Prezenty świąteczne? Wszyscy wszystko już mają. Nikt niczego nie potrzebuje, nikt nie ma pomysłów na to co chciałby dostać, nie marzy o rzeczach materialnych i wciąż powtarza „aby zdrowie było, nic mi nie kupuj”. Oczywiście nie liczę dzieci, bo te zawsze na pytanie co chcecie dostać pod choinkę odpowiedzą „Lego”. Niezmiennie od lat. Za to reszta mojej rodziny to właśnie Ci, którzy ze wszystkiego pragną tylko zdrowia. I ja wiem, że mają rację, ale wiem też, że jak przychodzi co do czego, czyli do rozdawania gwiazdkowych prezentów po wigilijnej kolacji to nie ważne czy mają lat 6 czy 60 – kątem oka spoglądają w stronę choinki. Bo każdy lubi dostawać prezenty. Nawet jeśli to tylko ładnie zapakowana czekolada 🙂 Pamiętaj, że czasem nie potrzeba dużo, liczy się gest, pomysł i to, że myślisz o kimś ciepło. Mnie to zawsze wzrusza.
Skąd wzięłam pomysły na tegoroczne prezenty?
Długo myślałam jak to wszystko dobrze w tym roku rozegrać. Z jednej strony przytłacza mnie nadmiar rzeczy wszędzie. Gdy pojadę do rodziców, gdy odwiedzam dalszą rodzinę, nawet gdy jestem w swoim domu. Widzę ile wszyscy wszystkiego mamy. Widzę uginające się w sklepach półki i czuję, że świat naprawdę zwariował. Nie chciałam gorączkowo latać po sklepach razem z tłumami ludzi, choć nawet i tego tak całkowicie nie udało mi się uniknąć. Chciałam jednak w tym roku sprawić bliskim trochę radości. Miałam dobry plan i fajny pomysł, wiedziałam czego szukam. W ten sposób mogłam szybko uciec z galerii! Pozostało tylko wrzucić to szybko do koszyka, przywieźć do domu i fajnie zapakować.
Inspiracja – prezent z dzieciństwa 🙂
Chciałam przede wszystkim sprawić, by moi bliscy rozpakowując swój prezent uśmiechnęli się. Postanowiłam wrócić do początku, a inspiracją jak tegoroczne prezenty mają wyglądać okazały się moje pamiętniki chyba jeszcze z podstawówki, w których to skrupulatnie opisałam co dostałam od mojej przyjaciółki Asi. Otóż Asia prawie co roku robiła mi świąteczne pudełka, a w nim drobiazgi dobrane tematycznie, do tego dołączony list i sporo ręcznie robionych rzeczy. Czułam się cudnie rozpakowując jej prezenty, mimo że w środku były tylko drobiazgi.
Prezentowe pudełka dla każdego
Chciałabym Cię zainspirować, zwłaszcza jeśli naprawdę krucho u Ciebie z czasem i z pomysłami. Pokażę Ci co przygotowałam dla mojej mamy, taty, męża oraz siostry i szwagra. Przygotowując moje tegoroczne prezenty postawiłam przede wszystkim na kreatywność, a za pomocą czasem naprawdę prostych i wręcz oklepanych przedmiotów opowiedziałam historię. Z resztą – sama zobacz!
Prezent dla mamy.
Do koszyka, który kupiłam w Jysku, i który również może być częścią prezentu, a mojej mamie zapewne posłuży jako pojemnik na włóczki włożyłam odręcznie napisany list. Oczywiście od Świętego Mikołaja.
Już teraz wiesz jaki był mój pomysł na prezent dla mamy? Chciałam, by mogła się zrelaksować i potraktować siebie dobrze. Zatem w zestawie znalazł się piękny koc (z Jysk’a choć żałuję, że nie kupiłam tego w TKMaxx), kubek z napisem, że jest najlepszą babcią na świecie (moja mama w przeciwieństwie do mnie uwielbia takie gadżety), doskonała herbata (kupuję w herbaciarni Five o’ Clock), bo jest fanką herbat i wciąż próbuje nowych. Do tego świetna książka, ciasteczka, które upiekłam z dziećmi w domu, i które mama musi zjeść jeszcze w tym roku nie myśląc o żadnych dietach, super maseczka od Nacomi i najważniejszy prezent – pudełko ze zdjęciami wnuków (super czerwone brokatowe pudełko kupiłam w Tigerze). Jeśli zapytać moją mamę albo teściową czego sobie życzą na prezent oprócz zdrowia – zawsze odpowiedzą, że zdjęć wnuków 🙂
Przepis na ekspresowe, maślane ciasteczka
Są koślawe, domowe, ulepione rękami dzieciaków i są po prostu przepyszne. 4 składniki, z których podstawowy to masło, a 3 pozostałe są po to, żeby to masło zlepić 😀 Najlepiej smakują następnego dnia, jak sobie ostygną, z filiżanką dobrej herbaty. Nie używaj do nich foremek, bo mega się lepią na stolnicy i trzeba je podsypywać mąką. Lepiej będzie jak uformujesz małe kulki, wielkości włoskiego orzecha i rozpłaszczysz je widelcem.
Ekspresowe maślane ciasteczka – przepis
250 g mąki pszennej
80 g cukru pudru
1 żółtko
190 masła zimnego
Masło zetrzyj na tarce albo posiekaj i zagnieć z resztą składników na gładkie ciasto. Ja robię to w robocie. Potem włóż je do lodówki na godzinę. Nie możesz pominąć tej czynności, bo ciastka nie będą kruche.
Po godzinie zrób małe kulki, rozpłaszcz widelcem, ułóż na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia i piecz 10 minut w piekarniku nagrzanym do 180 stopni. Ciastka mają być lekko rumiane.
Ten super przepis znalazłam na stronie domowe-wypieki.pl
Możesz przed wyrabianiem ciasta dodać do niego ziarenka z laski wanilii albo skórkę otartą z cytryny – będą jeszcze pyszniejsze. Potem włóż je do pięknego słoja (mój kupiłam w Pepco) i gotowe.
Prezent dla taty
Z moim tatą mam zawsze największy problem jeśli chodzi o kupowanie prezentów. To człowiek, które doskonale wie czego chce, ale ta wiedza przychodzi z niemałym opóźnieniem. W związku z czym zazwyczaj na prezent nie chce nic, albo kasę :P, a później sam sobie kupuje coś, co sobie upatrzył. Tym razem dostanie od Mikołaja również pudło pełne specjalnie dla niego przygotowanych drobiazgów.
Myślę, że najbardziej na świecie ucieszy go ramka ze zdjęciem, na którym jesteśmy razem – rodzice, siostra i ja. To rzadkie ujęcie, więc bardzo cenne. W liście od Mikołaja dostał informację, że na prezent otrzymuje zdjęcie z „kobitkami” swojego życia 🙂 Co jeszcze? Kubek dla najlepszego dziadka na świecie, dobra herbata, książka Marcina Dorocińskiego i jego wywiady na temat ochrony przyrody w Polsce (mój tata jest prawdziwym pasjonatem przyrody), portfel obowiązkowo z łuskami karpia w środku (żeby były pieniądze przez cały przyszły rok). Do tego skarpety oczywiście! Nie było chyba roku, by mój tata albo Tomek nie dostali pod choinką skarpet. Skarpety jak wiadomo rzecz pożądana zawsze i wszędzie, to chociaż niech będą ładne. Tata dostał świąteczne, bo takich jeszcze w życiu nie miał 🙂 Ah i mydło! ? Takie na wypasie, luksusowe, z TK Maxx’a 🙂 Bo mój tata nie uznaje żadnych żeli pod prysznic, czy innych wymyślnych preparatów. Do mycia ma być mydło, więc jest 🙂
Zapomniałam o mojej ulubione rzeczy z tego pudełka. Mało brakowało, a bym je wszystkie zjadła, zanim zapakowałam, takie są dobre. Domowe śliwki w czekoladzie. Lepszych nie jadłam w życiu.
Śliwki w czekoladzie – przepis
2 opakowania śliwek suszonych bez pestek (ok 300 g)
2 tabliczki gorzkiej czekolady
szklanka rumu, whisky lub wódki
200 g śmietanki kremówki
2 łyżki syropu klonowego
Śliwki ugotuj w alkoholu aż wchłoną cały płyn. Odsącz je na sitku. Śliwki powinny zwiększyć swoją objętość i stać się soczyste. Czekoladę połam na kostki i rozpuść w kąpieli wodnej. Śmietankę podgrzej, ale nie gotuj. Do gorącej śmietanki wlej rozpuszczoną czekoladę i mieszaj, aż uzyskasz gładką polewę. Dodaj syrop klonowy i zamieszaj dokładnie. Wystudzone śliwki zanurzaj w ciepłej polewie i układaj na kratce lub papierze do pieczenia. Po jakimś czasie włóż je do lodówki na kilka h. Potem zapakuj je do jakiegoś ładnego naczynia, które też może być prezentem i gotowe.
Prezent dla siostry i szwagra
Z tego prezentu ucieszyłabym się najbardziej, gdybym go dostała 😀 Ale nie jest dla mnie, tylko dla mojej siostry i jej męża. To na wierzchu to voucher, który zrobiłam. W środku jest informacja, że to voucher na 24 h opieki nad ich dziećmi i psem, do wykorzystania do końca roku 2020. Warunkiem jest to, by czas wolny wykorzystali na randkę. W związku z tym w pudełku prezentowym znaleźli coś, co im tę randkę może umilić. W sklepie z prawdziwymi włoskimi produktami kupiłam makaron, sos pomidorowy, doskonałą oliwę, kawałek parmezanu i butelkę czerwonego wina – wszystko czego potrzeba, by przyrządzić kolację jak z bajki „Zuzia i Hultaj”. Do tego rewelacyjna, seksowna świeca, która zamienia się w olejek do masażu od Nacomi, maseczki w płachcie inspirowane dziełami sztuki i książki. Dla mojego szwagra o odnawianiu mebli (autorką jest Małgorzata Budzich z bloga Odnawialnia), a dla mojej siostry „Dbalnik”, którego autorką jest Natalia z bloga „Jest Rudo”. To taki dziennik z gotowymi szablonymi, pamiętnik, który pomieści wszystkie nasze przemyślenia i skłoni do tego, by zapisać wszystko co jest dla nas ważne – fajny!
Prezent dla mojego męża
To było dla mnie najtrudniejsze zadanie. Mój mąż jest totalnym minimalistą. Wciąż twierdzi, że wszystkie rzeczy, które mamy w domu są moje, a on w każdej chwili może zabrać z lodówki jogurt i wyjść, gdy będzie trzeba. To oczywiście żart, ale prawda jest taka, że mój Tomek rzadko kiedy czegoś potrzebuje i naprawdę ciężko jest mu kupić prezent. Czasem, gdy w ciągu roku rzuci między słowami jakieś hasło o tym, że czegoś by chciał, w sensie jakiegoś przedmiotu, to mój umysł momentalnie to zapisuje, koduje i przechowuje tę myśl do Gwiazdki. Na mojej tegorocznej liście były uwaga… latarka, wkrętarka oraz elektryczna szczoteczka do zębów. Początkowo stawiałam na wkrętarkę. Byłam przekonana, że to właśnie będzie moim prezentem dla niego. Później, zważywszy na to ile mój mąż miał pracy w domu na koniec roku i jak go to wszystko wyczerpało stwierdziłam, że odpuszczam zakup kolejnego narzędzia do pracy. Zatem szczoteczka elektryczna – Oral – B Genius X. Mercedes wśród szczoteczek elektrycznych, wytwarzający chmurę bąbelków do lepszego czyszczenia, docierająca wszędzie i sprawiająca, że można się chwalić swoim uśmiechem na prawo i lewo. A na niczym mi w przyszłym roku nie zależy jak na uśmiechu mojego Tomasza 😀 Prezent z wyższej półki, wymarzony, ale i dość trudny i taki, który można odebrać dwuznacznie. Znam mojego męża i wiem, że nie jest z tych co się obrażają, ale kupowanie na prezent szczoteczki do zębów, tudzież depilatora, tudzież, nie wiem, vouchera do gabinetu medycyny estetycznej może być stąpaniem po cienkim lodzie. Chyba, że ograsz to tak jak ja – kreatywnie.
100 powodów do uśmiechu!
Do szczoteczki dołączyłam słoik, a w nim 100 maleńkich karteczek. To słoik, który zawiera 100 powodów do uśmiechu Tomka. Jeden z tych powodów nawet oprawiłam w ramkę 😀 A jakże. Szczoteczka ma mu pomóc w tym, by ten uśmiech był najpiękniejszy, a przy okazji to rzecz, której wiem, że sobie życzył 🙂
Szczoteczka, zęby, uśmiech, powody do uśmiechu – masz to ? 🙂 Do prezentu dołączony jest list, który tę grę w skojarzenia wyjaśnia. Jest nawet fragment o skarpetkach z motywem „Miami Vice”. Tomek będzie wiedział doskonale o co chodzi 🙂 Planuję zrobić mu jeszcze domową chałwę, którą uwielbia.
Tak wyglądają moje tegoroczne gwiazdkowe prezenty. Mam nadzieję, że się spodobają. Wiem, że pisanie tych listów, pieczenie domowych ciastek, robieni śliwek w czekoladzie, albo wypisywanie stu karteczek z powodami do uśmiechu jest w tym wszystkim najważniejsze. I wiem też, że nawet kupiony drobiazg na stacji benzynowej opatrzony liścikiem z dobrą intencją może być czasem najfajniejszym prezentem. Bo to nie o rzeczy chodzi, których i tak wciąż mamy za dużo, ale o gest, o miłość i myśli, które poświęcamy drugiej osobie, kiedy coś dla niej przygotowujemy.
Życzę Ci w tym roku prezentów, które sprawią, że będziesz się uśmiechała. Nawet jeśli to będzie tylko czekolada z okienkiem 🙂
32 komentarze
Super! Bardzo, bardzo mi się podoba! Czasem wykorzystuję takie pudełka – ale na okazje typu urodziny, zwłaszcza „okrągłe” tudzież „przełomowe”, ale na Święta – nie pomyślałam. A jest to świetny pomysł. Dziękuję!
Jak bardzo widzę siebie w Twoim kolejnym wpisie. Praktycznie, z humorem 🙂
Kilka pomysłow podłapuję i wykorzystam u siebie w rodzinie 🙂
Super! Pozdrawiam ciepło
Najlepsze są właśnie takie prezenty totalnie od serca, kreatywne i będące tym, co cieszy najbardziej:) Wesołych Świąt Basiu dla Was przy rozpakowywaniu tych wspaniałości:)
Dziękuję i wzajemnie ❤️❄️
Basia, wygrałaś w internecie ze swoimi prezentownikami żadne inne nie są tak pełne emocji jak twoje. To nie kolejne przedmioty kupowane w sklepie „bo coś trzeba kupić” albo bo ładnie wygląda. Cudowny pomysł z indywidualnym podejściem do każdego. Ja i moja szwagierka zawsze dajemy sobie voucher na opiekę weekendowa nad dziećmi 🙂
Dziękuję Ci bardzo ❤️ Lubię robić takie prezenty od dziecka czasem wystarczy drobiazg, ale oprawa i indywidualne podejście robi całą robotę
Jest to totalnie genialne! Ktoś wyżej napisał, że wygrałaś internety jeśli chodzi o prezentowniki i totalnie się z tym zgadzam! Dziękuję za inspirację
Och dziękuję ❤️
Najlepsze prezenty jakie kiedykolwiek widziałam. Dałaś mi ogrom inspiracji na kolejne i kolejne … święta. Pozdrawiam serdecznie.
Mega się cieszę – misja wykonana
Basia, super prezenty! ja mentalnie jestem taką kurką domową, co kocha na prezent dostawać jedzenie (np. przetwory), co trochę nie gra z moim wiekiem (26 lat) 😀 kocham, no kocham. a te prezenty są takie przemyślane! ten, który przygotowałaś dla siostry i szwagra – sama bym taki mogła dostać 😀 😀 mega!
Dzięki, mam nadzieję,że im się spodobają 😉
Zmieniłaś mój pogląd na prezenty. Od teraz już nic nie będzie jak dawniej. Cudowna inspiracja i bardzo Ci za nią dziękuję. Właśnie zabieram się za tworzenie voucherów na romantyczną kolację 🙂 … pięknie… prosto… i od serca! Jeszcze raz dzięki ❣️❣️❣️
Mega miło mi to czytać ❤️❤️❤️
Basia…wymyśliłam życzenie dla samej siebie na 2020 <3
Chcę w swoim życiu ludzi tak zaangażowanych w życie i relacje, jak Ty.
To, co zrobiłaś jest tak piękne…że poleciała mi łezka wzruszenia 🙂
Dziękuję, że jesteś na tym świecie! <3
Och dziękuję Ci pięknie ❤️❤️❤️
Hej, czy mi się zdaje czy właśnie zdradziłaś rodzince co dostanie pod choinkę ?;)
Ps. Cudowne masz pomysły. Dziękuję Ci za inspiracje i życzę wesołych Świąt!
Mają zakaz wchodzenia na mojego bloga do wtorku
Wspaniale wszystko wyszło i wyglada. Brawo za pomysłowość. Ucieszyłabym się z takich prezentów 🙂 Życzę Tobie i Twoim bliskim a także Twoim czytelnikom dobrych Świąt dobrych dni i dobrych nocy… Pozdrawiam 🙂
Dziękuję i wzajemnie! Wszystkiego dobrego ❤️
Włoska kolacja bije wszystko! Szkoda, że właśnie dziś kupiłam już wszystkie prezenty.Ale inspiracja pozostaje
Super się zorganizowalas 🙂 w przyszłym roku Ci przypomnę
Basiu
Pięknych Świąt Ci Życzę… i zdrowia 🙂
Dziękuję i wzajemnie ❤️
Zawsze mam problem ze szwagrem i szwagierką. W tym roku „opędzeni” kosmicznymi skarpetami i daktylami ale w przyszłym roku będzie voucher!
Daktyle zawsze u mnie na wysokim miejscu na podium
Pięknie Basiu! Zainspirowałaś mnie własnoręcznie przygotowanymi smakołykami. Super pomysł na zbliżający się Dzień Babci i Dzień Dziadka. ♥️
Cieszę się
Te kosze to fajny pomysł w przyszłym roku takie zrobię. Robienie prezentów jest cholernie ciężkie jak dla mnie
Robienie prezentów w tych czasach nadmiaru jest generalnie ciężkie
Ja również lubię dawać prezenty, które sama zrobię. Wiem, ze cieszą one bardziej niż takie kupione.