fbpx

JAK UPRAWIAĆ KWIATY DONICZKOWE – PORADNIK DLA POCZĄTKUJĄCYCH

Autor: Basia Szmydt

Na pytanie, jakie jest moje hobby, bez wahania w pierwszej kolejności wymienię kwiaty doniczkowe i wszystko, co trzeba wokół nich robić. Oczywiście ta lista pasji i hobby w moim przypadku jest naprawdę długa i nie zdarzają się w moim życiu momenty, kiedy się ze sobą nudzę (co wbrew pozorom może być i wadą i zaletą), ale to właśnie zajmowanie się roślinami, tymi w domu, w ogrodzie i nawet tymi na spacerach, jest tym, co mnie absolutnie uspokaja, relaksuje i resetuje. Kwiaty doniczkowe to według mojego osobistego rankingu, jedna z najprzyjemniejszych recept na zmęczenie, przebodźcowanie i przesilenie wiosenne. Nie bez powodu, gdy wiosną natura budzi się do życia, to ciągnie nas na zewnątrz, do grzebania w ziemi, przesadzania, przycinania i wdychania zapachu mokrej ziemi. Jeśli czytasz teraz te słowa i nie jesteś przekonana, czy to hobby i te roślinki to rzeczywiście twoja bajka, po prostu spróbuj. Najpierw przeczytaj mój tekst o łatwych w uprawie kwiatach doniczkowych, idealnych dla początkujących, a potem kup na próbę pierwszą roślinę, przesadź ją, zanurz ręce w wilgotnej, pachnącej ziemi i ciesz się tym uczuciem. Brzmię, jak wariatka? Na to, że takie praktyki mają dobroczynny wpływ na nasze zdrowie psychiczne i fizyczne jest cały arsenał badań naukowych. Ja bym ich nie lekceważyła 🙂

OTO LISTA ŁATWYCH W UPRAWIE KWIATÓW DONICZKOWYCH:

  • EPIPREMNUM
  • SANSEWIERIA
  • ZAMIOKULKAS
  • SKRZYDŁOKWIAT
  • ZIELISTKA
  • FILODENDRON
  • AGLAONEMA
  • ALOES

Dziś pokażę ci, jak wyglądają niektóre z nich i opowiem kilka słów o tym, co robić, żeby kwiaty doniczkowe nas lubiły.

Kwiaty doniczkowe do życia potrzebują: pożywienia, wody i światła.To tak w skrócie. Jedne są bardziej wymagające, inne mniej. Jedne lubią wygrzewać się w słońcu i cierpią, gdy go brak, inne urosną nam nawet w najciemniejszym kącie pokoju. Jedne kochają, gdy ich podłoże jest stale wilgotne, inne lubią wodę, ale raz na jakiś czas. Wbrew pozorom nauczenie się tego, nie jest tak trudne, jak mogłoby ci się wydawać. A jeśli zdecydujesz się na gatunki, które wymieniłam wyżej, jest duża szansa, że będziesz cieszyła się piękną kolekcją zielonych piękności w swoim domu. Zdaję sobie sprawę, że jest grupa ludzi, która jest w stanie uśmiercić każdą roślinę, nawet nieśmiertelną sansewierię i zawsze zastanawiam się, jak to możliwe. Mam jednak nadzieję, że nawet jeśli zaliczasz się do tego grona, to kilka wskazówek z dzisiejszego posta sprawią, że zechcesz zacząć przygodę z kwiatami jeszcze raz, i że tym razem wszystko pójdzie dobrze.

ZASADY, KTÓRYMI SIĘ KIERUJĘ PRZY UPRAWIE KWIATÓW DONICZKOWYCH:

Zakup rośliny

Ogromny wybór kwiatów doniczkowych mamy dziś nawet w popularnych dyskontach spożywczych i zazwyczaj to właśnie w takich sklepach mają one bardzo atrakcyjne ceny. Ja sama lubię kupować kwiaty właśnie w takich sklepach, bo potrafią kosztować 1/3 ceny z branżowych sklepów internetowych czy ogrodniczych. W ten sposób można w szybki i oszczędny sposób stworzyć swoją kolekcję. Sposobów jest więcej, ale o tym za chwilę.

O czym należy pamiętać podczas zakupu rośliny?

Kwiat doniczkowy, który kupujemy w każdym sklepie powinien wyglądać na zdrowy. Jeśli jesteś początkującą pasjonatką roślin, zacznij od zdrowych okazów. Gdy złapiesz doświadczenie i wprawę, być może staniesz się tą, która ratuje takie „bidy” z promocji i daje im drugie życie. Teraz twoja roślina ma być zdrowa, mieć liście bez żadnych plam, przebarwień, a ziemia w jej doniczce ma być delikatnie wilgotna. Zanim zabierzesz roślinę do domu, sprawdź dokładnie wszystkie jej listki i zorientuj się, czy na ich spodzie nie ma żadnych pasażerów na gapę, czyli wciornastków, mączników czy innego paskudztwa, które może zainfekować inne kwiaty w twoim domu.

Przesadzanie roślin

Kwiaty doniczkowe, które kupujemy w sklepie często rosną w tak zwanej ziemi startowej. To taki rodzaj ziemi torfowej, który pozwala szybko wzrastać sadzonkom czy siewkom, idealny w hodowli hurtowej. Taka ziemia nie wystarcza już dużemu okazowi rośliny, która trafia do sklepu, dlatego tak ważne jest, by przesadzić ją po zakupie. Ja robię to zazwyczaj od razu, ale możesz dać swojej nowo nabytej roślinie 2-3 dni na aklimatyzację w nowym środowisku.

Jakiej ziemi użyć? Ja używam od wielu, wielu już lat ziemi uniwersalnej do kwiatów doniczkowych wymieszanej z perlitem. Perlit ma za zadanie napowietrzyć i spulchnić ziemię. Robi korytarze dla korzonków, dzięki czemu roślina szybciej się przyjmuje po przesadzeniu i lepiej rośnie. W jakich proporcjach używać ziemi i perlitu? 70 % ziemi – 30 % perlitu mniej więcej. Perlit nie może zdominować naszej mieszanki, bo roślina potrzebuje przecież składników odżywczych z ziemi. Prawda jest taka, że najlepiej zrobić to na oko. W doniczce powinny być pośród kruczoczarnej ziemi widoczne przypominające styropian kuleczki i tyle. Coś ci powiem. Jeśli nie użyjesz perlitu, tylko samej ziemi do kwiatów doniczkowych, to też nic się nie stanie. Zwłaszcza, że w sklepach możesz dostać mieszanki z zawartością perlitu. Producenci wiedzą, co robią.

Roślinę zawsze należy przesadzić do większej doniczki, niż ta, w której rosła w sklepie. Uruchom wyobraźnię. Jeśli korzonki wystają już przez dziurki, to znaczy, że skończyło im się miejsce i potrzebują go więcej. Wystarczy doniczka o 3-4 cm większa od poprzedniej. Wyjątek stanowi zamiokulkas, który uwielbia, gdy jest mu ciasno i rośnie wtedy lepiej. Choć i tutaj należy go po zakupie przesadzić do świeżej mieszanki i dać mu czas na to, by się pięknie rozrósł i swoimi bulwami wypełnił doniczkę.

Jak przesadzić zakupioną roślinę? Weź odpowiedni rozmiar doniczki, koniecznie z otworami w dnie. Wsyp na dno kilkucentymetrową warstwę świeżej ziemi, a następnie pozbądź się jak największej ilości starej ziemi spomiędzy korzonków. Rób to ostrożnie, żeby ich nadmiernie nie uszkodzić. Włóż roślinę do doniczki na jej środek i zacznij obsypywać podłożem. Delikatnie ugniataj ziemię, tak by wypełniła całą doniczkę, podlej umiarkowanie (1/2 szklanki na początek wystarczy, po kilku dniach wróć z nową porcją wody). Wstaw do pięknej osłonki i postaw w miejscu, gdzie jest choć odrobina światła.

Zdarza się, że kupowana przez nas roślina jest przelana. Należy ją wtedy wyjąć z doniczki, w której kupiliśmy i zostawić w tej mokrej ziemi do przeschnięcia. Gdy ziemia nieco wyschnie, wtedy oglądamy wszystkie korzenie i sprawdzamy czy nie są przegniłe. Jak to sprawdzić? Zdrowe korzenie nie powinny się urywać i zostawać ci w dłoni. Oczywiście część z nich na pewno uszkodzisz podczas przesadzania, to normalne. Jednak przegniłe od nadmiaru podlewania korzenie poznasz od razu. Są zbrązowiałe, śliskie i wiotkie. Pozbądź się ich od razu i jeśli jest taka możliwość, zostaw tylko te zdrowe, posadź roślinę do nowej ziemi i daj jej spokój z podlewaniem przez kilka dni. Dopiero po tym czasie podlej dosłownie odrobiną wody (1/2 szklanki to odrobina wg. moich wyliczeń). No i obserwuj zachowanie swojej rośliny. Jeśli zacznie więdnąć, a liście brązowieć, to lepiej niestety się z nią pożegnać, a następnym razem w sklepie wybierać zdrowsze okazy.

Ta ogromna monstera ze zdjęcia poniżej rosła w naszym poprzednim domu z wielkimi oknami. Miała świetne warunki, by osiągnąć taki rozmiar, nie sugeruj się nim. W naszym obecnym domu, mogę tylko pomarzyć o tak wielkich i zdrowych okazach monstery, dlatego uprawiam gatunki, które dobrze radzą sobie w półcieniu. Zawsze można zrobić coś, by cieszyć się zielonymi roślinkami w naszym mieszkaniu.

KLIKNIJ TUTAJ I ZOBACZ MOJE DAWNE, OGROMNE MONSTERY

Wracamy do naszego przesadzania. W co najlepiej sadzić nasze kwiaty doniczkowe? Ja uwielbiam doniczki plastikowe, koniecznie z dziurkami pozwalającymi odpływać nadmiarowi wody. Ceramiczne osłonki, jak sama nazwa wskazuje, stanowią tylko dekorację i osłaniają doniczkę właściwą. Uważam, że kwiaty lepiej mi rosną w doniczkach plastikowych i wybieram je zamiast terakotowych. Są też dużo tańsze, co ważne, bo gdy już się zakochasz w uprawie kwiatów doniczkowych, to zobaczysz, że piękne, ceramiczne osłonki są zazwyczaj droższe, niż sama roślina. No ale jest to również element dekoracyjny domu kupiony na długie lata. Ja uwielbiam dobierać osłonki do konkretnych roślin i odwrotnie.

Podlewanie roślin

Dosyć często spotykam się z tym, że ludzie albo nadmiernie przesuszają swoje kwiaty doniczkowe doprowadzając je do stanu krytycznego albo do śmierci, albo nadmiernie je przelewają doprowadzając do dokładnie tego samego. W tym temacie potrzebny jest balans, a w moim odczuciu balans jest wtedy, gdy dajemy roślinie wodę maksymalnie raz na tydzień. Mówiąc „dajemy roślinie wodę” mam na myśli umiarkowaną jej ilość. Jeśli masz dużą donicę z dużym okazem rośliny, 0,75 litra wody wlanej raz na 1-1,5 tygodnia w zupełności wystarczy. Do małej doniczki, analogicznie – maksymalnie szklanka. Zanim przyjdziemy do rośliny z kolejną porcją wody, czekamy aż podłoże przeschnie. Nawet, jeśli wsadzisz swojego palca w ziemię, to i tak analiza wilgotności podłoża będzie niemiarodajna, bo na samym dnie doniczki wciąż może być mokro. Umiar, rozsądek i trochę intuicji to doskonałe połączenie również w tym aspekcie i zachęcam właśnie do tego, bo gdy zaczniesz zaczytywać się w poradnikach na temat uprawy roślin i szczegółowych wymagań poszczególnych gatunków, to możesz się szybko zniechęcić.

Nawożenie roślin

Do nawożenia roślin używam tylko nawozu do kwiatów doniczkowych typu biohummus. Organicznego i ekologicznego, czyli takiego zrobionego przez dżdżownice. Stosuję go tylko wiosną i latem i nie przy każdym podlewaniu, ale jak sobie przypomnę, czyli powiedzmy raz na miesiąc zgodnie z instrukcją na opakowaniu. Z nawożeniem nie ma co przesadzać. Jestem zdecydowanie zwolenniczką przesadzania roślin na wiosnę do świeżej, żyznej i apetycznej ziemi, bo to z niej czerpią najwięcej składników odżywczych, niż wlewania nawozu do doniczki przy okazji każdego podlewania. Uwaga! Nie nawozimy roślin od razu po przesadzeniu, tylko dajemy im nawet miesiąc albo dłużej na zaklimatyzowanie się.

POLECAM CI TEN ARTYKUŁ NA TEMAT NAWOŻENIA ROŚLIN.

Pielęgnacja kwiatów doniczkowych

Wiem, że moja opinia będzie niepopularna, ale jestem zdania, że kiedy już postawimy rośliny w naszym domu, to najlepiej dać im po prostu jak najwięcej świętego spokoju. Nie dotykajmy ich ciągle, nie przestawiajmy, nie zmieniajmy doniczek co miesiąc i nie przestawiajmy z miejsca na miejsce. One zwyczajnie mogą się na nas obrazić. No chyba że zauważamy, że w danym miejscu roślina rośnie fatalnie, to wtedy szukamy jej innego miejsca.

Z takich zabiegów pielęgnacyjnych, które wymieniłam już w tym artykule, polecam dbać o to, by rośliny nie były zakurzone. Ja swoje roślinki raz na kilka miesięcy biorę pod prysznic i letnią wodą delikatnie zmywam z ich listków kurz. Regularnie też oglądam swoje okazy w poszukiwaniu „robaczków”, które lubią przyjechać z roślinką ze sklepu i uaktywnić się dopiero po jakimś czasie.
Gatunkom, które lubią się piąć daję podpory. Zauważyłam, że wtedy lepiej rosną. Monstera pnie się po paliku kokosowym, a epipremnum, które puszczam po ścianach w naszym domu, dostało przezroczyste samoprzylepne haczyki. One to uwielbiają!
Obrywam też stare, żółte liście i suche łodyżki.

Rozmnażanie roślin

Wszystkie wymienione w tym artykule rośliny możesz z powodzeniem rozmnażać i dzielić na sadzonki. Większość przez podział dużej rośliny podczas przesadzania. Wystarczy, że oderwiesz bardzo delikatnie część rośliny z korzonkami od matecznika i posadzisz sadzonkę do świeżej ziemi. Gotowe. Niektóre gatunki, takie jak alokazja czy aglaonema same dają znać, że właśnie „rodzą” nową, gotową do usamodzielnienia sadzonkę. Spójrz tylko na to zdjęcie.

Inaczej sprawa ma się z pnączami. Ja swoje ukochane epipremnum czy scindapsusy regularnie przycinam, gdy urosną mi zbyt długie i wchodzą w oczy podczas siedzenia na sofie. Po prostu tnę je nożyczkami na fragmenty, pamiętając, by każdy z fragmentów zawierał tzw. „oczko” czyli coś, z czego wyjdzie korzonek i przynajmniej jeden listek. Tak pocięte sadzonki wkładam do słoika z wodą i po 1-2 miesiącu mam w pełni ukorzenione sadzonki gotowe do posadzenia.

To najważniejsze porady dla początkujących. Pokażę ci teraz, jak prezentują się te gatunki w naszym domu. Mam nadzieję, że poczujesz się zainspirowana. Postanowiłam, że każdemu gatunkowi poświęcę osobny post. W ten sposób łatwiej będzie ci odnaleźć potrzebną treść na blogu, gdy już zdecydujesz się na uprawę którejś z roślinek.

KWIATY DONICZKOWE W MOIM DOMU

W salonie miejsce znalazła od lewej na podłodze sansewieria, aglaonema, trzykrotka, zamiokulkas i monstera.

Trzykrotka, aglaonema i sansewieria.

Moja ulubiona, przepiękna aglaonema, która rośnie, jak szalona i niesamowicie szybko się zagęszcza!

Sansewieria to kwiatek naprawdę niezniszczalny. Znosi wszystkie warunki.

Kwietnik rozporowy czeka, aż zaszczepione przeze mnie pnącza się ukorzenią. Tylko one zniosą ten ciemny kąt salonu, a bardzo mi zależy, by kwietnik stał właśnie w tym miejscu.

Moje ukochane pnącza. Mam je w kuchni, sypialni, salonie i gabinecie i nie powiedziałam jeszcze ostatniego słowa. Epipremnum to chyba moja ulubiona roślina doniczkowa.

Tutaj odmiana neon, przepiękna! Nowiutki nabytek.

Skrzydłokwiat w towarzystwie sansewierii.

Monstera monkey, również nowy nabytek. Czekam na jej długie pędy!

Alokazja, aglaonemy, maranta i epipremnum neon.

I moja ukochana, dosyć młoda kolekcja ukochanych kwiatów doniczkowych.

To już wszystko. Mam nadzieję, że poczułaś się choć trochę zainspirowana i odważysz się, by wprowadzić do swojego domu choć kilka roślinek.

Jeśli masz do mnie jakieś pytania, śmiało zadaj je w komentarzu. A jeśli spodobał ci się ten wpis, proszę udostępnij go, podal dalej, na przykład na FB czy IG. To dla mnie dużo znaczy! <3

Loading

Spodobają Ci się także:

7 komentarzy

anna 23 marca, 2024 - 9:20 am

bardzo podoba mi się ten wpis, dziękuję 🙂 zainspirowałaś mnie do zakupu nowych sztuk w biedronce i chyba się w końcu skuszę na nowe doniczki w pepco….

Reply
Daga 24 marca, 2024 - 9:34 am

Piękne kwiaty 🙂 super Basiu, dzięki! Czekam na posty o poszczególnych gatunkach 🙂

Reply
Basia Szmydt 24 marca, 2024 - 12:36 pm

Dzięki! Będą ☺️

Reply
Joanna 24 marca, 2024 - 11:19 am

Dziękuję za inspirację! Ja należę do tych osób które raczej „na mają ręki do kwiatów” 😉 A dzięki Tobie podejmuje kolejna próbę zazielenienia mojego domu i wierzę że tym razem mi się uda 🙂

Reply
Basia Szmydt 24 marca, 2024 - 12:36 pm

Wspaniale! Trzymam kciuki ☺️

Reply
Ula 27 marca, 2024 - 1:18 pm

Dzięki za przydatne informacje. Czy dajesz na dno doniczek keramzyt?

Reply
Basia Szmydt 27 marca, 2024 - 2:23 pm

Kiedyś dawałam, ale przeczytałam, że to może powodować gnicie korzeni i przestałam.

Reply

Zostaw komentarz

Serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na wykorzystywanie plików cookies. Ok, rozumiem