Oj dawno tu nie było takiego wpisu, bardzo dawno. Ostatnią listę mniejszych i większych planów i marzeń do zrealizowania w danym miesiącu opublikowałam w lipcu, co wiele tłumaczy. W sierpniu sprzedawaliśmy dom i listy takie jak ta były ostatnią rzeczą, o której wtedy myślałam. A szkoda, bo jej zrobienie, a potem skreślanie kolejnych podpunktów, wprowadza do mojego życia kolor. Lista 30 rzeczy przypomina mi, że nie żyję tylko dla obowiązków, pracy, codzienności. Pozwala zrobić coś ekscytującego od razu, zamiast odkładać wszystko na wieczne „potem”. I ostatecznie pokazuje mi jak wiele wspaniałych rzeczy mi się przytrafia. Sęk w tym, że za większość z nich odpowiedzialna jestem ja sama. Właśnie dzięki listom takim jak ta. Zatem do dzieła. Pora ubarwić nieco ten luty.
Wybierając poszczególne plany, które wpiszę na moja listę, rozsądnie dysponuję swoją energię. Skoro wiem co czeka mnie w lutym, ile będę mieć czasu, staram się wpisać tylko tyle ile jestem w stanie zrobić. Lista to tylko inspiracja. Nie mam ambicji, by odhaczyć absolutnie każdy podpunkt, wręcz przeciwnie. Wszystko, co na niej jest ma sprawiać mi przyjemność, poprawiać moje życie i sprawiać, by często szara codzienność stawała się magiczna 🙂 Brzmi bajkowo, ale tak właśnie się dzieje. Odwiedzam nowe miejsca, próbuję nowych potraw, uczę się nowych rzeczy. Jestem przekonana, że gdyby nie ta lista zapomniałabym o tym ile mam w życiu możliwości. Dlatego z całego serca zachęcam Cię do stworzenia własnej listy i powieszenia jej na lodówce albo zapisania w notesie czy telefonie. Ilekroć zastanowisz się co by tu porobić albo zadasz sobie pytanie czy oby na pewno nie tracisz zbyt wiele czasu w Internecie, z odpowiedzią przyjdzie Twoja osobista lista. Ja na swoją wrzucam 30 punktów, Ty możesz wpisać 5. Też dobrze 🙂
MOJE 30 PLANÓW NA LUTY. Niech to będzie uważny miesiąc, pełen pysznego gotowania, zimowych wycieczek, wciągających książek i wielkich, życiowych wydarzeń, takich jak…zakup domu!
1. Wkleję do albumu wywołane zdjęcia. Kurier przyniósł mi ostatnio do domu prawie tysiąc zdjęć moich dzieci. Wklejam je do albumów, układam chronologicznie, podpisuję i ryczę przy tym jak bóbr. Na starość będę oglądać te albumy do znudzenia. Dzieci tak szybko rosną…
2. Ugotuję swój pierwszy w życiu RAMEN. Ostatnio poczęstowali mnie takim znajomi i … o mamo, jakie to było pyszne!
3. Poleżę codziennie przez conajmniej 15 minut na mojej macie z kolcami. Robi cuda z moim spiętym ciałem.
4. Wypiję mnóstwo świeżo wyciskanych, domowych soków. Nasza wyciskarka stoi na blacie. Nawet jej nie chowamy, a buraki, marchewki i jabłka zwożę do domu skrzynkami. Pod tym linkiem znajdziesz przepisy na moje ulubione soki i kod rabatowy na wyciskarkę Kuvings. Kod daje aż 250 zł zniżki.
5. Zrobię wyprzedaż niepotrzebnych rzeczy. Idzie wiosna, budzi się we mnie potrzeba odgracania przestrzeni. Wszystkie rzeczy będę wrzucać na bloga, na stronę mojego domowego second handu.
6. Odwiedzę moją przyjaciółkę w Krakowie.
7. Kupię z Tomkiem nasz nowy dom. Trzymaj kciuki, żebyśmy sfinalizowali zakup w tym miesiącu. Już nie mogę się doczekać aż Ci go pokażę 🙂
8. Zaprojektuję kuchnię swoich marzeń.
9. Przeczytam 3 pierwsze książki z mojego stosiku na nocnej szafce. Ostatnio każdy wieczór spędzam z książką zamiast z telefonem. Wkręciłam się w czytanie na maksa.
10. Obejrzę na Natflix polecany program „Domy na miarę marzeń”. Przydadzą mi się w najbliższym czasie wnętrzarskie inspiracje.
11. Zrobię sobie sobotnie, kilkugodzinne SPA w domowym zaciszu. Od stóp do głów, wykorzystując te wszystkie cudownie pachnące kosmetyki, które stoją w mojej łazience.
12. Zorganizuję mojemu mężowi prawdziwe Walentynki. Zawsze pozostawaliśmy sceptyczni, teraz mam ochotę na totalne zaserduszkowanie! 🙂
13. I upiekę mu sernik pistacjowy.
14. Zbuduję z moimi synami ogromnego bałwana z prawdziwego zdarzenia. Z kapeluszem, szalikiem, marchewką i guzikami z węgielków.
15. Podpiszę wszystkie swoje ukochane książki z domowej biblioteczki. Albo odszukam pieczątkę, którą kiedyś dostałam od mamy mojego przyjaciela. Był na niej napis „Księgozbiór domowy B. i T. Szmydt”
16. Pojadę do Poleskiego na długi, SAMOTNY spacer.
17. Wypiję przez cały miesiąc jak najwięcej imbirowych shotów z kurkumą na odporność.
18. Namaluję prostą grafikę akwarelami, którą powieszę na ścianie w nowym domu.
19. Zrobię nam wspólne, rodzinnie zdjęcie aparatem z samowyzwalaczem. Zawsze kogoś na zdjęciu brakuje.
20. Wystawię na balkon karmnik dla ptaków i zrobię im wspólnie z chłopcami jakieś smakołyki. Lubelszczyznę zasypało śniegiem, trzeba trochę pomóc ptaszkom.
21. Wrócę do tworzenia kreatywnych plakatów na moim blogu.
22. Zrobię sobie cały dzień zupełnie OFFLINE. A może mi się spodoba i będzie to jeden dzień w tygodniu, kto wie? Czuję, że to przyniesie dużo dobrego.
23. Zaproszę moich mięsożernych znajomych na wegańską kolację. Mam e-book Ani Sudol, a w nim masę inspiracji.
24. Zrobię brownie z fasoli według przepisu mojej mamy. To jest po prostu mistrzostwo świata.
25. Nauczę się robić chleb na własnym zakwasie.
26. Zamówię jedzenie na wynos z jakiejś nieznanej mi, lubelskiej restauracji. A może to będzie pierwszy, uroczysty posiłek na podłodze w nowym domu?
27. Będę uważna. Zwolnię, skupię się, skorzystam z tego co mam.
28. Ugotuję 10 nowych potraw do mojego e-booka.
29. Ściągnę sobie program do karaoke, zakupię mikrofon i od tej chwili rozpocznie się moja nowa tradycja doskonałej zabawy samej ze sobą 🙂
30. Zorganizuję wycieczkę z ogniskiem i być może nawet najprawdziwszym kuligiem. Po styczniowym wypadzie złapałam bakcyla.
Zapowiada się piękny miesiąc. Jakie są Twoje plany?
25 komentarzy
Czyli że dom w okolicy Lublina? Trzymam kciuki! Ja na swój czekam i przeglądam na razie ogłoszenia licząc, że ten rok skończę w swoim miejscu. Swoją drogą fajni są ludzie z Lublina
Tak, nawet w samym Lublinie
Basiu, jak dobrze, że wróciłaś do takich wpisów! Wspaniały do czytania i daje motywacyjnego kopa, wielkie dzięki 🙂
Super ❤️❤️
PIĘKNA lista 🙂 czekam na przepisy, zwłaszcza ramen…mniam…
No i dom….wow
Pozdrawiam serdecznie
Dziękuję <3
Kochana Basiu. Wspaniały pomysł na artykuł Bardzo Ci dziękuję za inspirację i za cudowny spokój, który (być może nieświadomie) przekazujesz Trzymam kciuki za powodzenie tej ważnej, dla Waszej rodziny, decyzji. Lublin to faktycznie przepiękne miasto. Bylam tam rok temu, przy okazji Zielonej Szkoły w Kazimierzu Bardzo mi się podobało.
Ściskam mocno i pozdrawiam,
Monika.
Dziękuję Monika <3
Basiu koniecznie pokaż te albumy i daj cyna gdzie wywołać, mam nosa ze znalazłaś dobre miejsce. Mnie rozczulił najbardziej pomysł z bałwanem bo mam synów w wieku Twoich i jak tylko pojawi się śnieg oni lepią bałwana z tego co się pojawi, a czasem jest marnie a potem wołają żeby pomóc im kule włożyć. Moi synowie też pewnie mieliby radochę z tego. Dziękuję za ten post. Milego dnia. W WIELKOPOLSCE WŁAŚNIE PADA ŚNIEŻEK, przesyłam Ci dobra energię.
Hej Paulina 🙂 Albumy kupiłam w TK Maxx, a zdjęcia wywołuję zawsze w Empik Foto. Pozdrawiam ciepło 😉
Basiu, już się cieszę na plakaty na blogu 🙂 a pomysł z pieczątką do stemplowania książek jest mega!
Trzymam kciuki za dom, ale gdybyś jednak się rozmyśliła to właśnie sprzedaję najpiękniejszą w Lublinie działkę niedaleko zalewu, na samej górze z widokiem na łąki i Wrotków 😉 taka prywata 😀 (wybacz 😉 )
Mhmmm kusząca lokalizacja
Dziękuje Basiu za inspirującą listę, ja od razu sięgnęłam po mój kalendarz i zrobiłam swoją listę ❤️
Super! Trzymam kciuki za realizację
Bardzo lubię Basiu te wpisy, staram się tworzyć takie listy i faktycznie jest więcej drobnym fajnych momentów do wspominania. Jak już przetestujesz przepis na ramen i sernik pistacjowy to poproszę o wpis na ten temat 🙂 Gorąco pozdrawiam
Ramen będzie na pewno jak tylko stworzę ten doskonały a sernik pistacjowy ma u siebie na IG Ania Maluje.
Cześć Basiu,pierwszy raz piszę gdziekolwiek swój komentarz, ale jakoś tak mi blisko…;)więc na początku serdecznie pozdrawiam i jako fanatyk wnętrzarskich klimatów bardzo proszę o foto relację z nowego lokum:)Mam też pytanie,ponieważ bardzo zaintrygowałaś mnie jednym z planowanych zadań-czy mogłabyś polecić jakąś matę z kolcami?czy to rzeczywiście działa?mój kręgosłup będzie wdzięczny:))
Działa. Odpręża, usuwa napięcia w mięśniach i ułatwia zasypianie. Tylko trzeba być systematycznym.
Ja mam matę Pranamat.
Wpisy wnętrzarskie będą, sama nie mogę się ich doczekać dziękuję za miłe słowa ❤️
Basiu, nie mogę się już doczekać na przepis na brownie z fasoli, na razie nie wyszło nic dobrego z żadnego przepisu, z którego robiłam. 😉
Lista świetna! Zainspirowałaś mnie bardzo i sama od początku roku prowadzę swój bullet journal. 😉 Właśnie wpisuję luty i moje plany na niego. Powodzenia! Oby udało nam się ulepić jeszcze bałwany. 🙂
Mój już stoi na podwórku ❤️ Trzymam kciuki za Twojego
Dziękuję Basiu za ten wpis. Zaraz stworzę swoją: punkt 1 to na pewno będzie usmażenie moim chłopakom domowych pączków, jak robiła to niegdyś moja Mama.
Piękny plan
Ja bym chciał przede wszystkim zmobilizować się do cięższej pracy bo przez kwarantannę brakuje mi jednak wyjścia do ludzi. Kolejnym celem było by schudnięcie – może tak ze 2-3 kg, bo nazbierało się tego trochę przez jesień i zimę. W sumie tylko dwa cele ale myślę że zmienią moje życie na plus.
no jasne, że zmienią 🙂
Musimy przyznać, że ambitne plany!: ) Oby udało się je wszystkie zrealizować, trzymamy kciuki!:)