Nigdy nie myślałam, że będę marzyć o tak zdawać by się mogło prozaicznej rzeczy jak spiżarka. A jednak 🙂 Wiedziałam dokładnie w którym miejscu ma być, pilnowałam planów i projektu, by wreszcie, po prawie roku od zamieszkania urządzić ją sobie tak jak chciałam. Spiżarka ma dopiero kilka tygodni, więc sporo rzeczy pewnie jeszcze dojdzie, ale już dziś cieszy me oko i jest super praktyczna.
To tam luzem stały sobie worki na suchą frakcję śmieci, jakieś kartony i inne rzeczy, które najłatwiej było tam ukryć. Dzisiaj wciąż jest pomieszczeniem bez drzwi, ale zyskała kilkanaście półek, które krok po kroku wypełniłam słoikami i pojemnikami. Wszystko ma swoje miejsce. Nic tylko wejść i zacząć czarować jakieś kulinarne dzieło.
Nie mamy jeszcze żadnej lampy zainstalowanej w miejscu, w którym powinna ona być zainstalowana, więc wieczorową porą w spiżarce pali się taka klimatyczna lampka. Nie narzekam 🙂
Na najwyższej półce (tej „na widoku”) swoje miejsce znalazło kilka naczyń, mąka i sól.
Półkę niżej jest półka z kaszami, ryżami, soczewicami, cukrami. Słoiki podpisane własnoręcznie.
Niżej rzeczy, których używamy prawie codziennie. Kasza jaglana, mąka pełnoziarnista, płatki owsiane górskie, bułka tarta i różne składniki do porannej owsianki.
Tuż pod nimi jest półka z przyprawami, miodami, olejami i różnymi sosami. Znalazły się tu wszystkie przyprawy w słoiczkach, które kiedyś ci pokazywałam już na blogu. Często przywozimy różne przyprawy z podróży. Jest tu więc słoiczek kardamonem z Dubaju, aromatyzowany cytryną ocet balsamiczny z Rzymu, syrop klonowy chyba z Kanady 🙂 Do tego sos sojowy, sos rybny, olej sezamowy, kokosowy, winogronowy, rzepakowy, oliwa, ocet balsamiczny z Modeny i wszystko, co tylko aktualnie trafi do naszego serca, a później żołądka. Są laski cynamonu i gwiazdki anyżu idealne do jesienno – zimowych herbat. Jest miód, który nasze dzieci zjadają w ilościach hurtowych i młynki ze świeżym pieprzem i solą.
Zawsze chciałam mieć w spiżarce książki kucharskie i gazety kulinarne, do których często sięgam. No więc są 🙂 Obok książek pudełko z przepisami wydartymi z gazety, zapisanymi na skrawku kartek i moja ukochana waga kupiona jakieś 7 lat temu.
Na drugim regale, tym niewidocznym z kuchni stoją mniej wyjściowe rzeczy 🙂 Na samej górze w koszyku są rzeczy na piknik czy grilla, foremki do ciast i ciasteczek i dodatki do ciast. Znalazło się też miejce dla różnych tac, blaszek do wypieków itp. Niżej wyciskarka do cytrusów, młynek do kawy i przypraw, opiekacz do tostów oraz garnek, w którym smażymy domowe frytki 🙂 Taki niewyjściowy, a jakże potrzeby!
Półka pełna herbat, kaw i ziółek. Jest na niej nawet przyprawa do masala chai, którą dostaliśmy z Indii. Nieodłączny termos, w sam raz na dwie kawki na wynos i kubek termiczny z Norwegii idealny na kawę wypijaną podczas stania w korku, albo w pociągu.
Trzeba było też postawić gdzieś wszystkie gary, garnki i garnuszki. Jest też półka uginająca się od darów mamusi i teściowej 🙂 Najcenniejsza! Ogórki kiszone, przeciery do zup, domowe konfitury i najpyszniejszy sos paprykowo – pomidorowy. Nieco wyżej trochę zapasów w postaci kilku puszek, tuńczyka, rzadziej używanych przypraw, past itp.
Jest też pojemnik na makrony – ich nigdy nie może zabraknąć. I magiczne pudło z pokrywką, w której chowam słodycze dla moich chłopaków.
A to nasz mini barek, czyli maksymalnie dwie butelki wina i kieliszki. Piszę maksymalnie, bo z reguły wszystko idzie na bieżąco 😀
Segregujemy śmiecie! Nie straszą nas już luzem postawione wielkie wory na plastik i szkło. Teraz mamy dwa duże pojemniki, które zmieściły się pod jedną z półek regału. Czysto i estetycznie. Sprawdzają się genialnie.
Na podłodze stoją dwie skrzyneczki – na ziemniaki i cebulę, oraz pudełko na suchy chleb, który oddaję kurom sąsiada w zamian za wiejskie jajka 🙂
Czosnek kupiony na sobotnim ryneczku – naturalny antybiotyk na całą jesień i zimę. Powinno wystarczyć.
Listki laurowe, które zbierałam podczas tegorocznych wakacji w Chorwacji. Bardzo, bardzo aromatyczne!
Sosy i oliwy. używam cały czas.
Na koniec słów kilka o słoikach i napisach na nich, bo bardzo często o nie pytacie. Te słoiki polecam szcególnie. Mieści się w nich standardowe opakowanie produktów suchych takich jak kasza czy ryż. Są szczelnie zamykane. To Ikea, ok 10 zł za sztukę. Podpisuję je klasycznym markerem do papieru na przykład firmy Pentel. Zmazuję zmywaczem do paznokci, jeśli coś się zmienia.
Tutaj pojemniki z Tigera i wycięte z opakowań napisy, przyklejone taśmą z pokoju dziecięcego. Do przechowywania używam też najzwyklejszych słoików po przetworach.
Moje najnowsze odkrycie – mini słoiczki z Ikei, idealne na przyprawy. Polecam też papierowe taśmy washi tape, które łatwo się odklejają i po których łatwo się pisze.
Miałam tez jakiś czas temu papier tablicowy, który potraktowałam białym markerem. Markery kupuję w papierniczym, równiez firmy Pentel. Ważne, żeby były z precyzyjną końcówką. W ten sposób podpisałam też słoiczki z przyprawami. Po roku używania, niektóre z nich się lekko powycierały, wystarczy napisy poprawić.
Można kombinować na różne sposoby, wykorzystywać pojemniki i podpisywać je jak tylko chcesz. Dla mnie najważniejsza jest funkcjonalność, to, że wszystko ma swoje miejsce, że nie przerażają mnie już szuflady, w których nie wiadomo co jest i jaką ma datę przydatności. Wchodzę i widzę na półce pusty słoik z soczewica i wiem, że muszę go uzupełnić. To niesamowicie komfortowe.
Jak ci się podoba moje centrum kulinarnego dowodzenia?
Masz może jakieś pomysły na drzwi do niego? Pierwotnym planem były tak zwane bonanzówki, czyli drzwi wahadłowe w kolorze żółtym. Później chcieliśmy zrobić drzwi jakieś stare z odzysku, na przesuwanej szynie. Ta wizja równiez mi się znudziła. W końcu w mojej głowie pojawiła się wizja kolorowych koralików w tylu hipisowskim. Szklanych paciorków mieniących się na różne kolory, które przełamałyby minimalistyczną biel. Co o tym myślisz?
Uściski
Basia
24 komentarze
Kuuurde… Że nie gotuję prawie wcale, to być może wiesz z któregoś tam wpisu, ale taką spiżarkę mogłabym mieć. Ba, jeśli będę kiedyś mieć dom, to spiżarnia, zsyp na pranie, wielka pralnia i warsztat sa na liście masthew.
I wtedy przyjedziesz TY i mi tak slicznie wszystko popodpisujesz! Prawdaprawdaprawda???
jest idealnie kropka
Basiu, a drzwi harmonijkowe? Koraliki doprowadza Cie do stanu potocznie zwanego wk***em, przeciez czesto gotujesz i siegasz po swoje spizarkowe skarby. Poza tym jak je bedziesz czyscic? 🙂 Piekny dom i jeszcze lepiej wyglada „na zywo”, widuje czasem to cudo z okien pociagu, w drodze do bliskich. Buziaki!
Spiżarnia super. To chyba jedna z tych rzeczy, których zazdroszczę posiadaczom domów.
Drzwi- zdecydowanie takie z odzysku na przesuwnej szynie – wpiszą się w klimat domu.
Basiu, a regały to ikea?
tak, seria Ivar
Super spiżarnia! Też mi się taka marzy 🙂
Jeżu, dałabym się pokroić za taką spiżarkę! Jest super, zazdroszczę Ci jej 🙂
Basia! Kupuj ładną tkaninę i zrób zasłonę z materiału! Mamy w podobnym stylu kuchnię (heksagonalne kafle, dużo bieli, lodówka retro – chociaż moja jest dopiero w sferze planów, ale do czasu! ;)), a ja właśnie z materiału planuję zrobić sobie „szafkę gospodarczą”. Mam w kuchni małą wnękę, którą początkowo chcieliśmy zaadaptować na szafkę cargo zamawianą na wymiar, ale ponieważ na razie kasy brak na takie bajery, to pomyślałam o zasłonie z materiału i ten pomysł podoba mi się tak bardzo, że nie wiem, czy nie zostawimy tego na stałe 😀 Co prawda wciąż jeszcze szukam odpowiedniego materiału, ale wiem, że taki ciekawy element będzie super uzupełnieniem nieco „chłodnej” kuchni. Więc polecam Ci to samo 🙂
Co do spiżarki – niezwykle przekonuje mnie to, co napisałaś o przejrzystości – że widzisz, co stoi na półkach i od razu wiesz, co masz, a co trzeba kupić. Chociaż z doświadczenia wiem, że spiżarki lubią się zagracać, nawet tak ładne jak Twoja – w moim rodzinnym domu mamy spiżarkę składającą się z dwóch pomieszczeń i cuda, jakie w niej znaleźliśmy przy ostatnim spotkaniu, to naprawdę ewenement 😉 Nie to, żebym Cie miała za bałaganiarę, ale wiadomo, że dość łatwo sobie odpuścić, postawić jeden karton, drugi, a po paru latach ma się piękną graciarnię zamiast spiżarki 😛 Więc trzymam mocno kciuki, aby Twoja zawsze wyglądała tak jak tutaj, albo i lepiej (z zasłoną będzie lepiej!)
Buziaki!
Hania
Przy ostatnim *sprzątaniu, oczywiście 😛
Koraliki kupiła sobie moja mama. Najpierw mi się podobały, a teraz kiedy u niej jestem od razu je zbieram i wieszam na boku, bo tak mnie wkurzają przy każdorazowym przechodzeniu, że słow brak. Bonanzówki chyba też by mnie denerwowały. Znając mnie, cokolwiek bym nie zamontowała, i tak spiżarka byłaby ciągle otwarta. No chyba, ze zamierzasz zamykać tylko przy gościach 😉
Wiesz, co mi się podoba w tej spiżarce? Że widać, że po prostu dużo gotujesz. Nie ma ślicznych, dopasowanych do siebie, idealnych pojemniczków prosto ze sklepu. Są różne, fajne pojemniki powstające w miarę potrzeb. Od razu chce się bywać w takim domu. Niejedną potrawę już widział i niejednego przybysza czymś ciepłym ugościł. I ten garnek na fryty – u nas też taki jeden stary 😉
Myślałam, ze o spiżarni wiem wszystko ale teraz muszę dopisać do listy zakupów taśmę washi i skrzyneczki na ziemniaki i cebulę 🙂 U mnie drzwi są przesuwne z takiej samej dechy jak fronty szafek w kuchni.
Super! Moja spiżarnia dopiero się „robi”, ale już nie mogę się jej doczekac! 🙂
Idealna spiżarnia! Wszystko ładnie poukładane, posegregowane. Jest porządek i łatwo znaleźć to, czego się szuka. Twoja spiżarnia na pewno będzie dla mnie inspiracją 🙂 Pozdrawiam!
Właśnie zaczęłam żałować, że w swoim mieszkaniu nie zaplanowałam spiżarni!
OJEZUNIU! (jak zwykle u Ciebie:) JAK PIĘKNIE! JAK INSPIRUJĄCO! No i dla mnie – PEDANTKI (!), niezwykle kojąco!
UWIELBIAM te Twoje słoiki/słoiczki z odręcznymi napisami i ozdobami!
PS. Najpyszniejszy sos paprykowo-pomidorowy? No top teraz już MUSISZ podzielić się przepisem!
Do spiżarni polecam zakupić również miód i inne zamienniki cukru. Poza tym że są zdrowe i mniej kaloryczne od białego cukru to dodatkowo mają bardzo długie terminy przydatności do spożycia. Tutaj znajdziecie fajne zestawienie zamienników cukru http://lepszytrener.pl/blog/15-najlepszych-zamiennikow-cukru-czym-slodzic
Ciepłe, przytulne zdjęcia …
Też marzyłam o spiżarce i udało mi się to marzenie zrealizować. Jest mała ale jest, tym bardziej że mieszkam w bloku z wielkiej płyty. Pozdrawiam
Uwielbiam mieć wszystko uporządkowane, podpisane i zorganizowane, szczególnie w kuchni. Taka spiżarnia to świetne rozwiązanie 🙂 Pozdrawiam
Super, spiżarka godna pozazdroszczenia!!!
Pozdrawiam 🙂
Ja już w głowie projektuję moją prawie gotową spiżarnię i to jedno z tych pomieszczeń, na które się cieszę najbardziej 🙂 Nie wiem, jakie zrobiliście drzwi, ale chętnie pogrzebię w kolejnych wpisach 🙂
PS. Pięknie ozdabiasz słoiki, ja nawet ładnie „sól” nie potrafię napisać 😀
Też wymarzyłam sobie Ivar’a do spiżarni. Zastanawiam się czy te półki nie są za cienkie i nie uginają się pod ciężarem np dużej ilości słoików z przetworami? Jak się sprawdzają że regały?
Są solidne 🙂