marchewki 🙂 jest jednym z najcudowniejszych warzyw naszych terenów, rośliną leczniczą, a tymczasem wszyscy kojarzą ją z opalaniem 😀
Basiu,
a czy soczewice wcześniej moczyłaś?
Nie.
Basiu, masz obie książki Marka Zaremby „Jaglany detoks” i „Jaglany detoks – ciąg dalszy”? Przydatne są? Jak je oceniasz – warto kupić?
„Jaglany detoks – kolejny krok” 🙂 Skąd ja wzięłam ten ciąg dalszy…. Przepraszam 🙂
Mam tylko kolejny krok. Jak dla mnie w drugiej części za dużo teorii, za mało przepisów. Może dlatego,że było ich więcej w 1 części. Niemniej jednak bardzo ciekawa książka.
Przeżywam zauroczenie soczewicą właśnie 😀 i kombinuję z nią ile wlezie, ale taki prosty pomysł mi do głowy nie przyszedł.. Żeby zupę. i to jeszcze taką wow 😀 jutrzejszy obiadek już zatem zaplanowany 😉
Zrobiłam dziś. Oj, byłam sceptyczna, bo za samym mlekiem kokosowym nie przepadam (jeden z najgorszych smakow dla mnie), ale wierzyłam w połączenie z innymi smakami. Próbowałam w trakcie dodawania składników i wstępnego gotowania, ale odradzam – to jeszcze nie to. Poczekałam i …tak! jest obłędna! zastąpiłam jedynie olej kokosowy (którego nie mam) olejem rzepakowym. Właśnie skończyłam drugą michę. Idealna na mrozy. Polecam z pełnoziarnistą chrupiącą bagietką z Lidla 🙂
No ja też zrobiłam i niestety już przy próbowaniu w trakcie wiedziałam że to nie mój smak chyba, pełna nadziei czekałam aż będzie gotowa no i Wielkie Rozczarowanie, kompletnie nie moje smaki, cholera no a na zdjęciu wyglądała zajebiście
Aż ślinka leci na sam widok takich pyszności! Na pewno spróbuję, bo uwielbiam tego typu dania! Pozdrawiam 🙂
Właśnie spałaszowaliśmy (mój zdeklarowany mięsożerca i ja) zupę z Twojego przepisu. Świeżą kolendrę zastąpiłam natką pietruszki, dodałam trochę ostrej papryki i pasty węgierskiej. Mleko kokosowe czuć dużo mniej, niż się spodziewałam (próbowałam go po raz pierwszy), nadaje delikatności. Szkoda, że nie mamy żołądków bez dna. Smak tej zupy jest naprawdę obłędny! Pozdrawiam 🙂
Popełniłam tę zupę i mnie smakowała, ale z pewnością trzeba być otwartym na nowe smaki. Nie powiedziałabym, że była obłędna, ale całkiem niezła. Wbrew pozorom, jest dość łagodna, dlatego dodałam trochę pieprzu ziołowego. Następnym razem zrobię raczej bez kolendry. Myślę, że jeszcze wrócę do tego przepisu.
Basiu ta zupa smakuje tak samo jak curry z ciecierzycy (moje ulubione danie) z tego bloga:
http://skutecznie.tv/2016/01/proste-curry-z-ciecierzyca-pomidorami-i-mlekiem-kokosowym/
Zupę dziś ugotowałam. Smaczna 🙂
Zupa pyszna , aromatyczna , gęsta i przede wszystkim bardzo sycąca .Polecam 🙂
Zrobiłam tę zupę, ale żeby była idealna -musiałam na nią znaleźć sposób 🙂 W wersji oryginalnej średnio mi podeszła, więc…. zblendowałam na krem. I potwierdzam – obłędna! 🙂
Uwielbiam takie smaki
Uśmiechnięta dziewczyno pełna optymizmu..pozdrawia Cię co nieco starsza uśmiechnięta optymistka:)
Zupa marzenie! Gorąca, kremowa z moim ulubionym kokosem! Dzięki Barbaro za przepis, wpisuję do kajetu.
Świetna zupa, jedno z niewielu wegańskich dań, które potrafię przygotować. Zawsze smakuje przepysznie.
Dla mnie ta zupa to najpyszniejszy smak na świecie:) Ale mam pytanie – ile ma kalorii?
Nie mam pojęcia ☺️
Zupa jest przepyszna, a do tego bardzo szybko się ją robi. Zrobiłam na rodzinną imprezę. Wszyscy chcieli przepis. Ja dodaje jeszcze mięso z indyka i sok z limonki. Podaję z grzankami. Coś wspaniałego. Bardzo często ja robię. Moja rodzina uwielbia ten smak.
Super, bardzo się cieszę 🙂
Zrobiłam tę zupę, ale to nie mój smak (choć kiedyś robiłam podobną, tylko zamiast pomidorów dodałam dynię). Mam wrażenie, że właśnie pomidory psują ten smak. No nic, szukam dalej