fbpx

MOJE NOWOROCZNE POSTANOWIENIE? BYĆ DLA SIEBIE DOBRĄ.

Autor: Basia Szmydt

Kiedy ktoś pyta mnie jakie mam postanowienia noworoczne, odpowiadam: być dla siebie dobrą. Robić to, co mi służy. Iść w stronę tego, co podpowiada mi intuicja. Ufać. Otaczać się tymi, przy których wzrastam. Każdego dnia próbować odnaleźć w sobie spokój, nawet gdy wokół panuje niezła burza.

Trudne? Zapewne.
Czy warto? Tak, niewątpliwie.

To niesamowite jak bardzo możemy się zmieniać. Jak wielka sprawczość mamy w swoich rękach.

Wszystko w Twoim świecie zewnętrznym jest efektem tego, co myślisz w swoim świecie wewnętrznym. Na szczęście w całym wszechświecie istnieje jedna rzecz, nad którą masz pełną kontrolę, a mianowicie zawartość Twojego świadomego umysłu. Tylko Ty masz wpływ na to, o czym myślisz przez większość czasu”

Brian Tracy

Widzę to po sobie.
Widzę jak bardzo ja sama każdego dnia się zmieniam, odkąd podjęłam decyzję, że mój świat będzie taki, jaki myślę, że jest.

Zapraszam Cię dziś na wpis, który napisałam, żeby Cię zmotywować i zainspirować. To moja największa, płynąca z głębi serca intencja.

Nie wiem co u Ciebie i jak się aktualnie masz. Nie wiem czy masz właśnie najlepszy czas swojego życia czy może jeszcze nigdy nie byłaś tak zmęczona. Nie wiem i nie mam prawa mówić Ci co masz robić, a czego nie. Chcę Ci tylko pokazać jak małe, maleńkie kroczki, powtarzane codziennie, potrafią zmienić to, jak postrzegamy otaczającą nas rzeczywistość.

Powiem CI od czego ja zaczęłam w momencie, w którym byłam tak bardzo pozbawiona energii, że najchętniej przespałabym ciurkiem cały tydzień. Co też uczyniłam podczas świątecznej przerwy 🙂

KONIEC ROKU 2021 – BARDZO NISKI POZIOM ENERGII

To był trudny, słodko gorzki rok. Przez większość 2021 roku trwał remont naszego domu, w którym braliśmy z moim mężem bardzo czynny udział. To był również rok, w którym po raz kolejny musieliśmy mierzyć się z pandemicznymi obostrzeniami, wpływającymi na codzienne życie, z docierającymi zewsząd złymi informacjami, rosnącą inflacją, ale i zmianą szkoły naszych dzieci i mnóstwem pracy.

Byłam wyczerpana. Psychicznie i fizycznie. Całymi dniami albo siedziałam przed komputerem, albo prowadziłam auto, albo robiłam coś „na budowie”. Działałam jak automat, byleby tylko odhaczyć kolejne zadania i dojść do celu, czyli wprowadzić się do naszego domu. Jadłam byle co i byle jak. Za mało spałam, w ogóle się nie ruszałam, przytyłam, a mój kręgosłup bolał mnie coraz bardziej.

To było fatalne uczucie. Czułam, że mimo iż w końcu dobiliśmy do mety i szczęśliwie się wprowadziliśmy, ja straciłam zupełnie kontrolę nad swoim ciałem, zdrowiem i nad sobą. To co miałam w środku manifestowało się na zewnątrz. Reagowałam nieadekwatnie do sytuacji, warczałam i gryzłam w zaskakujących momentach i wciąż żyłam w jakimś lęku.

Tuż po świętach podjęłam spontaniczną decyzję, że wyjeżdżam sama na kilka dni do Sopotu. Ten wyjazd stał się moim momentem przełomowym roku 2021. To właśnie wtedy, spacerując brzegiem Bałtyku, na 15 stopniowym mrozie, wyszeptałam do siebie”

Nie chcę się już więcej tak czuć. Z całego serca chcę zadbać o swój dobrostan

To postanowiłam, choć początkowo kompletnie nie wiedziałam od czego zacząć i nie miałam zbyt dużo siły.

ZMIANA MYŚLENIA

„Małe kroki” – pomyślałam.
To będą małe kroki.
Zacznę od tego, co potrafię, co znam i wiem, że mi służy.
Nie będę rozpisywać planów i celów.
Nie będę szukać nowych legginsów, garnków ani książek o tej tematyce. Już dość.
Nie będę też w nieskończoność szukać motywacji, bo taka szukana na siłę to zawsze sprawa krótkotrwała.

Moją jedyną motywacja było to, żeby poczuć się dobrze fizycznie i psychicznie.

Przestałam nadawać wszystkiemu co robię i czego nie robię aż tak wielkiego znaczenia.

Odpuściłam jednocześnie działając i obserwując siebie i swoje ciało.
Wprowadziłam dla siebie całkowity zakaz samokrytyki.
Od tego zaczęłam.

ZMIANA PALIWA

Po conajmniej roku jedzenia byle czego i byle jak (bo remont), po świątecznym pysznym, ale ciężkim jedzeniu i po sylwestrowych miskach pełnych chrupiących chipsów, wiedziałam, że muszę zmienić paliwo.

Jeśli chodzi o jedzenie, to jestem niczym papierek lakmusowy. Gdy ładuję w siebie zbyt dużo białego pieczywa, słodyczy, nabiału i popijam to wszystko winem od czasu do czasu to przestaję mieć energię na cokolwiek. To jedzenie zamiast mnie ładować, zabiera mi ją.

Weszłam więc do mojej kuchni i zrobiłam to co potrafię – zaczęłam dla siebie świadomie gotować i jeść to co 3 godziny, choć początkowo wcale mi się nie chciało. W ruch poszły wszelkie kasze, warzywa świeże i mrożone, ryby i ekologiczne drobiowe mięso, a także zamienniki takie jak ksylitol czy jogurt kokosowy. Różnicę w samopoczuciu poczułam dosłownie po kilku dniach.

Ograniczyłam białą mąkę, cukier, nabiał i alkohol. Mówiąc „ograniczyła” mam na myśli to, że prawie w ogóle tego nie jem. Okazjonalnie, od święta. Czasami zjem kilka plastrów halloumi na śniadanie albo dodam do sałatki pokruszony ser feta. Zamiast białej kajzerki szukam w sklepie tej z pełnoziarnistej, żytniej mąki. Zamiast 3 lampek wina wypiję pół jednej. Zamiast coś usmażyć – duszę, piekę albo gotuję na parze.

Zrobiłam kilka zdjęć tego, co ostatnio jadłam. Może się zainspirujesz?
Choć u mnie jest ostatnio dosyć monotematycznie 🙂

/ 1.Placki z mąki kokosowej, orkiszowej, jajka, cynamonu, ksylitolu, mleka owsianego, smażone na oleju kokosowym. Polane jogurtem też kokosowym, z truskawkami, pomarańczą i kilkoma plasterkami banana. / 2. Jogurt kokosowy wymieszany z cynamonem, kardamonem, ksylitolem z rozmrożonymi truskawkami i prażonymi nerkowcami. / 3. Śniadanie w podróży, zrobione z tego, co udało mi się dostać w Żabce: owsianka do zalewania z suszonym mango i wiórkami kokosowymi, zalana ciepłym owsianym mlekiem. Do tego pomarańcze i jabłka. / 4. Kasza jaglana gotowana z cynamonem, kardamonem, rodzynkami, orzechami, łyżeczką masła, ksylitolem, a do tego pomarańcze.

/ 1. Tosty z żytniej bułeczki fińskiej z krakowską i plasterkiem goudy + sałatka z rukoli, ogórka kiszonego, gotowanego buraka, czerwonej cebuli, kukurydzy w dressingu miodowo – musztardowym. / 2. Woda z miodem i pyłkiem pszczelim – nastawiam na noc, wypijam rano.

/ 1. Dorsz gotowany na parze + sól i pieprz, a do tego brokuł i fasolka szparagowa też na parze, przyprawione czosnkiem w proszku, ziołami prowansalskimi i olejem lnianym /2. Prosta zupa na bazie przecieru pomidorowego, pasty tum yum, z krewetkami i kurczakiem. / 3. Zamówione w lokalu: sałatka z buraczkiem, ogórkiem zielonym, kurczakiem w panko i jakimś obłędnie pysznym dressingiem. Prosta i przepyszna. / 4. Ulubiona styczniowa sałatka: Rukola, kurczak przyprawiony przyprawą gyros, burak gotowany, prażony orzech włoski, czerwona cebula, wegańska feta (czasem używam zwykłej + czasem dodaję jeszcze pomarańczę). Wszystko polane gotowym sosem Balsamico.

/ 1. Warzywa stir fry z patelni: fasolka, brokuł, papryka, por, cukinia, papryczka chilli + wędzone tofu pokrojone w kosteczkę i podsmażone na chrupko na suchej patelni + jakaś kasza / 2. Sałata z kurczakiem gyros, cebulą, kukurydzą, buraczkiem, pomarańczą, prażonymi orzechami i sosem pomarańczowo – musztardowym. / 3. Gulasz warzywny z kurczakiem: cebulka, brokuł, cukinia, marchewka, pieczarka, por, szpinak, czosnek, podsmażone na oliwie, duszone w wodzie z sosem sojowym, mlekiem owsianym i curry. Do tego kurczak duszony razem z warzywami plus kasza gryczana. / 4. Duszone warzywa w mleku kokosowym i przyprawach.

Jak widzisz nie są to zbyt skomplikowane dania i powtarzają się moje ulubione składniki, ale czuję się po takim jedzeniu o niebo lepiej, mam więcej energii, no i schudłam 2 kg 😀 Zmiana paliwa sprawiła, że zaczęłam się lepiej czuć. A lepsze samopoczucie sprawiło, że znalazłam w sobie przestrzeń na kolejne małe kroki.

CIAŁO POTRZEBUJE RUCHU

Najpierw poszłam na długi spacer. 2 kilometry w jedną stronę. Do Lidla i z powrotem. Był zimowy wieczór, a ja miałam naprawdę ogromną zadyszkę. Ale następnego dnia też poszłam na ten spacer. I kolejnego też. Bołały mnie łydki, kolana i biodra. Jak mogłam się temu dziwić, skoro większość czasu spędzałam na siedząco :/ Po kilku takich spacerach moja zadyszka była coraz mniejsza, a ja z butelka wody, w pewien styczniowy wieczór, w 10-letnich legginsach, poszłam na moje poddasze, na matę i zrobiłam…pierwszy trening. (Korzystam z darmowych treningów Moniki Kołakowskiej dostępnych na YouTube).

Na pamiątkę tego wydarzenia nagrałam sobie film, który zostawię póki co tylko dla siebie. Musisz wiedzieć, że było mi trudno. Trudno mi było wykonywać poszczególne ćwiczenia, nie miałam kondycji, a moje ciało było słabe. Ledwo robiłam przysiad. Następnego dnia byłam jednym wielkim zakwasem, ale czułam, że właśnie robię dla siebie coś dobrego. Więc wieczorem znowu wróciłam na matę. Nie analizowałam, nie szukałam motywacji. Po prostu o konkretnej godzinie umawiałam się ze sobą na macie.

Różnicę w kondycji i w takiej ogólnej sprawności poczułam przy 4 treningu. Po zrobieniu 10 treningów czułam, jakby mi ktoś odjął 5 lat życia. Podczas 15 treningu robiłam bez większej zadyszki interwały, co zdziwiło mnie najbardziej, bo szczerze ich nie znoszę.

Zaczęłam spacerować po kilka tysięcy kroków dziennie, ćwiczyłam, robiłam jogę, tańczyłam i sama nie wiem jak znalazłam na to wszystko siłę i czas, ale to się działo samo.

Nie kupiłam sobie nic nowego. Nie zamówiłam nowego stroju sportowego, maty czy przyrządów do ćwiczeń. Zrobiłam to, co mogłam i użyłam tego, co mam. Wystarczyło.

PIĆ!

Gdy zaczęłam się ruszać i jeść regularnie, moje ciało zaczęło mi wysyłać jasne i wyraźne sygnały czego potrzebuje. I jednym z tych sygnałów było: „daj mi pić!”.

Piłam za mało. Kawę na zmianę z herbatą. Mój organizm potrzebował nawodnienia.

To co mi pomogło to picie ciepłej wody i ciepłych naparów ziołowych. Zrozumiałam, że to zupełnie normalne, że nie mam ochoty na zimną wodę i sok, gdy jest jesień albo zima. Przeprosiłam się więc z moim półlitrowym termosem i zaczęłam go uzupełniać kilka razy dziennie ciepłą wodą z plasterkiem cytryny, imbiru i mielonych goździków albo ziołami.
Codziennie piję herbatę „Czterech Alchemików” od Klaudyny Hebdy, która oprócz tego, że wspaniale pachnie i smakuje, to ma właściwości ochronne naszych górnych dróg oddechowych, działa przeciwwirusowo i pomaga przy infekcjach.

Kwiat bzu czarnego, kwiat krwawnika, kwiat lipy, kora cynamonu, korzeń imbiru, goździki, korzeń lukrecji i olejek pomarańczowy to wspaniała aromatyczna kompozycja.

Zauważyłam, że coraz więcej osób z mojego otoczenia nosi ze sobą swoje bidony czy termosy, a w nich ciepłe napary. Wspaniałe! Ostatnio spędziłam weekend z moimi przyjaciółkami, z którymi się bardzo dawno nie widziałam i każda z nas wyjęła z torby swój bidon z ziołami 🙂

Gdy odpowiednio dużo piję jestem lepiej skoncentrowana, mam wyostrzone zmysły, mniej jem i nie mam tych codziennych, okołopołudniowych spadków energii, podczas których musiałam pić kolejną kawę. Teraz wystarczą ciepłe zioła.

Jeśli chcesz rozpocząć swoją przygodę z ziołami, bardzo polecam Ci tę herbatkę od Klaudyny. Na ten późnozimowy i wczesnowiosenny, przeziębieniowy okres będzie idealna. Jest naprawdę pyszna.

Wszystkie produkty Klaudyny, które do tej pory polecałam na moim blogu są u mnie w ciągłym użyciu, a ich opakowania są przeze mnie tak wyeksploatowane, że często nie mam im jak zrobić ładnego zdjęcia. Wożę je wszędzie ze sobą w mojej torebce i pokazuję bliskim mi ludziom, bo ja po prostu całą sobą wierzę w moc tych olejków i ziół. Pomogły mi i mojej rodzinie juz tyle razy, że nie mogę nie polecać ich dalej w świat.

Wczoraj, gdy przeziębienie zaczęło mnie rozkładać, a ja byłam coraz bardziej rozłamana, oprócz zestawu witamin, propolidu i węgla aktywnego, wzięłam gorącą kąpiel z solą Czterech Alchemików. Ta alchemiczna sól jest cała wysycona cudownymi olejkami eterycznymi z pomarańczy, cynamonu, kardamonu, imbiru, wetywerii i limonki. Otula swoim zapachem, uspokaja, rozkurcza mięśnie, ale przede wszystkim cząsteczki olejków eterycznych przenikają do naszych płuc i krwioobiegu i pomagają walczyć z infekcją. Ta sól jest wspaniała nie tylko przy infekcjach. Sprawdzi się doskonale po ciężkim dniu w pracy albo przy małych dzieciach. Jest jak przytulenie.

Na koniec leczenia mojej infekcji skropiłam bawełnianą chusteczkę kilkoma kroplami olejku tymiankowego, a klatkę i plecy posmarowałam balsamem Lekki Oddech. Dziś rano czułam się jeszcze lekko osłabiona, ale zdrowa!

Tutaj pisałam więcej o moich sposobach na przeziębienie.

Olejki eteryczne mają niesamowitą moc, a ja nie zamierzam jej lekceważyć.

Tutaj pisałam o niej więcej — > OLEJKI ETERYCZNE W MOIM DOMU

Kiedyś na blogu Klaudyny przeczytałam, żę olejki eteryczne oprócz swoich prozdrowotnych właściwości, przywołują sekwencję zdarzeń, rytuałów, spotkanych ludzi, odczuć – czyli z czymś nam się kojarzą. U mnie działa to tak, że ilekroć poczuję zapach mojego ukochanego Olejku na Silne Emocje, Mieszanki Olejków „Spokój” albo herbaty Czterech Alchemików, to momentalnie robię w codziennej gonitwie „stop”. Te zapachy kojarzą mi się z moim spokojem i z byciem dla siebie dobrą.

Na wszystkie produkty Klaudyny wciąż jest ważny mój rabat.
Na hasło „basiaszmydt” zrobisz zakupy 5 % taniej.

TO CZYM KARMIĘ SWÓJ UMYSŁ MA OGROMNE ZNACZENIE

To była jedna z najważniejszych dla mnie lekcji, które dostałam w 2021 roku. Niby oczywiste, a tak często o tym zapominałam.

O wszystkich lekcjach, które dał mi 2021 możesz przeczytać –> TUTAJ

Wyłączyłam wiadomości w TV. Te, które mnie interesują konsumuję z innych źródeł i odpowiednio je sobie dawkuję. Czytam książki, które mnie wzbogacają. Czytam je powoli, zakreślam bliskie mi fragmenty. Na spokojnie biorę z nich to, co jest dla mnie.

W styczniu wzięłam udział w swoim pierwszym kręgu kobiet. To takie spotkanie, podczas którego obce dla siebie kobiety, na kilka godzin stają się sobie na tyle bliskie, by opowiedzieć o swoich problemach, lękach, traumach, intencjach, marzeniach i troskach. Każda z kobiet jest w stanie w drugiej kobiecie dostrzec cząstkę siebie, zobaczyć, że w ostatecznie jesteśmy sobie jak siostry. Te wszystkie emocje potem uwalnia się w trakcie godzinnego tańca intuicyjnego. Ten taniec nie ma nic wspólnego z pięknymi, kontrolowanymi ruchami. Jest jak uwolnienie drzemiącego w nas zapomnianego dziecka. To bardzo intymne, uwalniające i niesamowicie oczyszczające doświadczenie. Polecam Ci szukanie takich spotkań z całego serca. Dzieje się magia.

Mam ochotę próbować nowych rzeczy, doświadczać tego, co mi dotąd nieznane. Zamiast zamykać się w domu, w jakimś trudnym do wytłumaczenia lęku.

ZMIANA TO TY

Najbardziej niesamowite i po raz kolejny zaskakujące jest dla mnie to, że to jak się czuję dziś, zaledwie po miesiącu odkąd zaczęłam wprowadzać zmiany, jest sumą małych kroków. Jest sumą wszystkiego, co mi na początku nie wychodziło i było pokraczne i trudne, a potem stawało się coraz łatwiejsze.

Wcale nie jestem mistrzem, nie jestem idealna. Daleko mi do niego i oby tak zostało. Ale obiecałam sobie, że w 2022 zacznę świadomie dbać o swój dobrostan. Obiecałam sobie, żę mój świat będzie taki, jaki myślę, że jest. Zaczęłam i to poczucie sprawczości dało mi ogromny zastrzyk poczucia własnej wartości, tego, że to ja sprawuję kontrolę.

To jest jak domino. Zaczynasz, robisz jeden mały krok, potem kolejny, potem otwiera się przed Tobą jakaś furtka, a za nią czeka już następna. Czujesz się lepiej, coraz lepiej i już nie chcesz wracać do tego, co było.

A gdy Ty w środku czujesz się lepiej, to jesteś lepsza dla otoczenia. Zmienia się Twoja reakcja na wszystko, co Cie spotyka. Doładowałaś się energią, więc teraz możesz ją dosłownie rozdawać. Zupełnie odwrotnie dzieje się, gdy tej energii nie mamy, ale to już wiemy 🙂

Życzę Ci z całego serca, żebyś wzięła z mojej historii to, co dla Ciebie najlepsze. Życzę Ci, żebyś poczuła się dobrze i żebyś każdego dnia czuła się coraz silniejsza i coraz pewniejsza siebie. Pamiętaj, że codziennie wstaje nowy dzień, codziennie możesz zacząć zmianę. Nawet jeśli na początku będzie to talerz pełen warzyw i kaszy i kubek z ziołami.

Partnerem mojego dzisiejszego wpisu jest Klaudyna Hebda.

Na koniec chcę Ci polecić kilka kont na Instagramie, które warto obserwować. Dla mnie są bardzo wartościowe. Znajduję tam ogrom wiedzy i … spokój, którego ostatnio jakoś bardziej brakuje 🙂

Loading

Spodobają Ci się także:

43 komentarze

Aga 24 stycznia, 2022 - 9:46 pm

Kregi sa super! My najpierw troche medytujemy, potem odpowiadamy na 3 ustalone pytania 'z kamykiem’, a potem po prostu gadamy, gadamy, gadamy…

Reply
Basia Szmydt 24 stycznia, 2022 - 9:47 pm

Wspaniale, że są takie wspierające spotkania dla kobiet ❤️

Reply
Marta N 25 stycznia, 2022 - 7:41 am

Dziękuję Ci Basiu za ten wpis, chyba to też będzie moje postanowienie na ten rok… właśnie kończę czytać „Czułą przewodniczkę” i jestem dosłownie w szoku, tak bardzo ta książka do mnie trafia.. wczoraj byłam na dniu próbnym w przedszkolu waldorfskim (w obcym kraju), niegdyś w takim pracowałam w Polsce i po prostu poczułam że jestem w domu, ten dzień dał mi taki spokój że od razu zmieniłam podejście do swoich dzieci na które ostatnio warczę wg mnie ta pedagogika jest wręcz lecznicza dla dzieci i dla dorosłych. Wiem że moje wnętrze wyraża się w tym co robię a chcę to zmienić. Wczoraj był dobry dzień, jest światełko i tak jak piszesz, małe kroki. Pozdrawiam serdecznie ❤️

Reply
Basia Szmydt 25 stycznia, 2022 - 8:36 am

Wow, ale ten dzień miał dobrą energię słuchaj swojej intuicji i dopuść ją do głosu, wtedy dzieje się magia. Trzymam kciuki ❤️

Reply
Iwona 25 stycznia, 2022 - 7:49 am

Dziekuje za ten tekst Basiu, ja wlasnie mam teraz taki moment, ze potrzebuje sie ogarnac. Mam mnostwo ksiazek motywacyjnych, planerow, notatnikow z inspiracjami a wokol mnie i we mnie bajzel. Nie moge sie zmusic do tego jednego przysiadu.. od tego dzis zaczne.. i obiecam sobie ze jutro zrobie 2..a moze nawet 3… dziekuje i pozdrawiam

Reply
Basia Szmydt 25 stycznia, 2022 - 8:37 am

Małe kroczki ❤️ Trzymam kciuki ☺️

Reply
Joanna 25 stycznia, 2022 - 8:25 am

Hej, Basiu. Jak zwykle zachęcasz do działania. Pod wpływem Twoich ostatnich tekstów – podjęłam decyzję – też chcę być wreszcie dla siebie dobra. Po latach myślenia przede wszystkim o innych i stawianiu potrzeb cudzych na pierwszym miejscu -TERAZ JA.:) dziękuję:)

Reply
Basia Szmydt 25 stycznia, 2022 - 8:37 am

Wspaniała decyzja! ❤️ Powodzenia 🙂

Reply
Dorota 25 stycznia, 2022 - 8:28 am

Tworzysz piękne treści Basiu 🙂

Reply
Basia Szmydt 25 stycznia, 2022 - 8:37 am

Dziękuję ❤️

Reply
Sonia 25 stycznia, 2022 - 9:24 am

Uwielbiam powrót do dlugasnych tesktów ❤️ Zaczynam właśnie 3 msc ciąży i ledwo ciągnę momentami ze zmęczenia. Mdłości, nowa sytuacja, szukanie większego mieszkania plus praca daje mi taki wycisk ze mam ochotę przespać ten czas. Przynajmniej do wiosny. Wczoraj odklikalam serwisy informacyjne (oczywiście na bierząco śledziłam sytuacje na wschodzie) Dzisiaj odkurze bidon i zacznę nosić ze sobą ciepła wodę. I tak powoli do przodu❤️

Reply
Basia Szmydt 25 stycznia, 2022 - 10:49 am

Sobie, zdrówka i spokoju dla Ciebie. Oj teraz to potrzebny Ci ten spokój razy dwa ❤️ Zamiast serwisów informacyjnych – dobra książka ☺️

Reply
Katarzyna Katisha Winters 25 stycznia, 2022 - 9:42 am

Cieszę się, że napisałaś ten tekst, Basiu. Bardzo lubię czytać Twoje posty. Miło Cię widzieć taką uśmiechniętą. Ściskam i pozdrawiam serdecznie 🙂

Reply
Basia Szmydt 25 stycznia, 2022 - 10:48 am

Ściskam Kasiu ❤️

Reply
Magda 25 stycznia, 2022 - 1:16 pm

Ależ inspirujesz Kobieto. Dwa lata temu po Twoim wpisie o sprzedaży domu podjęłam decyzję o zmianie pracy, Teraz czas na zmiany w sposobie odbierania siebie, dbania o siebie Twój tekst motywuje bardzo do pierwszego kroku, to co piszesz jest takie oczywiste i proste a więc do dzieła.

Reply
Basia Szmydt 25 stycznia, 2022 - 1:26 pm

Dziękuję Kochana ❤️

Reply
Marta 25 stycznia, 2022 - 1:56 pm

Idę parzyć zioła ostatnio też czuję, że trochę się zapadam po dobrej fali końca roku, non stop jestem z dziećmi, mało wychodzimy, teraz jedno też ma kwarantannę, ale staram się codziennie poleżeć na kolcach przy włączonym dyfuzorze, wącham moje olejki, mam też korzenny roll on alchemiczny. Sól zrobiłam sobie sama w wersji ekonomicznej , skrapiając zwykłą z morza martwego ulubionymi olejkami, może już czas na kąpiel i większe serce do tego co jem… Dzięki Basiu, miej się coraz lepiej

Reply
Basia Szmydt 25 stycznia, 2022 - 4:06 pm

Wow! Marta ile dobrego dla siebie robisz. Pięknie

Reply
Anna Szwestkowicz 25 stycznia, 2022 - 2:35 pm

Najpiękniejszy wpis jaki ostatnio przeczytałam,będę do niego wracać i czerpać garściami

Reply
Basia Szmydt 25 stycznia, 2022 - 4:07 pm

Dziękuję i na zdrowie

Reply
Mika 25 stycznia, 2022 - 3:07 pm

Basiu, idealnie trafiłaś z tym wpisem… mam teraz czas lęku i niepokoju… To co się dzieje dookoła i to w jaki sposób jest to przedstawiane wręcz paraliżuje…
Wezmę sobie do serca te 'małe kroczki’… i będę pracować nad tym co czytam i czym się otaczam…
Trzymaj za mnie kciuki!
Pozdrawiam i ściskam

Reply
Basia Szmydt 25 stycznia, 2022 - 4:08 pm

Pracuj Kochana pracuj, bo jak się człowiek odcina od tych informacji, to różnica jest zauważalna niemal natychmiast ❤️ Trzymam kciuki 🙂

Reply
Kasia 25 stycznia, 2022 - 3:54 pm

Basiu,
jestem tak blisko tego, co piszesz, że aż mi się to nie mieści w głowie! Dziękuję za to, że pracujesz w ten sposób. Między innymi dzięki Tobie podjęłam decyzję o psychoterapii, która (jak się okazało) była mi cholernie potrzebna. Jestem też teraz chyba na podobnym etapie, gdy po dbaniu o wszystkich dookoła dojrzałam do tego, żeby zadbać o siebie. I choć to nie pierwszy raz, gdy próbuję to zrobić, to teraz sprobuję inaczej. Właśnie bez nowych legginsów, bez nowego sprzętu, po prostu opierając się na tych kartach, które mam 😉 I na podstawach, czyli jedzeniu, ruchu i wodzie. I wierzę, że mnie również te małe kroki przeprowadzą przez potrzebne zmiany! Pozdrawiam!

Reply
Basia Szmydt 25 stycznia, 2022 - 4:09 pm

Jestem tego pewna ❤️ Mocno trzymam kciuki

Reply
Agata 25 stycznia, 2022 - 7:48 pm

A ja cieszę się że mogę korzystać z przemyśleń mądrzejszych ode mnie. I najważniejsze co do mnie trafiło- zmiana dotyczy mnie od teraz zaraz a nie wiąże się ze zmianą rzeczy typu ubrania, sprzęt.

Reply
Basia Szmydt 25 stycznia, 2022 - 9:25 pm

Cała mądrość jest w Tobie ❤️❤️❤️

Reply
Beata 25 stycznia, 2022 - 8:22 pm

Świetny wpis! Małe kroki..to jest to co do mnie przyszło w zeszłym roku i byłam w szoku jak bardzo okazało się skuteczne…no i bez analizowania, czy szukania motywacji – jakże to prawdziwe!
„Nie będę rozpisywać planów i celów. Nie będę szukać nowych legginsów, garnków ani książek o tej tematyce. Już dość.” – to o mnie sprzed kilku miesięcy;) Jestem w podobnym miejscu co Ty teraz i już nie chcę wracać;)

Reply
Basia Szmydt 25 stycznia, 2022 - 9:25 pm

Wspaniale

Reply
Olga 25 stycznia, 2022 - 10:20 pm

Basiu, Ty nawet nie wiesz, ile chęci i odwagi we mnie wzbudziłaś tym wpisem! Zapaliło się małe światełko, że mi też się uda…Uzależniłam się od IG, za dużo czasu siedzę z telefonem…Od dawna nie dbałam o siebie, ani duszę, ani ciało…Bardzo przytyłam, przestałam się rozwijać, brak mi motywacji i wiary w siebie, choć wiem, że jestem wartościowa, tylko sama siebie deprecjonuję…za tydzień zaczynam urlop w pięknych okolicznościach przyrody i dzięki Tobie zacznę już te małe kroki ku zmianie właśnie tam 🙂 Zbyt długo odpychałam siebie…od siebie. Dziękuję za otwarcie mi oczu❤

Reply
Basia Szmydt 26 stycznia, 2022 - 9:00 am

Olga ❤️ Teraz już będzie tylko lepiej ☺️ trzymam kciuki

Reply
Asia 26 stycznia, 2022 - 8:10 am

Basiu jesteś taką mądrą i inspirujacą kobietą! Dziękuję że mogę tyle od Ciebie czerpać
PS. Genialnie dobierasz współprace i są one tak spójne z Tobą że czuję jakby były takim niezbędnym uzupełnieniem twojej historii:)

Reply
Basia Szmydt 26 stycznia, 2022 - 9:02 am

Dziękuję, bardzo się staram ❤️

Reply
Ewa 26 stycznia, 2022 - 6:58 pm

Bardzo mądrze napisany wpis na stronie, Twoje wpisy są dla mnie motywacją do pracy nad sobą. W tym roku też postanowiłam założyć własną stronę i pisać, zapraszam do odwiedzin. Pozdrawiam

Reply
Basia Szmydt 27 stycznia, 2022 - 9:21 am

Super! Powodzenia ❤️

Reply
Monika 26 stycznia, 2022 - 8:25 pm

Inspirujący wpis, dania wyglądają bardzo smakowicie 🙂 aż naszła mnie ochota na tofu, za którym nie przepadam, ale mam od dłuższego czasu mam ochotę na bezmięsne dania 🙂

Reply
Basia Szmydt 27 stycznia, 2022 - 9:21 am

Dziękuję 🙂

Reply
Basia 28 stycznia, 2022 - 9:04 am

Ja też na początku roku chciałam zainwestować w siebie i zająć się W KOŃCU sobą. Ale styczeń rzucił już kilka kłód pod nogi, przez co plany musiały się zmienić… W każdym razie dzięki za ten wpis, bo zainspirował mnie do tego, żeby jednak nie odpuszczać i skupić się choć częściowo na sobie i tym, czego ja potrzebuję 🙂

Reply
Iza 2 lutego, 2022 - 1:07 pm

Skąd pochodzi łóżko (bądź samo wezgłowie)?

Reply
Basia Szmydt 2 lutego, 2022 - 3:21 pm

Łóżko jest z PlantPur, materac PlantPur, wezgłowie Boho Swing.

Reply
graand-shop 2 lutego, 2022 - 2:33 pm

Ciekawy wpis. Pozdrawiam

Reply
Moni 7 lutego, 2022 - 12:31 pm

Basiu skąd ten piękny okrągły dywan ze zdjęcia z przyjaciółkami?

Reply
Basia Szmydt 7 lutego, 2022 - 2:45 pm

Kochana to mieszkanie AirBnb. Większość rzeczy na wyposażeniu była ze sklepu Sinsay. Może tam poszukaj?

Reply
Ośrodek Terapii Uzależnień Arka 3 lutego, 2023 - 1:03 pm

Z Pani tekstu, płynie inspiracja do działania i motywacja.Nie jest łatwo zrobić pierwszy krok, popracować nad swoimi nawykami. Kiedy czujemy się źle, nie czerpiemy satysfakcji z życia i przy wszystkich ważnych sprawach dookoła zapomnieliśmy o najważniejszym – o samym sobie. Słowa zachęty są cenne.

Reply

Zostaw komentarz

Serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na wykorzystywanie plików cookies. Ok, rozumiem