fbpx

JAK ZROBIĆ PACHNĄCE KULE DO KĄPIELI?

Autor: Basia Szmydt

Oto banalny przepis na własnoręcznie robione, musujące kule do kąpieli pachnące intensywnie olejkami eterycznymi. Możesz do ich zrobienia wykorzystać różne suszone kwiatki lub barwniki spożywcze, by twoje kule były jeszcze bardziej efektowne. Ja miałam tylko suszoną lawendę. Pamiętaj, by do zrobienia kul do kąpieli wykorzystać prawdziwe olejki eteryczne, zamiast zapachowych. Zawsze to podkreślam, bo pomiędzy tymi olejkami jest naprawdę ogromna różnica. Pierwsze mają działanie lecznicze, drugie potrafią podrażnić!

Niezmiennie polecam olejki od Klaudyny Hebdy.
Na hasło basiaszmydt10 macie stały rabat 10 %.

Składniki potrzebne do zrobienia kul do kąpieli:

  • foremki (Ja użyłam takich, jak na zdjęciu, ale jeśli masz silikonowe, również możesz je wykorzystać. Dobre będą też foremki na muffinki. Wydaje mi się, że z tych silikonowych kule łatwiej wychodzą po wyschnięciu.)
  • 1 szklanka sody
  • 1/2 szklanki kwasku cytrynowego
  • 1/2 szklanki soli Epson (kupuję na Allegro)
  • 1 łyżeczka wody
  • kilkanaście kropel ulubionych olejków eterycznych (polecam lawendowy, eukaliptusowy, pomarańczowy, czy korzenny z serii Czterech Alchemików)
  • 1 i 1/2 łyżki oliwy z oliwek
  • garść suszonej lawendy

Połącz wszystkie suche składniki w dużej misce.

W małej miseczce wymieszaj oliwę, wodę i olejki eteryczne. Dodaj je do suchych składników i wymieszaj rękami dokładnie. Masa powinna mieć konsystencję mokrego piasku.

Odstaw masę na 10 minut, a następnie napełniaj nią foremki. Tak przygotowane pozostaw do wyschnięcia najlepiej na całą noc.

Po wyschnięciu delikatnie wyjmij kule z foremek. Przy takich blaszanych foremkach potrzeba nieco więcej cierpliwośći. Należy je obstukać z każdej strony i delikatnie wysunąć.

Tak przygotowane kule najlepiej zapakować w torebki czy folijkę, żeby nie traciły zapachu. Ja użyłam torebek śniadaniowych i świątecznych stempelków.

I voila! Aromatyczna kąpiel pachnąca lawendą i eukaliptusem gotowa. Po takiej kąpieli skóra jest nawilżona i pokryta warstwą oliwki. Cudowny rytuał!

Prawda, że proste? Sprawdź inne pomysły DIY na moim blogu. O TUTAJ.

Loading

Spodobają Ci się także:

9 komentarzy

Katarzyna 13 grudnia, 2023 - 10:23 am

Basiu, żeby być dobrze zrozumianą zacznę nietypowo słowami, które raczej będą podsumowaniem moich przemyśleń: ,,Gienia, świat się zmienia”:) Nie jest to absolutnie krytyka, jedynie przemyślenia, a jako Twoja czytelniczka wiem, że jest tu miejsce na tego typu spostrzeżenia bez oskarżeń o hejt.
Twojego bloga czytam od dobrych 7 lat: lubię tematykę, estetykę, Twoje przemyślenia na różne tematy, polecajki książkowe, podróżnicze, metamorfozy wnętrz. Z jednej strony podziwiam jak blog się rozwinął na przestrzeni lat, z drugiej coraz bardziej mijam się przekazem. Dostrzegam dużo rzeczy, które mi nie odpowiadają/ kłócą się z moimi przemyśleniami (aczkolwiek jestem świadoma, że świat się zmienia, Ty się zmieniasz, zmienia się Twoje życie, potrzeby itd.). Z jednej strony super porady na organizację, oszczędzanie, rozsądne podejście do rzeczy materialnych, odporność na reklamę, narzucane trendy, wierność sobie a z drugiej umieszczanie reklamy w prawie każdym poście – wiem, jestem świadomym użytkownikiem – tak to teraz wygląda, jest to Twoja praca i trzeba obie rzeczy pogodzić. Widzę super współpracę z Ambasadą Francji, świetne promowanie Lubelszczyzny i nawet ten polecany odkurzacz, olejki czy herbaty po raz -n-ty w tym roku mnie tak nie rażą ale…. Zastanawiam się (obserwując również innych blogerów) na ile jest w tym wszystkim Twojej autentycznej zgody/potrzeby/przemyśleń/formy treści, a ile w tym potrzeby/ wymogu biznesowej/ zarobkowej działalności. Większość ludzi lubi teraz krótkie, nawet kilkusekundowe formy typu rolki na Instagramie, podrygiwanie w rytm przyjemnej muzyki z ładnym tłem. Tylko co tym przekazujemy? Tą szybkość, niechęć (?) brak czasu (?) na dłuższą formę widać także po ilość komentarzach na blogach – pamiętam posty z ogromem komentarzy sprzed kilku lat. I to nie jest nawet sama kwestia Twoich treści, bo nadal są one wartościowe, po prostu taki jest teraz świat. Zastanawiam się na ile jeszcze blogi są autentyczne, na ile pewne zachowania, formy przekazu są wymuszone obecnym rynkiem. Jak Ty się w tym odnajdujesz? Na ile bloger musi pokonać swoje uprzedzania lub przekonania żeby utrzymywać się stale w obecnych trendach. Pisząc o rozsądnym używaniu mediów społecznościowych o byciu ,,w realu” nie ,,w necie”, a pokazując tyle i tak często nie widzę spójności – coraz częściej (nie tylko u Ciebie) widzę tylko aspekt finansowy. Wiele blogów/stron porzuciłam właśnie przez krótkie, nic nie wnoszące treści – o ile w świecie osób bardzo młodych są tą formy atrakcyjne/ pożądane, o tyle w ,,targecie” 30-50 latków wydawałoby się, że tendencje są inne. Wiem: ładne, zabawne, krótkie formy są ,,klikalne”, ale czy ten zachwyt nad krajobrazem czy pyszną kawą nie powinien być ,,nasz”? Czy nie powinien zostać naszych wspomnieniem, a nie zapychaczem najpierw naszego telefonu, a potem Instagrama? W sieci szukam treści, które coś wniosą w moje życie, nasuną pewne przemyślenia, podsuną pomysły, ale nie będą zapchać codziennie mojego życia życiem innych: czyjąś kawą, koktajlem, spacerem. Na ile nowy konsument treści jest wciąż tym bardziej atrakcyjnym niż ,,stała klientela”. Oczywiście jest wyjście: nie obserwować tego, jednak coraz ciężej to robić kiedy blog jest tylko częścią całości- a czasem niestety dodatkiem- do Instagrama, sklepu, konta na you tube, podcastu itp. itd. Wiem, że moje przemyślenia ,,trącą myszką” i pewnie są zbyt idealistyczna na dzisiejsze czasy, ale jestem ciekawa Twojej opinii na ten temat. Pozdrawiam

Reply
Basia Szmydt 13 grudnia, 2023 - 8:49 pm

Hej, dzięki za komentarz. Rozumiem Cię, kiedyś było inaczej, być może lepiej, wolniej? Ludzie czytali dłuższe treści, dziś wszystko lepiej „sprzedaje” się w wersji szybszej, choć ja staram się, jak mogę, by i w tych skróconych wersjach była wartość i jakość. Sama muszę się dopasować do tego tempa, pozostając przy swoim systemie wartości, co, uwierz mi, bywa cholernie trudne czasami. Ja też tupię nóżką na nowości, nowe aplikacje, trendy. Staję przed wyborem, albo za tym idę, albo wypadam z gry, a na moje miejsce przyjdzie ktoś inny. A nie chcę wypadać z gry, bo uwielbiam to co robię, a bez odbiorcy ta robota nie ma sensu żadnego. Dla siebie mogę pisać w pamiętniku. Ale mój blog to nie pamiętnik pisany w wolnych chwilach, ale działalność gospodarcza, której utrzymanie kosztuje mnóstwo pieniędzy, i który daje mi comiesięczną pensję. W zamian za to ja od lat tworzę treści. Nieustannie się rozwijam, nieustannie piszę, choć moje rolki na insta ogląda kilkadziesiąt tysięcy osób, a posty czyta 2-3 tysiące przy dobrych wiatrach. Przez 10 ostatnich lat nie zrobiłam reklamy niczego, czego nie używam, z czego nie korzystam, nie poleciłabym przyjaciółce. Dzięki temu ta praca twórczyni internetowej daje mi mnóstwo satysfakcji. Uwielbiam to jak blog się rozwija, jak ja się rozwijam, jak wyglądają zdjęcia na blogu czy krótkie video. Żeby utrzymać taką jakość, trzeba zarabiać. Bez zarabiania na pisaniu bloga czy prowadzenia instagrama nie byłoby mowy o mojej obecności w sieci z taką jakością, jaką na daję i taką ilością treści. Ja zarabiam robiąc reklamy i sprzedając swoje produkty. E-booki, w które włożyłam mnóstwo pracy, pasji, energii i pieniędzy. Ten blog by nie istniał, gdybym pracowała na etacie. Z resztą nigdy nie chciałam, by tak było i włożyłam ogrom pracy w to, żeby móc utrzymać siebie i rodzinę właśnie z blogowania i kampanii.
Ja uwielbiam to, co robię, to moja pasja, praca marzeń. Ty jako odbiorca musisz sobie odpowiedzieć na pytanie co jest dla Ciebie, a co już nie. Innej rady niestety nie mam. Jedyne, co mogę Ci obiecać, to że treści, które tutaj znajdziesz są moje i o mnie, tak właśnie żyję, takie wartości mi na codzień towarzyszą, niezależnie od tego czy treść jest sponsorowana czy też nie. To pewnie dlatego współpracuję z tak fajnymi markami, a z 2/3 propozycji reklam rezygnuję.
Wszystkiego dobrego ❤️

Ps. Ten post nie jest sponsorowany. Ja po prostu kocham olejki od Hebdy. Wszystkie posty, za które dostaję wynagrodzenie są oznaczone, jako reklama.

Reply
Agnieszka 13 grudnia, 2023 - 6:11 pm

Ostatnio zakochałam się w kulach do kąpieli, więc chętnie spróbowałabym sama 🙂

Reply
Katarzyna 14 grudnia, 2023 - 7:08 am

Basiu, bardzo dziękuję za odpowiedź. Tak jak wspomniałam wątek reklam jest dla mnie jasny i w pełni zrozumiały- to prawda – pokazujesz marki, które przewijają się u Ciebie od lat- nie są to jednorazowe polecajki – to buduje Twoją wiarygodność. Przyznam szczerze, że jestem bardzo zaskoczona dysproporcją w ilości wyświetleń postów na blogu, a tych na Instagramie. Wierzyłam-albo raczej bardzo chciałam w to wierzyć- że to blog jest tym głównym medium i to on ma przewagę w ilości odbiorców- teraz faktycznie widzę to z innej strony: pracując zarobkowo musisz dostawać się do wymogów rynku i trendów jakie panują – i tu znowu nasuwa się mi powiedzonko mojej mamy: Gienia, świat się zmienia 🙂 To, na co nie mamy wpływu musimy po prostu zaakceptować, a niejednokrotnie-zwłaszcza w pracy – dostosować się i nie tupać nóżką do upadłego. Tym bardziej podziwiam Cię, że jest obecna wciąż na blogu i pozostajesz również przy dłuższej formie. Pozdrawiam i spokojnych Świąt!

Reply
Basia Szmydt 14 grudnia, 2023 - 10:24 am

Dzięki Kasiu, wszystkiego dobrego dla Ciebie ❤️

Reply
Iza 29 grudnia, 2023 - 3:47 pm

To ja zostawiam komentarz dla zasięgu. Pozdrawiam serdecznie

Reply
Basia Szmydt 31 grudnia, 2023 - 9:23 am

❤️

Reply
Podróżniczka 2 stycznia, 2024 - 8:34 pm

Twoje kule do kąpieli pachnące lawendą i eukaliptusem brzmią jak idealny sposób na relaksujący wieczór. Zastanawiam się, czy próbowałaś eksperymentować z innymi kombinacjami olejków eterycznych? Na przykład mieszanką różaną dla romantycznego nastroju lub cytrynową dla energetyzującej kąpieli

Reply
Basia Szmydt 2 stycznia, 2024 - 9:49 pm

Hej, robiłam tylko z lawendowym, ale śmiało – eksperymentuj! 🙂

Reply

Zostaw komentarz

Serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na wykorzystywanie plików cookies. Ok, rozumiem