O kobiecej przyjaźni mogę pisać długo i z pasją. Jestem szczęściarą. Mam mądre, dobre i piękne przyjaciółki, które towarzyszą mi na różnych etapach mojego życia. Każda z nich to jego ogromna część.
Dziś chcę Ci opowiedzieć o mojej przyjaciółce Monice.
Dziś będzie o tym jak poznać dziewczynę przez Internet.
Zaczęło się od jej bloga, na który natknęłam się przypadkiem, jak to w sieci.
Przeczytałam pierwszy post, potem kolejne, a potem uświadomiłam sobie, że przeczytałam już wszystko co ta dziewczyna zdążyła opublikować, a ja poczułam się jakbym wypiła z nią niejedną butelkę wina i przegadała setki nocy. Poczułam magię, poczułam, że to mój człowiek jest i że odbieramy świat na dokładnie tych samych częstotliwościach. Napisałam maila, ona odpisała i tak zaczęła się jedna z moich najpiękniejszych przygód, najmocniejszych relacji, którą stworzyłam z osobą, z którą gdyby nie Internet, nigdy nie miałabym szansy się spotkać.
Spotykamy się od 5 lat. Nieprzerwanie, nie za często, bo dom, bo praca, bo dzieci, bo obowiązki i odległość. Zawsze z tym samym „dziewczyńskim” entuzjazmem, jakbyśmy jechały autobusem na kolonie i miały miejsce na samym końcu, tam gdzie najbardziej trzęsie.
Wiem, że kiedy wysiądę z pociągu w Gdańsku to ona będzie biegła do mnie w tym swoich wielkim prochowcu od Burberry (w końcu jest najprawdziwszą Królową Allegro), najprawdopodobniej z jej małą kopią Iną za rączkę.
Wiem, że kupimy w podziemiach dworca drożdżówki i paczkę earl greya, a ja zapytam czy bierzemy lody i wino, czy może od dzisiaj zmieniamy swoje życie i tylko jarmuż. Zazwyczaj dzień na zmienianie swojego życia nie wypada akurat wtedy.
Wiem, że gdy w końcu wdrapię się na to któreś tam piętro w jej bloku i poprzeklinam po drodze siarczyście, to zaraz będę mogła wskoczyć w jej za duże dresy i zakopać się pod zielony koc na sofie, tuż przy oknie. I nic nie będę musiała, bo ona mi zrobi herbatę i nakarmi węglowodanami.
Wiem, że jak już się najem to pozwoli mi pogrzebać w swoich rzeczach, a ja będę pytać setki razy „oooo, a skąd masz, jakie ładne, dasz mi?” i wiem, że ona mi da, że podzieli się ostatnią parówką na śniadanie, że odda mi swoją ulubioną białą koszulę, tylko dlatego, żebym poczuła się ładnie.
Wiem, że nawet gdy mam podły nastrój, gdy czuję się brzydka i gruba, to jej zajmie 5 minut, by poprawić mi humor.
Wiem, że ona nie chce, żebym się zmieniała. Że bierze mnie taką jaką jestem. Że czasem ciężko jej znieść to, że często się spóźniam i zapominam o ważnych sprawach, ale ona oddycha głębiej i to akceptuje. Już się dotarłyśmy. Wiem, że jestem dla niej wystarczająco dobra. #nomakeup #nofilter.
I to jest cholernie komfortowe uczucie.
Nigdy nie sądziłam, że kobieca przyjaźń ma aż tak duże znaczenie.
Że kobieta kobiecie jest tak potrzebna.
Że wspólne dojrzewanie, szukanie w sobie nowych pokładów kobiecości, spełnianie marzeń, wspólne zaliczanie kolejnych etapów w życiu, rozwiązywanie problemów i opijanie sukcesów jest tak przyjemne, gdy murem za Tobą stoi Twoja Przyjaciółka.
Zastanawiam się co mogłabym zrobić dla kogoś takiego jak Monika? Kogoś, kto myśli o mnie częściej niż ja sama o sobie. Kto jest dla mnie oparciem, siostrą, uzupełnieniem duetu najgorszych wokalistek w Polsce. Jak mogłabym jej po prostu podziękować za to, że jest. Zawsze.
Dałam jej maleńką bransoletkę. Wiem, że takie lubi. Ona dała mi taką samą.
Są z najnowszej kolekcji PRZYJAŹŃ W.KRUK zaprojektowanej przez Maję Ostaszewską i Magdalenę Cielecką. Dasz wiarę, że kiedy robiłyśmy te zdjęcia te dwie piękne kobiety przeszły sobie koło naszego stolika! Oczywiście najpierw pomyślałyśmy, że to magia, a nieco później dowiedziałyśmy się, że panie tam pracują, na deskach Nowego Teatru. Tak czy siak w magię wierzymy. W końcu inaczej przecież byśmy się nie spotkały.
Na tej maleńkiej bransoletce jest gałązka rozmarynu – symbol przyjaźni, miłości i wierności.
Ta maleńka bransoletka przypomina nam o tym, że warto jechać do siebie przez pół Polski.
Warto czasem napisać maila do dziewczyny z Internetu.
Warto zostawić dzieci, męża, który wciąż zastanawia się o czym można ze sobą tyle gadać i dlaczego tak właściwie nas to śmieszy.
Bo kobieca przyjaźń jest jedyna w swoim rodzaju. Bo nikt nie zrozumie Cię tak jak Twoja Przyjaciółka. Nikt nie myśli podobnie, nie ma takich samych jak Ty doświadczeń, potrzeb, miliona emocji poprzeplatanych hormonami, zmiennymi nastrojami, złamanymi i na nowo posklejanymi sercami.
Bo kobiety są po prostu wspaniałe, ciekawe i inspirujące.
Moniko, Przyjaciółko Moja – dziękuję, że jesteś.
—————————————————————————————————————————————————————
Na naszych nadgarstkach rozmarynowe bransoletki z najnowszej kolekcji PRZYJAŹŃ W.KRUK.
Zajrzyj też do Moniki. Też napisała o naszej przyjaźni <3
24 komentarze
Siedzę i buczę, Wasza relacja mnie wzrusza i daje nadzieję na Taką przyjaźń. Macie wielkie szczęście – niech trwa!
No ja się poryczałam …..
Jestescie zarąbiste. Trwajcie. Bądźcie. Inspirujcie. Ja tak tesknie za moim babińcem który niestety przechodzi kryzys. Chyba tylko wypicie wódki i danie sobie po gębach oczyściłoby atmosferę. Możliwy jest i taki scenariusz 🙂 tylko trzeba chcieć wypić tę wódkę RAZEM. Inaczej po gębach sobie nie damy. Dobranoc, niech żyje przyjaźń!!!
Jesteście piękne. Na zewnątrz, ale przede wszystkim wewnątrz. Takie zwykłe dziołchy, ale niezwykle inspirujące. Nie internetowo-przerysowane, ale domowo-ciepłe. Nawet przez ekran zauważyć można, że kiedy jedna zapomina jak latać, druga łapie pod ramię i użycza skrzydła. Pielęgnuję taką relację. I choć to jeszcze nie etap spotkania na żywo, bo jesteśmy troszkę młodsze i na razie nie udało się tego zorganizować – dajecie nadzieję na piękną przyjaźń. Bo my też potrafimy rozmawiać godzinami, śmiać się z niczego i rzucić wszystko, bo ta druga nas potrzebuje. Mimo, że póki co, tylko wirtualnie.
Takie znajomości z Internetu często przeradzają się w coś więcej w prawdziwym życiu – przyjaźń na lata 🙂 Pozdrawiam!
Piękne 🙂 i jak mawiała koleżanka „strasznie wam zazdraszczam” 🙂
Ale to pięknie napisałaś Basiu <3 Wzruszyłam się… a foty boskie!
Przy czytaniu oczy jakoś tak mi się zaszkliły…
Taka przyjaźń to wielki skarb! <3
Nie chce zrzędzić, ale to wszystko do czasu. Też miałam przyjaciółkę 20 lat, przeżyłyśmy różne etapy w życiu. Ona ma dom, bogatego męża, zawsze miała pieniądze. Ja skromny żuczek z małym mieszkaniem w bloku. Było dobrze dopóki był podziw, że ma fajne ciuchy, super urządzoną chatę, stać ją na zabiegi kosmetyczne, chociaż nigdy nie zazdrościłam jej pieniędzy, zawsze mówiłam szczerze. Zwierzałyśmy się ze swoich problemów, ja o facetach, ona o trudnościach z mężem i dzieckiem. Przyjaźń się skończyła jak dostałam spadek, już nie byłam gorsza od niej…Nie wierze w bezinteresowna przyjaźń.
Oj to szkoda 🙁 ja mam same takie bezinteresowne przyjaciółki od najmłodszych lat. Nie przestawaj wierzyć. To co dajesz wraca 😉 powodzenia
o, jak cudnie! też kiedyś poznałam dziewczynę z internetu, było naprawdę fajnie, dopóki poznałam chłopaka i ona się ulotniła, to był dla mnie cios, nie mam ani jednej bratniej duszy teraz 🙁 zazdroszczę Wam tej przyjazni 🙂
Fajne z Was dziewczyny!
Najpiękniej <3
Szczęściary! Piękne z Was okularnice 🙂
Prawdziwa przyjaciółka to wielki skarb.
Ej wzruszyłam się ! :O jak pięknie to napisałaś, przepięknie !!!
Dziewczyny, co skłania Was do tego, że aż tyle piszecie o życiu prywatnym? Zdjęcie dzieci, domów, mężów…to nie jest krytyka tego co robicie, próbuję zrozumieć po co to wszystko. Trafiłam tutaj bo szukałam jakiegoś przepisu kulinarnego a stąd trafiłam do Tekstualnej. Ogólnie nie czytam blogów. Czasami tylko kulinarne i o książkach.
Cześć Hanka, odpowiem w liczbie pojedynczej, bo prowadzę bloga sama 🙂 Piszę tego bloga, bo to po prostu uwielbiam. Dlaczego? Bo lubię inspirować ludzi do szukania prostych przyjemności w życiu. Tu na miejscu, w domu, mimo ciągłego pędu, mimo naszych zabieganych czasów lubię pokazać, że można zwolnić – mimo wszystko, a jako narzędzie do pokazania tego wybrałam swoje życie, które uważam za niesamowicie szczęśliwe. Co do zdjęć dzieci, prywatności i kadrów z mojego domu – pokazuję tyle ile uznaję za stosowne. Mam poczucie, że nie przekraczam mojej osobistej granicy, ale każdy może mieć inną. Mam nadzieję, że jeszcze nie raz znajdziesz tu coś dla siebie. A makaronu tu pod dostatkiem 🙂 Pozdrawiam i dziękuję za komentarz.
No co tu duzo gadac fajne laseczki jestescie
mowi się ze w internecie nie ma prawdziwych relacji. A wy jesteście przykładem o którym jutro opowiem mojej mame. Że słowa zapisane w chmurce potrafią się zmaterializować w piękną szczerą przyjaźń. dzieki dziewczyny
Dziewczyny, oby Wasza przyjaźń trwała jak najdłużej! Ja nie miałam tego szczęścia w życiu by spotkać dużo wartościowych kobiet z którymi można stworzyć przyjacielskie relacje, co pokazał czas. Ale może dzięki temu bardziej doceniam tę niewielką garstkę przyjaciółek, które mam 🙂 Niestety przez wiele lat otaczałam się dziewczynami z którymi teoretycznie się przyjaźniłyśmy, a praktycznie nasze relacje były pewnego rodzaju rywalizacją i o ile na ich towarzystwo podczas wypadu do kina czy klubu zawsze mogłam liczyć, o tyle było widoczne że każda z tych dziewczyn chce być po prostu tą najlepszą i tylko czeka na jakieś potknięcie drugiej, trzeciej i kolejnej. Dochodziło do absurdalnych sytuacji które ujawniły mi toksyczność tych relacji, ja się odcięłam i skupiłam na tych lepszych koleżankach których jest niewiele. A co robią tamte i jak wyglądają ich relacje – nie interesuje mnie to. 🙂
Też miałam takie koleżanki
Też buczę, z dwóch powodów. Pierwszy – cieszę się że Wy dziewczyny jesteście dla Siebie tak WAŻNE!
że się Wam udało ! A drugi że mnie się nie udało…niestety.
Mieć dobrą przyjaciółkę w tych czasach to rzadkość, Cieszę się, że się dogadujecie