fbpx

GRUDNIOWE DEKORACJE NASZEGO DOMU

Autor: Basia Szmydt

Gdy przychodzi styczeń, mam ochotę na porządki, na wietrzenie, na zmianę pościeli, na nowy kalendarz, nowe długopisy, nowe menu, na zupełnie nową energię. Grudniowe dekoracje zdejmuję i chowam do pudeł już w Nowy Rok. To jest dla mnie wręcz symboliczne pożegnanie starego i przywitanie nowego. Zanim jednak ten nowy 2024 rok rozkręci się na dobre, zostawiam tutaj odrobinę grudniowych zdjęć na pamiątkę i być może dla ciebie, ku inspiracji i do wykorzystania za rok.

W moim rodzinnym domu tata bardzo pilnował, by choinka i wszystkie dekoracje pojawiały się dopiero w Wigilię. Tradycja musiała pozostać tradycją bez dyskusji. Ja postanowiłam stworzyć swoją własną tradycję i mój dom dekoruję już w pierwszych dniach grudnia, a potem cieszę się nim przez calusieńki miesiąc. W tym roku to właśnie podczas pierwszych dni grudnia pogoda zaserwowała nam prawdziwie bajkową, śnieżną scenerię w Lublinie. To była zdecydowanie najpiękniejsza dekoracja. Widok z naszego kuchennego okna na ośnieżone gałęzie sosny i przylatujące do karmnika sikorki i sójki był dla mnie jak najbardziej wciągający serial.

ZOBACZ JAKIE KARMNIKI DLA PTAKÓW ZROBIŁAM W 30 MINUT

CHOINKA

Jeśli choinka to świerk. Pachnący, gęsty i kłujący. Ubieranie jej, to zadanie dla naszych synków, którzy mają przy tym dokładnie taką samą radochę, jak ja, kiedy byłam dzieckiem. Zwłaszcza że jeszcze do niedawna każdego roku kupowaliśmy im po jednej bombce i markerem zapisywaliśmy na niej datę. W ten sposób ta choinka to prawdziwa księga wspomnień. Pierwsza bombka naszego młodszego syna, czyli krowa. Bombka w kształcie Mikołaja i palmy na pamiątkę świąt spędzanych na Karaibach. Czy bombki z mojego rodzinnego domu i te, które dostałam od mojej babci, na których widok zawsze mam świeczki w oczach.

Na choince szczególne miejsce mają też ozdoby robione w przedszkolu czy szkole przez nasze dzieci. Lubię też bardzo te ręcznie robione cudeńka od Ceramik Story.

ŚWIATŁO

Papierowe gwiazdy – lampy są z nami od 13 lat. Kupiliśmy je w IKEA. Dają przepiękne, rozproszone światło, które tworzy niesamowicie ciepły, magiczny klimat.

Naturalne światło to coś, czego w grudniu jest jak na lekarstwo. Dlatego ubieram mój dom w lampki i wciskam je, gdzie tylko się da. Na przykład za sofę. W ten sposób na ścianę pada ciepły, rozproszony blask. Ważne dla mnie jest, by lampki dawały właśnie ciepłe, a nie zimne światło. Myślę, że warto zwrócić na to uwagę, przy zakupie światełek.

W tym roku pokusiłam się też o delikatną kurtynę z lampeczkami LED na drucikach. Przykryta cienką firanką daje przepiękny efekt i rozświetla wnętrze.

Ale efekt WOW w tym roku zdecydowanie należy do tej konstrukcji. Papierowe gwiazdy zrobiłam z torebek śniadaniowych. Przymocowaliśmy je z Tomkiem do sufitu za pomocą plastikowych, samoprzylepnych haczyków (takich jak te). Do tego lampeczki ledowe na druciku i nasza grudniowa Nibylandia była gotowa.

TUTAJ ZOBACZYSZ KROK PO KROKU, JAK TO ZROBILIŚMY.

OZDOBY

Grudzień i święta to zdecydowanie najmniej minimalistyczny obszar mojego życia 🙂 Uwielbiam wykorzystywać to, co już mam w domu, a ozdoby świąteczne kolekcjonuję. Staram się unikać kompulsywnych, grudniowych zakupów, o które w okresie przedświątecznym, gdy wszystko jest takie śliczne, zazwyczaj trudno. Każdego roku dokupuję jakiś jeden drobiazg albo robię go samodzielnie. Na przykład wspomniane, papierowe gwiazdy. Nie wyrzucam ich, tylko przechowuję w piwnicy w zamykanym pudle. Na szczęście mam na to naprawdę sporo miejsca!

Dbam o wszystkie dekoracje i dzięki temu są z nami od lat. Na przykład ten jelonek kupiony chyba w Auchan, drewniany dziadek do orzechów z Jysk czy termos w uroczą kratkę, relikt z lat 70-tych. Ten termos to prezent, który zimą służy i jako dekoracja na kuchennym blacie i podczas spacerów, jako pojemnik na zimową herbatę.

Jestem ogromną fanką tekstyliów i uważam, że żonglując deseniami pościeli, zasłon czy poszewek na poduszki dekoracyjne, możemy całkowicie odmienić klimat w naszym domu. Poszewki na zimowe poduszki zazwyczaj kupuję w lumpeksie. Te w choinki są ze sklepu Homla.

Bardzo lubię, gdy w moim domu o każdej porze roku są świeże kwiaty i gałązki. W grudniu do wazonów wkładam gałązki iglaków i łączę je ze sztucznymi, czerwonymi kuleczkami kupionymi w Auchan. Takie dekoracje są bardzo trwałe i utrzymują się nawet przez miesiąc. Oczywiście mam na myśli żywe gałązki, bo te sztuczne służą mi każdego roku.

A jeśli mowa o żywych gałązkach, to w tym roku zrobiłam tez taki prosty wieniec. Powiesiłam go na tych samych haczykach co papierowe gwiazdy.

TUTAJ MOŻESZ ZOBACZYĆ KROK PO KROKU, JAK ZROBIŁAM WIENIEC.

Mam też kilka sztucznych wieńców, do których przyczepiłam czerwone jabłuszka na druciku. Powieszone na takich haczykach, świetnie dekorują kuchenne drzwi.

Nad sofą w salonie też pojawił się świąteczny akcent. Papierowe rozety znalazłam latem w sklepie z używanymi rzeczami za całe 5 zł. Jestem najlepszym przykładem tego, że można naprawdę pokombinować i nie wydawać majątku na fajnie przystrojony dom. Ja bawię się przy tym doskonale, a zdobyte lub samodzielnie zrobione dekoracje cieszą mnie o wiele bardziej, niż gotowce ze sklepu.

Detale mają dla mnie ogromne znaczenie. Uwielbiam to, jak bardzo wpływają na całokształt wnętrza. Dlatego zmieniam mydło w łazience na to pachnące pomarańczą i cynamonem, wyciągam z szuflad i szafek ściereczki, świeczki i koce. Zmieniam nawet obrazek w ramce, która wisi w centralnym miejscu w kuchni, bo cytryny pasują do niej wiosną i latem, a świąteczna kartka zimą. Maleńkie rzeczy dają duże efekty. Jak ze wszystkim.

I to by było na tyle, jeśli chodzi o nasze tegoroczne, grudniowe dekoracje w domu. Jeszcze kilka zdjęć z Wigilii, którą w naszym domu organizujemy, odkąd tu mieszkamy, czyli trzeci rok z rzędu. Specjalnie na tę okazję mamy w piwnicy rozkładane stoły, krzesła i kilkumetrowe obrusy. Gotuje każdy z zaproszonych gości i każdy przynosi po 2-3 pyszne, świąteczne potrawy. Dzięki temu to czas, który jest przyjemnością, a nie harówką jednej osoby.

To był naprawdę piękny, o dziwo spokojny i przyjemny, choć pełen pracy grudzień. Mam nadzieję, że i twój taki był.

Życzę ci wspaniałego, obfitego, zdrowego Nowego 2024 Roku!

Loading

Spodobają Ci się także:

2 komentarze

Kasia 6 stycznia, 2024 - 8:21 pm

Basiu, dzięki za Twoją pracę, miałaś bardzo intensywny rok! Brakowało mi Cię latem na blogu, ale teraz czytam z radością jazdy nowy wpis.
Życzę Ci wspaniałego roku, bardzo podziwiam Twoją odwagę w podejmowaniu nowych inicjatyw i co równej ważne – odwagę w rezygniwaniu z tego, co już Ci nie odpowiada. Jesteś super babka! 🙂

Reply
Basia Szmydt 11 stycznia, 2024 - 2:39 pm

Dziękuję za miłe słowa! Wszystkiego dobrego dla Ciebie ❤️

Reply

Zostaw komentarz

Serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na wykorzystywanie plików cookies. Ok, rozumiem