fbpx

KILKA PRZEMYŚLEŃ NA TEMAT KOMPLEKSÓW

Autor: Basia Szmydt

To było upalne, późne, sierpniowe popołudnie. Za chwilę miała nadejść złota godzina. Czas, kiedy świat spowity jest jakby magiczną poświatą. Przepięknie!

Spacerowaliśmy wzdłuż brzegu lubelskiego Zalewu Zamborzyckiego, a skrząca się w słońcu woda odbijała się od drzew i od opalonej skóry. Miało się wrażenie, że ktoś posypał to wszystko brokatem. A to tylko sierpień w swojej najpiękniejszej wersji. Wszędzie kwitła żółta nawłoć, powietrze było jeszcze gorące, ale już delikatnie pachnące wilgotną ziemią. Dokoła ludzie ze swoimi przenośnymi grillami, ukrywanymi pod ławkami puszkami zimnego piwa, z książkami, kocami, rozciągnięci na trawie, wystawiający twarze do słońca tak jakby się chcieli nabyć w tym lecie na zapas.

To był naprawdę piękny moment dnia. Był, bo w pewnym momencie poprosiłam mojego męża, by zrobił mi zdjęcie na pamiątkę. Zrobił, a potem padło to klasyczne zdanie z moich ust. Zdanie albo kilka zdań, które wypowiada przynajmniej raz w życiu każda kobieta:

„Och jak grubo tu wyszłam. Znowu przytyłam. Włosy nie takie jak trzeba i cera tak niedoskonała”.

I w ten oto prosty sposób czar prysł. Pozwoliłam, by moje głupie kompleksy wygrały z tym pięknym, sierpniowym popołudniem, który miałam spędzić z moim mężem nad Zalewem Zemborzyckim.

Na szczęście nie trwało to długo. Ale trwało to odpowiednio tyle, by sobie ten stan po raz kolejny porządnie przemyśleć.

Dlaczego my kobiety wciąż to sobie robimy? Dlaczego tak bardzo zajmuje nas nasze ciało i myślimy o nim głównie krytycznie zamiast tyle samo czasu, albo i więcej poświęcać na próbę bezgranicznego pokochania siebie. Trudna to droga. Wydaje mi się, że jedna z trudniejszych z jakimi przychodzi nam się zmierzyć. Ale i najbardziej potrzebna. Bez miłości do siebie samej w życiu bywa ciężko.

Spisałam kilka swoich myśli, rad, refleksji, które pomogą mi wrócić na dobre tory, kiedy znowu spotka mnie taki moment jak nad tym zalewem. Kiedy znowu pozwolę swoim kompleksom zwyciężyć. Być może i Ciebie zainspirują lub skłonią do przemyśleń, jeśli to o czym piszę wydaje Ci się znajome.


CIAŁO NIE SŁUŻY NAM TYLKO PO TO, BY WYGLĄDAĆ

Moje nogi oprócz tego, że mają cellulit na udach, pajączki na łydkach, pedikiur, który chwilami woła o pomstę do nieba i czasem nie mieszczą się w ukochane rurki, to wciąż te same nogi, które potrafią przetańczyć całą noc i zrobić przysiad i martwy ciąg jednocześnie, gdy muszę przenieść śpiącego, 9-letniego syna z salonu do jego łóżka. To wciąż te same nogi, które mogą poczuć cudowny chłód wody w jeziorze i szybko biec, gdy właśnie ucieka mi ostatni pociąg do domu.
Brzuch? Oprócz tego, że jest moim kompleksem odkąd pamiętam, bo w którymś momencie wymyśliłam sobie, że powinien być przede wszystkim płaski i dopóki tego nie osiągnę to ratują mnie tylko spodnie z wysokim stanem i luźne sukienki, to jest to wciąż ten sam brzuch, który dał życie dwóm chłopcom, który codziennie trawi nie zawsze dobre wybory jedzeniowe, który mieści wszystkie ważne narządy wewnętrzne, który rusza się rytmicznie, gdy śmieję się do łez, który tak bardzo lubi dotyk.
Ręce? Oprócz tego, że mam w zwyczaju mówić, że mam zbyt grube ramiona i brzydkie paznokcie, to przecież wciąż te same ręce, które mogą przytulić kogoś kogo kocham, zamknąć w pocieszającym uścisku mojego synka, udźwignąć siatki z zakupami na obiad dla mojej rodziny. To dłonie, które potrafią zagnieść ciasto, które po upieczeniu pachnie szczęściem, posadzić kwiaty, głaskać psa i pisać ten tekst.

Gdy uświadomię sobie, że moje ciało nie jest tylko po to, żeby wyglądać, dużo rzadziej pozwalam moim kompleksom dojść do głosu.


POCZUJ WDZIĘCZNOŚĆ

Ćwiczenie wdzięczności za to kim i gdzie się jest, za to co i kogo się ma to jedno z najlepszych i najprostszych ćwiczeń, jakie można w życiu wykonywać każdego dnia. Jest zupełnie za darmo, nie potrzeba najpierw zapoznać się z kilkoma przewodnikami jeszcze pachnącymi księgarnianą nowością. Wystarczy zamknąć oczy na chwilę, w samym środku dnia na przykład i podziękować. Za drobiazgi i za wielkie rzeczy. Wszystko zależy od tego jak na to spojrzysz. A jeśli masz poczucie, że wciąż masz w życiu za mało, spróbuj podziękować za ciało, które masz. Za sprawne nogi i ręce, za to, że codziennie możesz zobaczyć niebo i powąchać kawę, za to, że możesz biegać, tańczyć, kochać się i leżeć do góry brzuchem na kanapie. Wydaje nam się, że to takie oczywiste prawda? To teraz wyobraź sobie, że nie masz choć jednej z tych rzeczy. Jakie znaczenie miałoby dla Ciebie dodatkowe 5 kilogramów gdybyś w pewnym momencie nie mogła ich zobaczyć?


ZNAJDŹ DLA SIEBIE CZAS

Ja wiem, że to banał, że wciąż to słyszysz, a życie weryfikuje tę „zachciankę’ bardzo szybko, bo przecież tyyyyle masz do zrobienia każdego dnia. Musisz być dla swojej rodziny, dla znajomych i przyjaciół, musisz ogarnąć dom i zobowiązania związane z pracą zawodową. Ja to wszystko wiem, ale wiem też, że kiedy tak się zagalopujemy w tym obsługiwaniu innych ludzi, domu i pracy to tracimy ze sobą kontakt. To trochę tak jakbyś nie dzwoniła do swojej najlepszej przyjaciółki przez długi czas, choć wiesz, że ona ma teraz problemy i bardzo Cię potrzebuje. Bądź dla siebie tą przyjaciółką. Wyrwij z każdego dnia dla siebie choć pół godziny i spędź ze sobą wartościowy czas. Nie, tu nie chodzi o relaksowanie się przeglądając internet, ani o dzwonienie do mamy czy męża, ani (litości!) o nadrobienie serialowych zaległości. Umówmy się – to wszystko i tak robisz w tak zwanym międzyczasie. Po prostu ze sobą pobądź, pogadaj, naucz się tego. Zadawaj sobie pytania o to czego w danym momencie życia potrzebujesz, za czym tęsknisz, czego masz w nadmiarze, co Cię męczy. Odpowiedzi na te pytania nie znajdziesz na Instagramie, ani oglądając najnowszy serial na Netflixie. Te odpowiedzi są w Tobie.

Lubię być sama. To właśnie wtedy przychodzą mi do głowy najlepsze myśli. To wtedy dochodzę do najtrafniejszych wniosków i podejmuję właściwie wnioski. Czasem wsiadam na rower i jadę bez celu, a czasem w pociąg, by pospacerować po Warszawie. Czasem wystarczy mi po prostu zamknąć się na długą chwilę w łazience i wejść do wanny pełnej piany.

ZADBAJ O SIEBIE

Skoro tak często rozmyślamy o naszym ciele i o tym jak wygląda to może zamiast w nieskończoność powtarzać, że jesteśmy za grube, za chude, że włosy nie takie i paznokcie też na nic, umówmy się ze sobą na kilka stałych rytuałów, które będziemy codziennie stosować? Jakieś małe kroki, które sprawią, że poczujemy się ze sobą lepiej? Są takie momenty w życiu kobiety, w których świeży manikiur i pomalowane na czerwono paznokcie pozwalają spojrzeć na siebie inaczej. 15 minut jogi, peeling całego ciała i nasmarowanie skóry pachnącym olejkiem, poleżenie sobie wieczorem na macie z relaksującą muzyką i porozciąganie całego ciała, aromatyczna świeca zapalona w sypialni lub łazience, maska nałożona na włosy, solna kąpiel dla stóp. To tylko przykłady niewielkich rytuałów, które pomagają poczuć się ze sobą lepiej. A gdyby tak ustawić w telefonie przypomnienie, codziennie o tej samej godzinie i odkładać w tej chwili wszystko: te naczynia niepozmywane, telewizor ze złymi wiadomościami i smartfona, który zawsze ma zajęcie dla Twoich rąk i skierować się do łazienki i sypialni na ten czas tylko ze sobą? Ja spróbuję na pewno.

Zawsze będzie coś jeszcze do zrobienia. Nie odkładaj siebie na sam koniec listy.


NA KONIEC NAJBARDZIEJ BUDUJĄCA MYŚL

Wiesz co jest najwspanialsze? Że codziennie, do końca swojego życia można zaczynać od nowa.
Nawyki, które zawsze chciałaś wypracować.
Języki obce, których chciałaś się nauczyć.
Marzenia, które pragnęłaś zrealizować.
I wreszcie miłość do samej siebie.
Codziennie możesz wstać i powiedzieć sobie, że od dziś to siebie kochasz aż wióry lecą (jak to mawia mój tata). Być może CI nie wyjdzie i tak jak ja nad tym zalewem poniesiesz klęskę w rozgrywce ze swoimi kompleksami, ale potem możesz zacząć od nowa. I jeszcze raz, i kolejny. Nie obiecam Ci, że dojdziesz do perfekcji, bo wydaje mi się, że nie o perfekcję w tym wszystkim chodzi, ale mogę Ci obiecać, że droga do lubienia siebie taką jaką się jest, nauka rozmowy z samą sobą, szukanie odpowiedzi w sobie samej i traktowanie siebie jak przyjaciółki w potrzebie to fascynująca droga pełna zaskakujących zwrotów akcji, dla których warto się starać. Bądź dla siebie dobra <3 To się naprawdę opłaca.

———————————————————————————————————————-
Partnerem mojego dzisiejszego wpisu jest marka Joanna, która w swojej ofercie ma m.in. peelingi. Te peelingi kupowałam w kiosku moich rodziców, kiedy byłam nastolatką i powoli zaczynałam rozumieć, że czas dla siebie, na przykład w łazience to potrzebna rzecz 🙂 Dzisiaj peelingi od Joanny mają zmienioną, udoskonaloną formułę, a drobinki ścierające pozyskiwane są z orzechów, co czyni je biodegradowalnymi. Do wyboru mamy kilkanaście wakacyjnych zapachów. Moimi faworytami jest zapach bzu i konopii. Mnie przekonuje dodatkowo poręczne opakowanie (to akurat nie zmieniło się od lat), które mogę zabrać ze sobą w podróż.

Dla mnie peeling całego ciała to jeden z tych małych, wieczornych rytuałów, mój kwadrans dla siebie. Zabieg, który zawsze sprawia, że czuję się ze sobą po prostu lepiej.
Do tego wanna pełna piany, kilka ulubionych pachnących świec, miękki szlafrok i głowa pełna spokojnie płynących sobie myśli.

Życzę Ci byś odnalazła swoje najpiękniejsze rytuały.


Loading

Spodobają Ci się także:

11 komentarzy

naszaro 29 sierpnia, 2019 - 1:52 pm

Basia, kocham Cię <3 pierwsze moje takie wyznanie w kierunku blogerki, a to się narzeczony wkurzy ! Super wpis, pozdrawiam!

Reply
Szyciownik 29 sierpnia, 2019 - 2:48 pm

Cześć
Ale to świetna prawda. Jak bardzo nie doceniamy tego co mamy. Dopiero jak to stracimy okazuje się ją wspaniałe jest nasze życie. Popatrzmy oczami obiektywizmu. Mamy zdrowie? Mamy rodzinę i przyjaciół? Mamy na tyle pieniędzy, żeby wystarczyło do dziesiątego? Mamy chwilę przerwy dla siebie? To znak, że mamy lepiej, niż 90% ludzi na świecie. I jednoznacznie oznacza miliony powodów do radości 🙂

Reply
Ela - themomentsbyela.pl 29 sierpnia, 2019 - 3:39 pm

Jesteś cudowną kobietą, piękną, mądrą i co bardzo rzadko się zdarza też niesamowicie empatyczną. Twój tekst daje bardzo dużo do myślenia i jeszcze lepiej do pracy nad sobą, żeby być przynajmniej dla siebie miłą i dobrą dla swojego ciała.

Reply
Alicja 29 sierpnia, 2019 - 4:52 pm

Uwielbiam Twoje wpisy. Jesteś młoda a tyle życiowej mądrości jest w Twoich tekstach, że niejedna z dużo większym bagażem doświadczeń mogłaby się wiele od Ciebie nauczyć. Bardzo lubię tu zaglądać 🙂

Reply
Anna 30 sierpnia, 2019 - 11:46 am

Bardzo dobry tekst. Pozdrawiam.

Reply
Katarzyna 30 sierpnia, 2019 - 12:19 pm

Basiu, odpowiem śpiewająco: https://www.youtube.com/watch?v=K0MY8Jf48Ts 🙂

Reply
puch ze słów 30 sierpnia, 2019 - 12:30 pm

Hej. Sen, słońce, pory roku i osobiste małe rytuały – jest moc. pozdrawiam 🙂

Reply
Myszamysza 30 sierpnia, 2019 - 3:28 pm

Basiu, wspanialy tekst!!!
Ja do swojego ciala podchodze mocno utylitarnie – piersi mam do karmienia (syn krocej, corka dlugo), brzuch – do noszenia dzieci, rece – tak, jak Ty – do przytulania, dzwigania itd. Moje cialo jest moja maszyneria do zycia, do wykonywania tych wszyskich czynnosci codziennych. Nie mam idealnej sylwetki ale i chyba nie mam kompleksow (choc np. nie lubie obcislych ubran bo nie przepadam za dotykiem, nosze tylko len, bawelne, welne i jedwab – wszystko z lumpeksow!, nienawidze dotyku poliestru, w tym odziezy sportowej). Ale zbaczam 🙂 – napisalas piekny i szalenie prawdziwy tekst. O tym, ze cialo ma nie tylko wygladac ale i nam SLUZYC a my mamy/powinnismy/musimy sie zaopiekowac takze nim (i soba) a nie tylko innymi 🙂
Dieta, ruch, wlasciwa, nieprzesadna pielegnacja – oto proste sekrety i… priorytety 🙂

Reply
ija 2 września, 2019 - 9:38 am

Kompleksy, ach kompleksy. Temat rzeka. Budowanie wewnętrznej siły, równowagi i miłości – to wszystko zmienia:) Jest procesem, nigdy lub prawie nigdy nie dzieje sie w sekundę. Jednak proces tez jest bardzo przyjemny! I wciąga:*

Reply
Sylvia 3 września, 2019 - 10:21 am

Dzień dobry, zawsze próbuję uzmysłowić sobie tak oczywiste prawdy o życiu i nie zawsze mi się to udaje: zapętlam się w codzienność, w liczbę rzeczy które muszę wykonać ale jesienią gdy wszystkie owoce i warzywa zamknę w słoikach a ogród przykryje się mgłą odetchnę pełną piersią bo życie na wsi podporządkowane jest porą roku. Pozdrawiam Sylvia:)

Reply
głębiasłów 28 marca, 2020 - 10:41 pm

świetny blog zarówno wizualnie jak i pod względem tematycznym 😉

Reply

Zostaw komentarz

Serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na wykorzystywanie plików cookies. Ok, rozumiem