Zapraszam Cię dziś do jednego z najpiękniejszych i najbardziej malowniczo położonych miasteczek w Polsce – do Kazimierza Dolnego nad Wisłą. Kazimierz Dolny to jedno z tych miejsc, wobec którego ciężko pozostać obojętnym. W dzisiejszym przewodniku opowiem Ci jak tu dojechać, gdzie zaparkować samochód, gdzie kupić dziecku frytki, a sobie najlepsze na świecie pączki i skąd rozpościera się najpiękniejszy na świecie widok na okolicę.
GDZIE LEŻY KAZIMIERZ DOLNY? JAK DOJECHAĆ?
Kazimierz Dolny to niewielkie miasteczko położone na Wyżynie Lubelskiej, nad Wisłą, oddalone od mojego rodzinnego Lublina o niecałe 50 km. Najłatwiej do Kazimierza Dolnego dojechać samochodem lub rowerem z Lublina. Jednak jeśli nie masz samochodu wystarczy, że złapiesz pociąg do oddalonych o kilkanaście kilometrów Puław. Tam spod Dworca Głównego wsiądziesz w autobus numer 12, który zawiezie Cię do samiuśkiego Kazimierza. Z Lublina można dojechać do Kazimierza dosyć tanią komunikacją. Busy odjeżdżają z Dworca przy ulicy Ruskiej. Z Warszawy trasa jest również całkiem przyjemna. Samochodem wskakujemy na trasę S17, a potem zjeżdżamy z niej w Żyrzynie. Trasa z Warszawy Centralnej do Kazimierza to jakieś 160 km.
JAK ZAPLANOWAĆ WYCIECZKĘ DO KAZIMIERZA DOLNEGO I OKOLIC?
Ja rekomenduję spędzenie w Kazimierzu conajmniej dwóch całych dni. Warto zaplanować kilkudniowy urlop na Lubelszczyźnie. W okolicy Kazimierza Dolnego mamy przecież piękny Lublin, uzdrowiskowy Nałęczów, Puławy i Janowiec. W Kazimierzu Dolnym warto jeden dzień poświęcić na spacer po miasteczku. Niespieszny, z dobrą kawą wypitą w jednej z klimatycznych kafejek. Spacerując pomiędzy domkami ogrodzonymi drewnianymi płotkami i zatopionymi w kwiatach. Ten pierwszy dzień jest idealny, żeby pójść na spacer nad Wisłę, przepłynąć się promem, usiąść w jednej z kazimierskich restauracji na długą, pyszną kolację i wino. Można też przejść się na targ staroci i spróbować wyhaczyć dla siebie jakieś cudeńko. O tym wszystkim opowiem Ci w dalszej części posta. Najpierw załatwmy sprawy organizacyjne. Na przykład gdzie najlepiej zaparkować samochód, bo to wcale nie jest takie oczywiste 🙂
GDZIE ZAPARKOWAĆ SAMOCHÓD W KAZIMIERZU DOLNYM?
Informacja ta jest naprawdę bardzo istotna, ponieważ Kazimierz Dolny to miasteczko niezwykle popularne wśród turystów. Jeśli przyjeżdżasz tutaj po sezonie, czyli jesienią lub zimą, to z parkowaniem nie powinno być problemu. Jednak latem nastaw się na sporą liczbę odwiedzających. Parkowanie w Kazimierzu Dolnym jest płatne. Wjeżdżając do miasteczka spotkasz duże szyldy i nawołujących właścicieli parkingów. Cena za godzinę to 5 zł, cena za cały dzień to 15 zł. Polecam skorzystać z tej drugiej opcji. Największy parking znajduje się u podnóża Góry Trzech Krzyży, przy ulicy Nadrzecznej.
Jeśli jakimś cudem tutaj nie będzie miejsca można zaparkować pod Sanktuarium Matki Boskiej Kazimierskiej. Na zdjęciu, w prawym dolnym rogu widzisz brukowaną uliczkę. Trzeba wjechać nią i na górze znajduje się również spory parking. Kościół znajduje się przy ulicy Krakowskiej.
GDZIE SPAĆ W KAZIMIERZU DOLNYM?
Kazimierz Dolny ma bardzo rozbudowaną bazę noclegową. Jednak jeśli jedziesz tam w sezonie wiosenno – letnim, koniecznie zarezerwuj nocleg z wyprzedzeniem. Możesz wybrać nocleg w jednym z prywatnych gospodarstw, możesz skorzystać z oferty wielu hoteli. Ja polecam Ci Hotel Vincent, który jest idealny zwłaszcza na randkę we dwoje. Przepiękny wystrój, dbałość o detale, hotelowa restauracja, możliwość wypożyczenia rowerów albo kijków do nordic walking, duży taras zatopiony wśród zieleni i odkryty basen dla gości (czynny w sezonie) – to wszystko znajduje się w ofercie hotelu. Można tu zarezerwować pokój z maleńkim balkonikiem, widokiem na Wisłę i zachodzące słońce. Kupić wino z lokalnej winnicy (Tak! Są tu winnice.) i wypożyczyć z hotelowej biblioteki jedną z wielu książek. A potem po prostu odpocząć na tym tarasie, z kieliszkiem wina w jednej ręce i z dobrą książką w drugiej. To też niezły plan.
W Hotelu znajduje się Restauracja Botanika z naprawdę dobrą kuchnią. Ale nie najlepszą w Kazimierzu. Warto zjeść tu śniadanie lub kolację, a na resztę posiłków wybrać się gdzie indziej. Gdzie? Oczywiście za chwilkę Ci wszystko powiem.
KIEDY PRZYJECHAĆ DO KAZIMIERZA DOLNEGO?
Zawsze i o każdej porze – to najbardziej słuszna odpowiedź według mnie. Jest jeszcze druga – to zależy 🙂 Zależy co lubisz. Późną wiosną i latem, zwłaszcza w weekendy spotkasz tu tłumy. Dlatego o tej porze polecałabym, by celować w dni powszednie. Jesienią i zimą Kazimierz ma również swój niepowtarzalny urok. Oszronione dachy kazimierskich domów, dym z kominów, puste uliczki i ciepło bijące z okien licznych kawiarenek. Warto przyjechać tu zimą, zmarznąć, pójść na zimowy spacer jednym z wąwozów, a później ogrzać dłonie trzymając je na kubku kawy lub herbaty. Obowiązkowo w Herbaciarni u Dziwisza, miejscu wręcz kultowym. Herbaciarnię znajdziecie na ulicy Krakowskiej. Kupicie tu między innymi doskonałe mieszanki kaw i herbat, oraz ręcznie robione czekolady. A skoro jesteśmy przy jedzeniu…
GDZIE ZJEŚĆ W KAZIMIERZU DOLNYM?
Pora na najważniejszy akapit tego wpisu – jedzenie. Kiedy podróżuję to kocham poznawać nowe miejsca, najchętniej takie z lokalną kuchnią. A kuchnia kazimierska to regionalna kuchnia Lubelszczyzny i sporo żydowskich dań. Przed wojną Kazimierz Dolny zamieszkiwało wielu Żydów. Ślady ich kultury, kuchni, sztuki można spotkać niemal na każdym kroku. Zatem zapraszam Cię do mojej subiektywnej listy miejsc z dobrym jedzeniem w Kazimierzu Dolnym.
BAJGIEL
Restaurację Bajgiel znajdziecie na ulicy Lubelskiej. Jest czynna od 11:00 i dla rannych ptaszków jest to miejsce idealne na drugie śniadanie i pyszną kawę. Co na śniadanie? Bajgle! Autorskie bajgle Jeremiego to wizytówka tego miejsca. To drożdżowy, chrupiący obwarzanek z otworem w środku, przygotowywany od lat według rodzinnej receptury. Obsypany makiem, sezamem albo czarnuszką. Najlepiej smakuje prosto z pieca. Idealnie chrupiący na zewnątrz i miękki w środku. Możemy zamówić bajgle z różnymi dodatkami. My zamówiliśmy bajgla z frykadelkiem cielęco – indyczym. Co to jest frykadelek? To po prostu klopsik mięsny. Bajgiel z frykadelkiem miał w środku jeszcze ogórka kiszonego i sałatkę. Pyszny. Drugi bajgiel, który zamówiliśmy to bajgiel z białym serem i pomarańczą, podawany z sałatką owocową. Całość równie smaczna, choć ja dałabym chyba więcej sera do środka, bo był nieco suchy. Do tego kawa, naprawdę doskonała. Wypiliśmy ją na balkonie z widokiem na stare żydowskie jatki i targ staroci. Aha! Zapomniałam o przystawce. Zamówiliśmy macę i aszkenazyjski wegetariański kawior zrobiony z jajek na twardo, zielonego groszku, fasolki i orzechów włoskich – pyszny!
Bajgiel z frykadelkiem – 23 zł
Bajgiel z serem – 19 zł
Wegetariański kawior – 20 zł
Miejsce ma niesamowity urok. Mnie zatrzymały na dłuższą chwilę stare zdjęcia letników przyjeżdżających przed wojną i tuż po niej do Kazimierza, a konkretnie do Pensjonatu „Nadwiślanka”, który należał do pradziadków dzisiejszych właścicieli. Patrzyłam na te fotografie, zastanawiałam się jakie rozmowy toczyły się kiedy robiono te zdjęcia, w co bawili się letnicy podczas swoich wczasów, którędy spacerowali. W końcu otaczały ich dokładnie te same domy i kamienice co nas dzisiaj.
SARZYŃSKI
Sarzyński to kultowa, kazimierska piekarnia i pracownia cukiernicza. Od 7 rano po Kazimierzu roznosi się zapach świeżego pieczywa, najlepszych w miasteczku pączków i świeżo mielonej kawy. To idealne miejsce na śniadanie. Zwłaszcza, że każdy znajdzie coś dla siebie. Do wyboru mamy zestawy śniadaniowe z jajecznicą, warzywnymi pastami, chrupkim pieczywem, kiełbaskami, sałatą. Do tego naprawdę doskonała kawa i herbata, a na deser słodkie wypieki. W Sarzyńskim półki uginają się od puchatych drożdżówek z sezonowymi owocami i kruszonką i pączków nadziewanych konfiturą z róży. Warto tutaj kupić sobie na pamiątkę słynnego drożdżowego koguta, cebularza lub piękne kruche ciasteczko precyzyjnie ozdobione lukrem. W Sarzyńskim częstują także dobrymi obiadami. Można tu zjeść świetne pierogi i ogromną pizzę. Niestety nie zapisałam cen, ale według mnie są przystępne. Oczywiście, jeśli mówimy o Kazimierzu, który do tanich miejsc raczej nie należy.
KNAJPA ARTYSTYCZNA
Jeśli lubisz domową, prostą kuchnię to to miejsce jest dla Ciebie. Schabowy, pierogi, placek po węgiersku, naleśniki, pomidorowa, rosół, lody czyli jak u mamy albo babci. Wszystko naprawdę bardzo smaczne. W środku jest tylko kilka stolików, na zewnątrz ogródek. Warto poczekać na wolne miejsce i najeść się do syta. Knajpa Artystyczna znajduje się tuż obok Piekarni Sarzyńskiego.
LODY AMBROZJA
Ta lodziarnia jest tutaj od lat. Jedliśmy w niej lody i gofry na szkolnych wycieczkach w podstawówce. Nie wiem czy wtedy te lody były tak samo pyszne jak teraz. Wiem, że dzisiaj są grzechu warte. Prawdziwe, ręcznie robione lody to obowiązkowy deser po obiedzie. Na zdjęciu czarny migdał i rokitnik. Lodziarnię Ambrozja znajdziesz na Rynku Głównym.
ps. słony karmel jako jedyny smak mnie nie powalił na kolana.
ZIELONA TAWERNA
To miejsce znalazło się w moim zestawieniu, ale nie ze względu na jedzenie. Według mnie to jedna z najbardziej urokliwych knajpek w całym mieście, a stoliki ustawione w dzikim ogrodzie, wśród rozwieszonych lampeczek wydają się być idealnym miejscem na romantyczną kolację i wino. Jeśli chodzi o jedzenie to mnie Zielona Tawerna do siebie nie przekonuje. Nie dlatego, że dania są niesmaczne. Wręcz przeciwnie. Są naprawdę pyszne. Jednak mimo wszystko 50 zł za kotleta mielonego, ziemniaki i mizerię to według mnie za dużo. Nawet na kazimierskie standardy. To nie jest kilkugwiazdkowy hotel, ale miła restauracja w starym domu i z absolutnie zachwycającym ogrodem. Ceny według mnie powinny być niższe. Jeśli jednak to nie stanowi dla Ciebie przeszkody polecam Zieloną Tawernę, a w niej staropolski żurek i piwo kazimierskie.
PRZYSTANEK KORZENIOWA
Na koniec zostawiam mojego absolutnego faworyta wśród kazimierskich knajpek – Przystanek Korzeniowa. Miejsce inne niż wszystkie i z innym klimatem, ale też dlatego, że nie mieści się ani na Rynku, ani w żadnej bocznej uliczce. Przystanek Korzeniowa znajdziesz tuż przy wejściu (lub zejściu, w zależności od której strony będziesz wchodziła) do Wąwozu Korzeniowy Dół. My trafiliśmy tam na obiad drugiego dnia, choć obiad to za mało powiedziane, ponieważ gdy tylko skosztowaliśmy pierwszego dania od razu chcieliśmy spróbować kolejnych. Jest tu absolutnie pysznie i jeśli będziesz w Kazimierzu Dolnym po prostu musisz tu przyjść. Oto, co znalazło się na naszych talerzach.
Pyszna domowa pomidorowa (14 zł) i dhal z soczewicy (16 zł).
Makaron stir fry z warzywami na oleju sezamowym (26 zł) – pyszny!
Korzeniowa szakszuka z marynowanym jajkiem i piklowaną cukinią (16 zł) oraz lokalna kaszanka z owocowym chutney’em i małym cebularzem (15 zł) – podobno pyszne, to wybór mojego męża.
Okonomiyaki czyli placuszki z kimchi i cukinii (15 zł) pyszne!
Lokalny pstrąg na młodych ziemniakach (33 zł) – Przepyszny!
Korzeniowe brownie (16 zł). W moim osobistym rankingu to brownie wskakuje na miejsce numer dwa. Jest wybitne i prawie tak dobre jak to, na które przepis dawałam Ci jakiś czas temu.
BROWNIE – NAJLEPSZY PRZEPIS.
I serniczek z chia, na mleku migdałowym, z syropem klonowym, pieczonym jabłkiem i mango – pyszny! (16 zł)
A może stolik dla dwojga w starym busie? Też można 🙂
CO ZOBACZYĆ W KAZIMIERZU DOLNYM I GDZIE PÓJŚĆ NA SPACER?
Tak naprawdę wybierając się do polecanych wyżej knajpek już zwiedzasz 🙂 Kazimierz to małe miasteczko, ale spacery po nim naprawdę się nie nudzą. Warto spróbować zgubić się w maleńkich uliczkach i poznać je wszystkie.
Rynek główny
Zwiedzanie oczywiście zaczynamy od Rynku Głównego. To tutaj możemy podziwiać przepiękne, bogato zdobione, renesansowe kamienice i przyklejone do nich kupieckie domy. Na środku stoi słynna studnia, w której oczywiście leży tona monet wrzuconych na szczęście. Uwaga! Strzeż się nachalnych Cyganek, które wywróżą Ci na przykład kiedy znajdziesz męża. Nie warto.
Na Rynku warto zajść za to do maleńkich sklepików i galeryjek i kupić sobie coś ładnego do domu. W Kazimierzu można znaleźć naprawdę dużo pięknego rękodzieła.
Galerie sztuki
Oprócz pięknych drobiazgów dla koneserów sztuki Kazimierz Dolny ma do zaoferowania liczne galerie. W tym miasteczku można odnieść wrażenie, że co drugi mieszkaniec jest artystą. Nic dziwnego. Trudno się oprzeć Kazimierzowi, który niewątpliwie inspiruje do tworzenia. Moja przyjaciółka od wielu już lat kupuje w Kazimierzu obrazy i ozdabia nimi swoje mieszkanie. Ja mam swojego ulubionego artystę i pewnego dnia kupię od niego jeden z jego pięknych aktów. A poniżej jego pracownia.
Spacer nad Wisłą i Zespół Zamkowy
Kazimierz Dolny to miasteczko położone nad Wisłą, zatem spacer wiślanym bulwarem jest obowiązkowy. Można również pokusić się o rejs statkiem, który zabierze nas na przykład do położonego na drugim brzegu Janowca. Proszę sprawdź wcześniej jak kursują promy. Jest to niewątpliwie świetna atrakcja dla dzieci. Tak samo jak zamek. Cena biletu do Zamkowego Zespołu czyli zamku ufundowanego przez samego Króla Kazimierza Wielkiego i kamiennej wieży obronnej to 5 zł. Warto, bo z tarasu na zamku roztacza się przepiękny widok na miasto. My podczas ostatniej wizyty załapaliśmy się na wystawę pięknych zdjęć Maksa Skrzeczkowskiego. Na zamku odbywają się również koncerty.
Góra Trzech Krzyży
Równie imponujący widok będziesz miała z Góry Trzech Krzyży. Wejście na Górę kosztuje 3 zł.
Wąwóz Korzeniowy Dół
Pora na oddalenie się od Rynku Głównego czyli spacer w kierunku wąwozu Korzeniowy Dół. Kazimierz Dolny i jego okolice poprzecinane są lessowymi wąwozami. Znajdziesz ich tutaj naprawdę wiele, ale to Korzeniowy Dół jest tym najbardziej popularnym. Odradzam Ci korzystanie z wycieczek jeepami, które czekają na turystów przy Rynku. Takie wycieczki niszczą te unikatowe wąwozy, warto mieć to na uwadze. Przy Wąwozie Korzeniowy Dół znajduje się wspomniana przeze mnie knajpka Przystanek Korzenna – pamiętaj o tym planując wycieczkę i obiad. Sam wąwóz nie jest długi, ale niezwykle urokliwy. Wygląda inaczej o każdej porze roku, ale dobrze jest przechadzać się nim kiedy nie pada. W upalne dni daje cudowne ukojenie w cieniu rozpostartych nad nim konarów drzew. Osłonięte w wyniku erozji korzenie tworzą coś na kształt rzeźb – musisz to zobaczyć. Będąc w Kazimierzu warto przejść się również innymi wąwozami takimi jak: Norowy Dół, Chałajowy Dół, Kamienny Dół czy Plebanka. Wąwozy i ich okolica to idealna trasa do uprawiania nordic walking.
Wioska rybacka w Mięćmierzu
Jeśli masz ochotę na aktywny wypoczynek w Kazimierzu bardzo polecam Ci wypożyczenie rowerów i przejechanie się ścieżką rowerową wzdłuż Wisły aż do starej wioski rybackiej w Mięćmierzu. Mało kto wie o tym miejscu, a według mnie jest wprost doskonałe na piknik. Przy rzece jest duży i płaski, porośnięty trawą brzeg, który aż prosi się o rozłożenie koca i zjedzenie czegoś dobrego. To właśnie tutaj odbyła się akcja ratowania skarbów ze Wzgórza Wawelskiego we wrześniu 1939 roku. Skarby te przypłynęły z Krakowa na statku i przy pomocy między innymi mieszkańców Kazimierza zostały przewiezione na czas trwania wojny do Kanady.
Sam Mięćmierz to kilka stareńkich, rybackich chat krytych strzechą i skarpa, na którą koniecznie trzeba się wdrapać, by podziwiać przepiękną panoramę okolicy: niekończące się pola chmielu, zboża, zakręcającą Wisłę i Zamek w Janowcu.
Skarpa Dobrska
A jeśli mowa o pięknych widokach to w tej kwestii niewątpliwie króluje Skarpa Dobrska. Dojedziesz do niej samochodem, a lokalizację znajdziesz bez problemu w nawigacji Google’a. Dla mnie to miejsce jest spełnieniem marzeń. To właśnie tak wyglądał widok z okna Judyty, mojej ukochanej bohaterki z filmu „Nigdy w życiu” 🙂
Kazimierz Dolny dla dzieci
Jeśli chodzi o atrakcje dla dzieci to warto zajrzeć do Kazimierskiego Muzeum Klocków tuż obok Knajpy Artystycznej na ulicy Senatorskiej.
Na końcu ulicy Krakowskiej (tam gdzie jest Hotel Vincent i Herbaciarnia u Dziwisza) znajduje się spory park linowy.
Tuż przy Rynku, za żydowskimi jatkami znajdziesz plac zabaw dla mniejszych dzieci. Można tam też kupić frytki belgijskie (wiem jak cenna to informacja dla rodziców niejadków 🙂 ).
Oprócz tego wspomniany rejs promem po Wiśle i Muzeum Przyrodnicze (nie byliśmy tam jeszcze).
Na koniec kilka zdjęć z Kazimierza Dolnego i okolic. Mam nadzieję, że zainspirują Cię do wyruszenia na Lubelszczyznę, a mój wpis okaże się dla Ciebie przydatny. Daj mi proszę znać czy czegoś Ci w nim brakuje, czy o czymś zapomniałam napisać – będę uzupełniać wpis na bieżąco. W końcu już planuję następną wycieczkę do Kazimierza. A jeśli wpis jest dla Ciebie wartościowy – puść go proszę dalej w świat, pokaż znajomym i rodzinie.
Twoje udostępnienia i komentarze są dla mnie bardzo, bardzo ważne <3
54 komentarze
Basiu, czy mogłabyś napisać więcej o targu staroci? Kiedy się odbywa i czy warto tam zajrzeć 🙂 Wpis o Kazimierzu Dolnym jak zawsze cudowny! A te zdjęcia, bajka ❤️ Bardzo lubię czytać Twoje wpisy, dziękuję, że jesteś 🙂 Pozdrawiam bardzo serdecznie, Karolina
Karolina – dziękuję 🙂
Targ staroci w Kazimierzu znajdziesz na płacy przy Rynku. Jest na pewno w każdy weekend.
Dziękuję Basiu za informację, trzeba się będzie wybrać 🙂 Pozdrawiam!
Cudowny wpis, wspomnienia wracają 🙂 Bardzo lubię Kazimierz. Przyjeżdżam tutaj tak często, jak tylko mogę. Co do ciekawostek i słynnej piekarni Sarzyński. Córka właściciela, Iga Sarzyńska, która od małego pomagała w prowadzeniu domowej piekarni, dzisiaj sama stworzyła wspaniałe miejsce na mapie Torunia o nazwie „Wzrusza Toruń”. Można tam zjeść najlepsze na świecie (jak dla mnie) pierniki, ciastka korzenne i inne słodkie łakocie. Wszystkie słodycze są recznie zdobione i wyglądają jak małe dzieła sztuki.
Pozdrawiam ciepło ze słonecznej Chorwacji 🙂
O tak – Iga to prawdziwa czarodziejka, tchnęła nowe życie również w kazimierską piekarnię. Śledzę ją na instagramie 🙂
Najlepsze jedzenie w Kazimierzu jest w restauracji Pod Wietrzną górą!!!!
Dzięki za polecenie!
Fenomenalny wpis! Kazimierz marzy mi się od dawna. Z takimi informacjami, które zawarłaś czas to zrealizować. Pozdrawiam serdecznie.
Mam nadzieję, że już niedługo spełnisz to marzenie ❤️
Basiu, wspomniałaś o Skarpie Dobrskiej! To jest moje miejsce na ziemi! Pisałam ci na ig, że mam rozdarte serce, kiedy myślę o Kazimierzu, kiedy błogie wspomnienia z dzieciństwa zderzają się z teraźniejszością, tłumem i komercją, ale Skarpa to jest to miejsce, które kocham, najwięcej zdjęć na ścianie mam stamtąd, a to dlatego, że z Podgórza i okolic pochodzi wielka rodzina mojego taty. Pola, wzdłuż których wspinasz się na Skarpę to pola mojego wujka a ja sama przyjeżdżam tu, kiedy tylko mogę, robimy z dziećmi pikniki, moczymy się w Chodelce i odpoczywamy tak po prostu. Widok jest wspaniały, czasami widać nawet Góry Świętokrzyskie 🙂 Gdybyś poszła drogą do Kazimierza wzdłuż Wisły to zapewniam, że serce wciąż wzdychałoby z zachwytu <3
I znowu mam tak, że rwę się do Kazimierza i okolic, że mam ochotę wyjść już teraz z domu i tam jechać. Mam nadzieję, że teraz bardziej świadomie wybiorę parking w tym pięknym miasteczku, zjem wreszcie obiad w Korzeniowym Dole i wrócę zadowolona 🙂
Wpis jest piękny. Widać, że się napracowałaś i wcale się nie dziwię, że zajęło to tyle czasu! Za to możesz mieć pewność, że na pewno będę do jakiś czas wracać do tego wpisu
Marta cieszę się ogromnie z Twojego komentarza, tym bardziej, że to Twoje strony. Jesteś szczęściarą, że właśnie tam masz swoją rodzinę, to naprawdę wyjątkowo piękne miejsce. Uściski!
Dokładnie pokazujesz Kazimierz tak jak i ja go widzę od lat i to prawda o każdej porze roku. Żeby móc go takim zobaczyć to tylko trzeba być tam w ciągu tygodnia. Jeszcze mała podpowiedź dla tych którzy nie chcą iść pieszo na dalsze spacery ,polecam cudną atrakcję – przejażdżkę dorożką ,jeszcze bardziej pogłębia klimat tego miejsca.
Mam nieco wątpliwości jeśli chodzi o te konie w dorożkach. Czy im oby na pewno się to podoba?
Kurcze, aż mam ochotę znów tam pojechać!
Do dzieła 🙂
Uwielbiam Cie Basiu czytać, a najbardziej w pracy w przerwie na kawę. Mam wtedy takie kilka minut dla siebie na „wirtualne pogaduchy z kumpelą”. Jak dobrze, że do Kazimierza mam tak blisko (z Lublina) bo po tym wpisie nabrałam ogromnej ochoty aby tam pojechać ale tym razem na randkę z mężem z noclegiem w jakimś uroczym pensjonacie. Polecam w Kazimierzu a w zasadzie w sąsiednim Mięćmierzu zobaczyć Wiatrak oraz wzgórze z pięknym widokiem pomiędzy wiatrakiem a Albrechtówką. Życzę Ci spełnienia marzeń o wlasnym siedlisku, bo ja marzę aby usiąść kiedyś przy Twoim gościnnym stole z pajdą domowego chleba z masłem i prosecco
Dziękuję – niech się spełni, bo i ja mam ochotę na taki zestaw 🙂
Dzień dobry, następnym razem zapraszam na Nocne zwiedzanie Kazimierza:-)
https://www.facebook.com/PrzewodnikKazimierzDolny/
W Kazimierzu byliśmy już trzy razy, a ostatnio na długi weekend wybrałam się tam na randkę z mężem. Jestem zachwycona tym miejscem. To miasteczko i okolica bez wątpienia ma swój urok, którego nie spotkałam nigdzie do tej pory. Jedyny minus to te tłumy, dlatego następnym razem (a wiem, że na pewno będzie) zdecydowanie odpuścimy przyjazd w weekend, a raczej wybierzemy się w tygodniu, aby móc cieszyć się tymi miejscami w spokoju. W Twoim wpisie zaintrygowały mnie te obrazy. Czy możesz zdradzić co to za artysta? Dziękuję Ci za ten przewodnik, na pewno skorzystam z niego przy następnej wizycie. Pierwsze co, to odwiedzę Skarpę Dobrską. Te widoki to taka oaza dla mojej duszy. Ściskam Cię mocno.
Kasiu, wstyd się przyznać, ale nie pamietam nazwiska. Jego Galerię znajdziesz idąc pod górę od Lodziarni Ambrozja w stronę kościoła. Pod kościołem skręcasz w prawą uliczkę i po prawej stronie będziesz mieć galerię.
Oszalałaś! Najbardziej genialny wpis o Kazimierzu!
Oh wow! Dzięki ❤️
Teraz to już muszę odwiedzić Kazimierz Dolny, poprzez ten wpis już nie będę miała żadnego ale.
To właśnie tu o rękę poprosił mnie najlepszy chłopak na świecie <3 Super wpis, byłam w Kazimierzu dwa razy i kto wie może czas na kolejny raz?
Doskonale miejsce na takie wspomnienia ❤️
A jak jest z dostępnością dla wózków? Zwłaszcza myślę o wąwozie…
Tego niestety nie wiem.
Ja mam strasznie daleko do Kazimierza Dolnego, ale mam nadzieję, że w końcu uda mi się zwiedzić to piękne miasto 🙂
Ja tylko raz miałam okazję zwiedzać Kazimierz Dolny, ale zakochałam się w nim od pierwszego wejrzenia. Jestem z północy Polski, więc niestety nie mam możliwości jechać tam częściej.
Byłam kilka razy. Fajny klimat. Na szczęście takich klimatycznych miejsc w Polsce mamy sporo. No i moje ulubione „Końce świata” które dają mi wjele pozytywnej energii i wyciszenia 🙂
Kazimierz odwiedziłam tylko raz, wiele lat temu. Mam go w głowie, coś mi świta, coś przyciąga. Po tym wpisie już chyba nie ma co się zastanawiać, tylko odświeżyć wspomnienia i zdobyć nowe 🙂 Myślę, że podczas poprzedniej wizyty nie doceniłam go wystarczająco… Ale wtedy wielu rzeczy jeszcze nie doceniałam 😉 Pozdrowienia!
Robisz przepiękne zdjęcia, które nadają klimatu temu blogowi.
Dziękuję
Polskie miejscowości teraz będą coraz bardziej popularyzowane, bardzo fajne:)) a Kazimierz dolny pamiętam z wycieczek w podstawówce. Chyba czas odwiedzić go ponownie.
Pierwszy raz byłam w Kazimierzu we wczesnych latach 90-tych na plenerze malarskim. Co parę lat tam wracam z wielką przyjemnością. A teraz za sprawą twojego posta to już na pewno pojadę znowu.
Cieszę się bardzo ❤️
Wspaniały wpis! Dużo ciekawostek i przysarnych informacji. Cieszę się, że trafiłam na tego bloga. Jutro podbijam Kazimierz 🙂
Ostatnio byłam w Kazimierzu kilkanaście lat temu w szkole podstawowej 🙂 Pamiętam do dzisiaj to urocze miasteczko.
Byliśmy tam ostatnio, ale trafiliśmy na tłumy, a i z wózkiem zwiedzanie jest bardzo trudne 🙁 musimy powtórzyć ten wypad. Następnym razem jak będziesz KONIECZNIE zajrzyj do restauracji Akuku na mus chałwowy, najlepszy deser jaki jadłam w życiu!
dzięki 🙂 i powtórzcie Kazimierz poza sezonem koniecznie, albo w dzień powszedni 🙂
Basiu! Mam wrażenie jak byś te wpisy dla mnie robiła Kajaki i Kazimierz Dolny to nasze plany wakacyjne także dzięki Tobie będzie mi dużo łatwiej wszystko zaplanować Może jeszcze wpis o Bieszczadach się znajdzie? Bo też się wybieramy No i muszę dodać, że Twój kadr zarówno w zdjęciach jak i w słowie jest niezmiennie genialny! Sama przyjemność tu gościć Pozdrawiam, Judyta
Dziękuję za miłe słowa ❤️ Bieszczady to mój wymarzony kierunek. Chciałabym tam pojechać wczesną jesienią ☺️
Byliśmy tam a teraz żyjemy wspomnieniami.Pięknie i na pewno wrócimy za rok.
Basiu piękny wpis aż zapragnęłam tam pojechać. Zaczekam tylko aż wakacje się skończą, gdy będzie mniej ludzi. Z przyjemnością odwiedzę miejsca przez Ciebie rekomendowane.
Odwiedziłam to miasto! Fantastyczne miejsce!
Piękny wpis, świetne zdjęcia, i bardzo dobrze przedstawione atrakcje – czego brakuje w wielu przewodnikach na temat Kazimierza. Brawo! Natomiast od siebie dodam dwa wrażenia na temat tego miasta. Pierwsze: byliśmy sami z mężem, w maju, turystów dużo, ale nie przytłaczająco, piękna pogoda, zwiedziliśmy chyba wszystko co się dało, łącznie z zamkiem w Janowcu, gdzie dostaliśmy się promem, wąwozy, bliskie Puławy, duuużo, plus przyjemne wieczory w kawiarniach, pyszne obiady (potwierdzam: Zielona Tawerna ma świetne jedzenie, dla mnie jedno z lepszych, ale ceny dużo za duże, przy czym kilka lat temu jeszcze nie tak wywindowane). Pobyt cudo. I na fali tego wyjazdu postanowiliśmy odwiedzić Kazimierz z naszym synkiem 1,5 roku temu (czerwiec 2019) wracając z Krakowa. I tu drugie wrażenie. Nie polecam rodzicom dzieci z wózkami! Większość miasta w centrum wyłożona jest brukiem (nie takim łagodnym), krawężniki są mega wysokie, chodniki wąskie, w wiele miejsc (kawiarni, restauracji, sklepów) można dostać się tylko po schodach. Te bariery są wg mnie również ważne dla osób niepełnosprawnych poruszających się na wózkach. Dla mnie miasto pod tym względem totalnie niedostępne, czego nie zauważałam będąc sama! Poza tym trafiliśmy na masakryczne upały, które nie pozwalały nic zwiedzić w dzień, zaś wieczorami miasto spowijały chmary (CHMARY!) komarów, dokuczliwe również w dzień w miejscach zacienionych (dla 7 miesięcznego dziecka ciężko zastosować ciężki prepelent, zaś naturalne nie działały). Nie dotarliśmy nigdzie, wyjechaliśmy dzień wcześniej. Żal i rozgoryczenie, myśli: czy nie można miasta lepiej dostosować, czy nie można opryskać, cokolwiek…. Ale na romantyczny weekend z mężem wiosną i jesienią (gdy komarów brak) wybrałabym się tam znów:)
Bardzo cenne uwagi. Rzeczywiście Kazimierz jest wybrukowany, ale z asfaltem to już nie miałby tego samego uroku 🙂 Dziękuję za komentarz 🙂
Jestem tu od dziś i zostaję na dłużej! Nie jestem jeszcze nawet pełnoletnia, więc o podróżach mogę sobie pomarzyć.. ale jestem pewna, że jednym z miejsc kiedy w końcu zacznę podróżować będzie Kazimierz Dolny 😀
uważaj o czym marzysz Łucja, bo marzenia lubią się spełniać <3
Z Twojego polecenia jedliśmy w Przystanek Korzeniowa i było mega smacznie, podobnie z lodami w Ambrozji. Dziękuję i pozdrawiam
Jakie piękne zdjęcia 🙂
Dziękuję 🙂
Odwiedziałam Kazimierz Dolny w czerwcu 2023 wiec pokusze się o maly update. Parking we wspomnianym miejscu kosztuje 25 zl /dzien, 5 zl za godzinę. Ale juz 100 metrów dalej jest tańszy, po 20 złotych i takie ceny są też blizej rynku. Niestety ja przeplacilam ;(
Jedzenie w Knajpie Artystycznej faktycznie smaczne, zwłaszcza chłodnik. A z slodkosci polecam lody z Miętowej – manufaktura lodow, zwłaszcza te mietowe. Lokal trochę wyżej kościoła, na trasie do ruin zamku. I bardzo posmakowały mi kazimierskie krowki (kokosowe pycha).
Co do Cyganek, dalej to samo.
Sam Kazimierz nie zauroczył mnie tak bardzo, moze to przez rozstawiona scenę i kramy na rynku w dniu przyjazdu co zagracilo ta niewielka przestrzeń.
Dziękuję za aktualizację 🙂