Tę zupę pierwszy raz jadłam w Paryżu, gdzieś w okolicach Katedry Notre Dame. Słabe miejsce na podboje kulinarne. Wszędzie tylko kebaby i frytki. Zapragnęliśmy wówczas z moim chłopakiem Tomkiem poczuć tę „francuskość”. Chodziliśmy z 1,5 godziny, by wreszcie znależć maleńką restaurację. Kiedy otworzyliśmy menu, okazało się, że jedyną potrawą na jaką nas było stać była właśnie ta zupa cebulowa. Jadłam ją pierwszy raz, bo tak jak w przypadku zupy rybnej, tak samo tu – cebula i zupa nie kojarzyły mi się jakoś specjalnie apetycznie. Oh jakże się myliłam. Ta zupa była naprawdę pyszna.
Udało mi się odtworzyć jej smak w domu. Jest banalnie prosta, tania i naprawdę idealna na jesienną szarugę za oknem. Serio miska tej zupy, chrupiaca grzanka z ciągnącym się serem, pachnący tymianek – to jest właśnie szczęście jesienią 🙂
FRANCUSKA ZUPA CEBULOWA
Litr bulionu warzywnego (por, kawałek selera, dwie marchewki, korzeń pietruszki, dwa listki laurowe i 3 ziarenka ziela angielskiego)
1 i 1/2 kg białej cebuli
1/3 kostki masła
2 łyżki oliwy
szklanka białego wytrawnego wina
łyżka suszonego tymianku
sól, pieprz
bagietka
ser żółty gruyere (możesz użyć np. goudy)
Zrób bulion. Obierz włoszczyznę, zalej ją zimną wodą (około litra), dodaj jedną łyżkę soli, ziele angielskie i listki laurowe i gotuj to, aż warzywa będą miękkie.
W czasie gdy bulion będzie się gotował, przed tobą najtrudniejsze zadanie. Obierz wszystkie cebule. Każdą główkę przekrój na pół, połówki znowu na pół. Połówki z kolei pokrój na piórka.
W dużym garnku rozgrzej dwie łyżki oliwy i masło. Na rozgrzany tłuszcz wrzuć całą cebulę, wymieszaj wszystko tak, by cebula cała się pokryła masłem i smaż to wszystko przez pół godziny. Ważne jest, by robić to w zwykłym, emaliowanym garnku. Tylko w ten sposób cebula osiągnie brązowy kolor. Zrobiłam ją raz w garnku z nieprzywierającym dnem i mimo długiego czasu smażenia pozostała biała.
Nie przejmuj się jeśli cebula lekko przypiecze się na dnie. Zeskrob to o wymieszaj z całością. Dolej całe wino i łyżeczkę tymianku. Dodaj pół łyżeczki soli. Wymieszaj wszystko, gotuj przez kilka minut, by alkohol wyparował. Dolej bulion bez warzyw i gotuj całosć pod przykryciem, na średnim ogniu przez jakieś pół godziny.
Bagietkę pokrój na grube plastry, skrop oliwą i posyp startym serem. Jeśli masz takie miseczki żaroodporne (kamionkowe?), wlej do każdej zupę, połóż na wierzchu dwie kromki bagietki, posyp całość żółtym serem i zapiecz w piekarniku, aż bagietka zamieni się w grzankę, a ser rozpuści. Podawaj posypane odrobiną tymianku. Jesli tak jak ja nie masz takich miseczek, to nalej po prostu ciepłą zupę do misecek, a grzanki przygotuj w piekarniku i upieczone połóż na zupie.
Zjadaj lekko wystudzoną z grzankami, które wchłonęły nieco płynu z zupy. Pamiętaj, że w butelce zostało ci trochę wina. Nie krępuj się, by zjeść miseczkę tej zupy z lampką białego chardonnay. W końcu mamy jesień. Musimy sobie jakoś rekompensować ten brak słońca.
Smaaa-cznee-goo! <3
Jesienne zachody słońca i moje towarzystwo podczas sesji do tego posta 🙂
16 komentarzy
Basiu, dziękuję! Zupa wygląda obłędnie! Problem na jutrzejszy obiad rozwiązany 😉 Pozdrawiam 😉
Czekałam na ten przepis. Dziękuję. A danie obłędne !:)
jadłabym na trzy ręce!
Polecam naszą trochę zmodyfikowaną wersje 🙂 https://www.youtube.com/watch?v=zoTOx8sXoaI
Pysznie. Ja wolę jednak zblendowaną. Mozna dla odmiany:)
Moja ulubiona zupa :D! Ja dodaję jeszcze kminku do niej i czasem czosnku 🙂 mniam! <3
Często robię taką zupę, ale w domu tylko ja ją lubię więc cały garnek jest dla mnie 😉 polecam zrobić z odrobiną wywaru wołowego – jeśli ktoś lubi wywar mięsny, to smakuje znakomicie 🙂
P.S. piękne zdjęcia!
Pycha!
Dziekuje za przepis – pierwsza w zyciu cebulowa u mnie i wyszla pysznie! 🙂
Powiem Ci, że za zupą cebulową nie przepadam. Kiedyś zamówiłam i pożałowałam, za dużo pływających w niej frafutów.
Uwielbiam zupę cebulowa. Ale najlepsza jest jednak na porządnym bulionie wołowym. No i ja,na koniec blenduje jednak:)
Nigdy nie jadłam zupy cebulowej… o.o
Patrzę na te zdjęcia i zaczynam żałować powyższego 😀 Wydaje się nie skomplikowana, a jako, że ja i kuchnia, nie idziemy w parze, to może podołam. 😀 Na jesienne chłody idealna.
Jeszcze nie jadłam takiej zupy ale muszę kiedyś przyrządzić 🙂
Zapisuję przepis, dziekuję,lecę po wino:):):bo resztę mam
Pyszotka! 🙂
Zupka wygląda pysznie, uwielbiam cebulę dlatego zabieram się do pracy! Dziękuję za przepis 🙂