fbpx

KOBIECA SESJA

Autor: Basia Szmydt

Tego styczniowego dnia, wczesnym rankiem wysiadłam z pociągu na stacji Warszawa Centralna. Opatulona w dwa szaliki, ogromną czapkę, spod której ledwo było mnie widać, z grubymi legginsami pod jeansami i w wygodnych traperach, bo przecież ślisko jak cholera, pomaszerowałam w kierunku Nowego Światu.
Ależ było zimno! Zanim doszłam na miejsce zdążyłam zmarznąć i zasmarkać paczkę chusteczek. Zgrabiałymi od zimna dłońmi przecierałam zaparowane okulary. Ciągnąc za sobą walizkę wdrapałam się na II piętro kamienicy numer 26 i zapukałam do drzwi.
Jestem na czas. Oto ja. Zmarznięty obraz nędzy i rozpaczy. Niewyspana, z sińcami pod oczami, naelektryzowanymi włosami i czerwonym nosem. Mam na sobie 5 warstw ubrań z wełny i bawełny przemysłowej. Mam też kilka kilogramów więcej niż rok temu o tej samej porze i nie żebym była z tego powodu jakoś super szczęśliwa. Wręcz przeciwnie. Od samego rana zastanawiam się jak je sprytnie ukryć. Może odpowiednio zapozuję? Albo poproszę o jakiś Photoshop? Pod warunkiem, że w ogóle jakiekolwiek zdjęcie wyjdzie. No nic, zobaczymy. Będę robić dobrą minę do złej gry, bo dzisiejszy dzień to zdecydowanie nie jest „time of my life”. Z resztą mało ostatnio takich mam.

Gdy tak rozmyślam słyszę „To czego się napijesz Basiu? Martini? Wina?”. To Natalia, fotografka, która ma zrobić mi seksowną i ultrakobiecą sesję zdjęciową. Jest 10:00, dzień powszedni, a ja siedzę na fotelu cudnej makijażystki z chłodnym drinkiem w dłoni. I jest to dzień, w którym absolutnie nic nie muszę. Gdy sobie to uświadamiam czuję jak spięty kark nieco się rozluźnia. Rozluźnia się jeszcze bardziej, gdy moja pusta szklanka zostaje natychmiast uzupełniona, a Natalia fotografka i Magda makijażystka wysłuchują mojej paplaniny, za którą co 2 minuty przepraszam. Gadam jak najęta. To chyba te emocje i strach przed czymś nowym i zupełnie mi nieznanym. Za chwilę przecież będę pozować w samej bieliźnie…

Proszę, by makijaż był jak najbardziej naturalny. Tego scenicznego nie uda mi się w domu odtworzyć nigdy w życiu, a ja tak bardzo chciałabym, być na tych zdjęciach w 100 % sobą.

Już wszystko gotowe. Teraz jeszcze bielizna. Wyciągam z walizki złapane w ostatniej chwili w domu koronki, ubieram się za zamkniętymi drzwiami łazienki i pełna tremy wychodzę przed obiektyw Natalii.

Pytam czy wszystko robię dobrze, czy może coś poprawić, i że na pewno na nic to wszystko, bo przecież pozować nie umiem. Spokojny głos Natalii przekonuje mnie bardzo dyplomatycznie, żebym po prostu się zamknęła 🙂

Moja trema mija po pierwszych 10 minutach. Natalia potrafi tak mnie zagadać, że zapominam o niekompletnym ubraniu. Gdy pokazuje mi kilka pierwszych ujęć na ekranie aparatu, staję się odważniejsza. Potrafi złapać moją twarz, kiedy jest rozluźniona, naturalna, kiedy nie staram się na siłę zapozować. Fotografuje mnie między jednym zdaniem, a kolejnym. W międzyczasie. Niby przypadkiem, a wychodzi doskonale. Już dawno nikt nie uwiecznił mnie w tak pięknej odsłonie.

To naprawdę ja? Naprawdę właśnie tak dziś wyglądam? Bez tych swetrów, szalików i niekończącego się gadulstwa na ustach?

Drink przed 12:00 to nie jedyna rzecz, której nie wypada, a którą tego dnia zrobiłam, a w tym wpisie nie ma wszystkich zdjęć, które tego dnia zrobiła mi Natalia. Mam je wszystkie wywołane i wklejone do pięknego, ciężkiego albumu oprawionego w czarne płótno. Oglądam go z zadowoleniem. Będzie stał na półce, między książkami. Być może o nim zapomnę i znajdę go za 10, albo 20 lat. Uśmiechnę się wtedy szeroko. Bo ten dzień był wyjątkowy. Bo zobaczyłam siebie, taką jaką jestem. Bez „spiny”, rozluźnioną, zadowoloną, akceptującą, siebie nawet z tymi kilogramami, które raz są, a raz w cudowny sposób znikają, kobiecą, naturalną i seksowną.

Zrobiłam te zdjęcia by dać sobie prezent od siebie dla siebie. To moje SELFLOVE.
Dawno nie czułam się ze sobą tak dobrze jak w dniu, w którym kurier przyniósł mi album ze zdjęciami zrobionymi przez Natalię.

Jestem jej ogromnie wdzięczna, że złapała mnie taką w swoich kadrach.
Jestem wdzięczna sobie, że nie czekałam po raz kolejny na to aż będę doskonała, żeby móc zrobić sobie taką sesję.


Zrób sobie taki prezent Kochana Kobieto.
Nie czekaj. Idź do tego mieszkania taka jaka jesteś.
Stań przed obiektywem. Nago albo w ubraniu. Jak wolisz.
Nie zastanawiaj się czy wypada czy też nie.
Czy jesteś za młoda, za stara, za chuda, za gruba, opalona albo blada.
Nie czekaj na to aż będziesz perfekcyjna, odpowiednio odchudzona, tuż po powrocie z wakacji i prosto od fryzjera. Perfekcjonizm jest przereklamowany, a idealne ciała istnieją tylko w Internecie.
Jesteś wystarczająco dobra taka jaka jesteś <3

Zostawiam Ci namiar do Natalii. Zerknij sobie na jej stronę i zobacz jak piękne, sensualne zdjęcia robi.

PO NITCE DO ZDJĘCIA.

Mój makijaż zrobiła utalentowana Magda Korzeniewska

Loading

Spodobają Ci się także:

12 komentarzy

MISZELINKA 22 lutego, 2021 - 8:42 pm

Zostawiłam wtedy komentarz. Pod artykułem o SELFLOVE, że też bym w końcu chciała taką sesję. I jutro jestem umówiona, i te same emocje mam i ten wewnętrzny krytyk… i właśnie teraz Twój kolejny artykuł jak zawsze na czas. DZIĘKUJĘ. Już nie mam wątpliwości.

Reply
Karo 22 lutego, 2021 - 9:56 pm

Rozumiem zamysł, jednak taka sesja nie jest w moim stylu. Każdy potrzebuje czegoś innego w imię Self Love. Pozdrawiam

Reply
Karina 23 lutego, 2021 - 7:55 am

Basiu, zdjęcia boskie a to przecież tylko kilka z nich.
Myślę, że się skuszę bo siebie trzeba rozpieszczać i sobie dogadzać.
Ale najpierw chyba jakiś wiosenny peeling i masaż ciała by się przydał.
Peeling dla ciała, sesja dla ducha 🙂

Reply
sop 24 lutego, 2021 - 9:33 am

Fantastycznie

Reply
InServis 12 marca, 2021 - 9:39 am

Bardzo ładne zdjęcia 🙂

Reply
WebKids 17 marca, 2021 - 3:03 pm

Piękne te zdjęcia 🙂

Reply
https://monikabienik.pl/ 19 marca, 2021 - 1:06 pm

Piękna sesja! Sama jestem fotografem i widzę jaką metamorfozę przechodzą kobiety, które przychodzą do mnie na sesję 😉 jest to świetna terapia, no i pamiątka na całe życie…

Reply
hiszpanka 7 kwietnia, 2021 - 8:27 pm

Świetna sesja!

Reply
Natalia 15 kwietnia, 2021 - 9:07 am

Dziękuję za ten piękny tekst i wspaniałe spotkanie! Wzruszam się, jak go czytam 🙂
Tworzysz cudowne miejsce w sieci!

Reply
Basia Szmydt 15 kwietnia, 2021 - 10:32 am

I ja dziękuję

Reply
Marta 24 maja, 2021 - 3:45 pm

Piękna sesja i mądry tekst 🙂
a przy okazji – muszę zapytać – gdzie można kupić to boskie body? <3

Reply
Basia Szmydt 25 maja, 2021 - 7:01 am

Dziękuję 🙂 zdziwisz się, ale w Lidlu

Reply

Zostaw komentarz

Serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na wykorzystywanie plików cookies. Ok, rozumiem